Zamknij

Eksperci od zdrowia z Fortuna 1 Ligi apelują: Stosujmy kwarantannę, tylko zdrowy rozsądek nam pomoże

Rozprzestrzeniający się wirus SARS-CoV-2, powodujący chorobę COVID-19 sparaliżował życie publiczne w Europie. Zawieszono większość rozgrywek sportowych, odwołano mecze. Lekarze, fizjoterapeuci, na co dzień współpracujący z klubami Fortuna 1 Ligi, radzą, aby stosować się do zaleceń ministerstwa zdrowia. I proszą o odpowiedzialność za siebie i swoich bliskich.

Ludzie sportu, celebryci, politycy – wiele znanych osób w Polsce nie ma wątpliwości, że kroki podjęte przez rząd, nawet jeśli powodują dezorganizację życia, stawiając je do góry nogami, to jedyne racjonalne podejście w walce z koronawirusem. 

W tych wyjątkowych chwilach środki masowego przekazu odgrywają ważną rolę: uświadamiają polskie społeczeństwo, także kibiców piłkarskich, że musimy mocno ograniczyć kontakty towarzyskie, spotkania do absolutnego minimum. Uważam, że podjęto słuszną decyzję o zawieszeniu wszystkich rozgrywek w Polsce. Na ten moment masowy udział w imprezach sportowych to bardzo duże zagrożenie dla zdrowia. Przecież mamy do czynienia w Polsce ze stanem zagrożenia epidemicznego – mówi fizjoterapeuta Stali Mielec Łukasz Cierpich. – Dlatego cieszą pozytywne akcje w mediach społecznościowych #zostańwdomu, do której to przyłączyły się polskie kluby piłkarskie oraz nasi czołowi zawodnicy. Obecna sytuacja sprawia, że tego typu zachowania to podstawa, żeby zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa. Przy okazji powiem, że dobrą robotę robią kibice. Pytają, organizują akcje wsparcia swoich klubów w tym trudnym czasie. Poza tym wielu z nich zadeklarowało swoją pomoc starszym osobom, grupie szczególnie narażonej na skutki koronawirusa. 

Wszyscy bez wyjątku musimy dostosować się do ogólnopolskiego zarządzenia. Nie ma od tego żadnych odstępstw, to odgórna decyzja, tylko ona może uchronić nas od dezorganizacji. Jak ktoś złamie procedury może narazić się na odpowiedzialność karną – podkreśla klubowy lekarz Miedzi Legnica Wojciech Kowalik, specjalizujący się w kardiologii dziecięcej, neonatologii, pediatrii oraz medycynie sportowej. Za swoją pracę został wyróżniony Honorowym Obywatelstwem Legnicy. 

Polscy pracodawcy, przedsiębiorcy i inne podmioty podejmują szereg działań, które mają zapewnić bezpieczeństwo swoim pracownikom. Jeśli chodzi o piłkarzy: mają oni zakaz opuszczania miast, nie mogą korzystać z transportu publicznego. A zamiast treningów grupowych dostali rozpiskę ćwiczeń indywidualnych. Dalsze kroki zależne będą od piłkarskich władz, które zadecydują kiedy i czy piłkarze znowu wrócą na boisko.

Jako klubowy fizjoterapeuta cały czas mam kontakt z piłkarzami – on-line lub telefoniczny. Na bieżąco informują mnie o swoim stanie zdrowia i samopoczuciu najbliższych. Jeśli u któregoś z piłkarzy pojawiłby się jakikolwiek czynnik ryzyka związany z zakażeniem koronawirusem to uruchomilibyśmy indywidualne procedury. Nie wiadomo, czy rozgrywki będą kontynuowane, zawodnicy są jednak w stanie gotowości. Dla nich to nie czas odpoczynku. Muszą być gotowi na wznowienie ligi. Nie możemy sobie pozwolić na myślenie, że wrócimy na boisko po takiej przerwie nicnierobienia i nagle wszystko przyjdzie łatwo – argumentuje Cierpich.

