Zamknij

Leszek Ojrzyński o pracy w Górniku Zabrze: Taka jest kolej rzeczy w naszej profesji

– Historia z Górnikiem nie skończyła się po mojej myśli, ale taka jest kolej rzeczy w naszej profesji. Trener nigdy nie może być pewny swojej pozycji – mówi trener Leszek Ojrzyński, który w sezonie 2015/2016 prowadził naszego najbliższego rywala.

Trener Ojrzyński w Zabrzu bez wątpienia miał wzloty i upadki. Pracę rozpoczął 13 sierpnia 2015 roku (już w trakcie sezonu), a z zespołem musiał rozstać się 3 marca 2016 roku. Jak dziś trener wspomina tamten moment?

– Czułem ogromny niedosyt. Mieliśmy do końca sezonu jeszcze, nie wiem, dwanaście, trzynaście kolejek, punktów do zdobycia jeszcze była masa, a po czwartej kolejce w nowym roku zostałem zwolniony – mówi obecny szkoleniowiec PGE FKS Stali Mielec.

Dymisji trener się nie spodziewał, bo jeszcze pod koniec 2015 roku jego drużyna była w znakomitej formie. – W grudniu odbierałem nagrodę dla najlepszego trenera Zabrza, bo w listopadzie i w grudniu nie było lepszej drużyny od Górnika Zabrze. Wygrywaliśmy mecze, do tego mieliśmy chyba tylko dwa remisy. Ja przejmowałem Górnika na ostatnim miejscu w tabeli i wszystko sobie odbudowaliśmy.

– Niestety, później mieliśmy słynny obóz przygotowawczy w Hiszpanii, wielka klapa, i gdzieś to zachwiane spowodowane tym wszystkim no i wyniki, które w lutym i w marcu nam się nie ułożyły i to też spowodowało, że decyzją zarządu musiałem rozstać się z Górnikiem. Taka jest kolej rzeczy – dodaje.

Jak jednak pokazała przyszłość, zwolnienie z Zabrza, dla trenera było przedsionkiem do pięknych chwil, które kilkanaście miesięcy później stały się jego udziałem na drugim końcu Polski, w Arce Gdynia. – Po zwolnieniu z Górnika miałem długą przerwę, aż w końcu trafiłem do Arki Gdynia, z którą jako trener osiągnąłem najwięcej.

– Puchar Polski i Superpuchar Polski to mega sprawa, jeśli weźmiemy jeszcze pod uwagę, że my walczyliśmy w lidze o utrzymanie. Bo to rzadko się zdarza, by takie trofea zdobywać z drużyną, która do ostatniej kolejki biła się o ligowy byt. Tak właśnie było z Arką – podkreślił trener Ojrzyński.

Nasz szkoleniowiec zwraca uwagę, że taki właśnie jest zawód trenera. Zaznacza, że gdyby nie został zwolniony z Górnika, to pewnie nie trafiłby do Arki.

– W życiu nie da się przewidzieć pewnych rzeczy, trzeba podchodzić do wszystkiego z pokorą, z wiarą, że to co będzie jutro, będzie lepsze dla ciebie. A nawet jeśli nie będzie lepsze, to trzeba zawsze przekłuwać to wszystko w pozytywy. Historia z Górnikiem nie skończyła się po mojej myśli, ale taka jest kolej rzeczy w naszej profesji. Trener nigdy nie może być pewny swojej pozycji. Zdarzały się przecież zwolnienia nawet po zwycięstwach – zakończył trener Leszek Ojrzyński.

Pod jego wodzą zabrzanie wygrali w czterech meczach, dziesięciokrotnie remisowali, a siedem razy musieli uznać wyższość rywali.

Początek meczu Górnik Zabrze – PGE FKS Stal Mielec w poniedziałek o godzinie 20:30. Transmisja w Canal+Sport i Canal+4K.