W social mediach furorę robią filmiki nawołujące do czynnego spędzania tego specyficznego czasu w domu. Jedynie taka forma ruchowa nam pozostała na najbliższe tygodnie? – Zalecam spacery. Sam spaceruję i jeżdżę na rowerze. Niestety, widać niepokojącą tendencję – nagle wszyscy spotykają się na placach zabaw, parkach w dużej liczbie, tymczasem powinniśmy zachowywać bezpieczne odległości między dziećmi, chociaż wiadomo, że od bawiących się dzieci ciężko to wyegzekwować. Aktywność ruchowa zawsze jest wskazana. Tylko róbmy to indywidualnie, nie ćwiczmy w grupie. W innych krajach nawet spotkania powyżej pięciu osób są niedopuszczalne. Myślę, że i u nas z czasem zostają podjęte takie kroki. Należy spodziewać się obostrzeń z tym związanych – przyznaje doktor Kowalik.

Fizjoterapeuta Podbeskidzia przekonuje, że nie ma medycznych przeciwwskazań dla tych, którzy chcą na chwilę zaczerpnąć świeżego powietrza, wychodząc z domu. – Ale unikajmy wielkich skupisk ludzi. Zawodnicy z kolei mają wyznaczone treningi biegowe, rowerowe, na siłowni, mogą to robić równie dobrze na świeżym powietrzu. 

Jeżeli ktoś wrócił z zagranicy i jest w grupie wysokiego ryzyka, a w tym czasie nie unikał kontaktu z ludźmi musi zadzwonić do sanepidu lub oddziału zakaźnego w miejscu odpowiednim do zamieszkania, następnie czekać na transport. W żadnym wypadku nie jechać samowolnie do szpitala, tym bardziej na izbę przyjęć, gdzie przebywają ludzie z różnymi chorobami, także tymi wymagającymi natychmiastowej reakcji. Nie lekceważyć żadnego objawu, a jeśli takowe się zaobserwuje to dzwonić pod specjalny numer. Radzę: jak najmniej kontaktu z osobami starszymi. Najlepszym rozwiązaniem jest siedzenie w domu, no chyba, że ktoś musi udać się do pracy. Dobrze, że ludzie się boją. To motywacja do zachowania zdrowego rozsądku, brania odpowiedzialności. Postępujmy zgodnie z procedurami, bo tylko porządek i rygor mogą nas uratować przed epidemią na taką skalę jak we Włoszech – zaznacza Wojciech Kowalik.

Tyle, że z perspektywy kibica, najgorsze są weekendy bez meczów, a takich weekendów może być jeszcze kilka… – Dla polskiego sportu, polskiej piłki to trudna sytuacja. Można powiedzieć, że piłka bez kibiców, kibic bez piłki nie istnieje. To pewna symbioza, podmioty bardzo zależne od siebie – przekonuje Cierpich. – Piłka jest drugim życiem, hobby, pasją. Jak więc sobie radzić, gdy nie ma meczów? Telewizje puszczają powtórki legendarnych spotkań. Możemy obejrzeć z odtworzenia ligowe klasyki, hity sprzed lat. Wiem, że to mało ciekawe oglądać mecz, w których znasz wynik i jego przebieg, ale to zawsze coś – dodaje Honorowy Obywatel Legnicy. 

Kowalik informuje, że ze wstępnych zapowiedzi wynika, iż epidemia koronawirusa potrwa ok. dwa miesiące – z końcem kwietnia będzie wygaszać. – Święta z rodziną? Obawiam się, że nie. Na razie kwarantannę wprowadzono na dwa tygodnie, a z tego co słyszę i widzę na podstawie innych państw, trzeba będzie ją przedłużyć. Tam wszystko trwało kilka miesięcy. My jesteśmy w o tyle lepszej sytuacji, że zbliża się lato. Każdy wirus uaktywnia się okresie jesienno-zimowym czy zimowo-wiosennym. Być może natura nam pomoże i wyższe temperatury zmniejszą tempo rozprzestrzeniania się wirusa – kończy doktor. 

Autor: 1liga.org