Zamknij

MEDIALNA STAL M: „Lepiej przegrać raz 0:4 niż cztery razy 0:1”



hej.mielec.pl – W meczu 2 ligi piłki nożnej Stal Mielec uległa Zagłębiu Sosnowiec 0:4. 

Stal przystępowała do tego meczu po serii 10-ciu spotkań bez porażki, zwycięstwo dawałoby mielczanom miejsce w pierwszej czwórce ligi. Zagłębie, które swoją pierwszą rundę w 2 lidze uważa za przeciętną, chce w rewanżach grać koniecznie lepiej i faktycznie powalczyć o coś więcej niż tylko spokojny byt w połowie tabeli.

Niestety dla mielczan, ku zdumieniu licznej widowni, już do przerwy Zagłębie prowadziło w Mielcu 4:0. To powtórka sytuacji z sierpnia, gdy tak wyglądało spotkanie 1 kolejki drugiej ligi w Sosnowcu. Tam także Zagłębie wykorzystało wszystkie błędy mielczan i szybko rozstrzygnęło meczu.

Dramat zaczął się od strzału z dystansu, który nie powinien wpaść do bramki mielczan. Wojciech Daniel dał się zaskoczyć na tak zwanym „wykroku” i nie zdołał już skutecznie zareagować. Po chwili było 0:2. Stalowcy chcieli odrobić stratę i dali się zaskoczyć szybką kontrą przy której popełnili sporo błędów w defensywie, zbyt dużo by zatrzymać akcję sosnowiczan. W tym momencie było już praktycznie po meczu. Kolejne dwie bramki dla gości były kwestią czasu, padły po kolejnych „babolach” Stalowców w defensywie.

Druga połowa to skuteczna gra Zagłębia w defensywie, które długo nawet nie kwapiło się by szukać podwyższenia wyniku, przecież nawet nie musiało. Stal w całym meczu tylko dwa, trzy razy groźniej zagroziła bramce gości. Nie były to bardzo klarowne sytuacje. Biało-Niebiescy zaliczyli wpadkę, która przerwała trwający 2 i pół miesiąca piękny zwycięski sen. – Lepiej przegrać raz 0:4 niż cztery razy 0:1 – skwitował po meczu trener Stali Janusz Białek. Trudno się z nim nie zgodzić, mimo porażki z Zagłębiem mielczanie są nadal blisko czołowych miejsc tabeli 2 ligi.

IMG_0716
sportowefakty.pl – Egzekucja po sosnowiecku

Spotkanie zapowiadało się na wyrównany bój, lecz było takim tylko przez nieco ponad 20 minut. Potem sosnowiczanie wrzucili wyższy bieg i po raz drugi w bieżącym sezonie wysoko pokonali Stal.

Piłkarze Stali Mielec przystępowali do pojedynku z serią dziesięciu meczów bez porażki na koncie. Jeszcze tydzień temu sosnowiczanie mieli za sobą dziewięć spotkań bez przegranej z rzędu, lecz na własne życzenie przerwali tę passę porażką w Niepołomicach.

Zagłębiacy ambitnie przystąpili do niedzielnego starcia, już w 2. minucie próbę strzału podjął Tomasz Szatan. Mimo że zespół rozgrywał mecz bez pierwszego trenera Mirosława Smyły, który został odsunięty od prowadzenia drużyny na dwa pojedynki, to szkoleniowiec był w Mielcu i w dodatku… tuż za ławką rezerwowych Zagłębia. Na boisku toczyła się wyrównana walka, a przyjezdni rozpoczęli natarcie na rywali po 20 minucie.

W 23. minucie z ponad 30 metrów huknął Łukasz Matusiak, pokonując Wojciecha Daniela. Bramkarz Stali ponownie skapitulował dwie minuty później, gdy Hubert Tylec wykonał prostopadłe podanie do Jakuba Araka, a ten spokojnie pokonał Daniela. Sosnowiczanie nie zamierzali poprzestać tylko na dwóch trafieniach, niemal od razu próbowali oni bowiem wyśrubować swój licznik. Udało im się to dopiero w 37. minucie, gdy po uderzeniu Huberta Tylca Wojciech Daniel nie miał najmniejszych szans na interwencję. Natomiast sześć minut później po raz drugi na listę strzelców wpisał się Jakub Arak. Po strzale głową Dawida Ryndaka piłka odbiła się od poprzeczki, a głową w światło bramki skierował ją właśnie Arak!

Zagłębiacy prowadzili już 4:0, a drugą połowę dobrze rozpoczęli w grze w obronie, uważnie pilnowali bowiem rywali, którzy próbowali przedrzeć się w ich pole karne. Mielczanie starali się ratować honor, lecz wychodziło im to nieudolnie. W 70. minucie Dawid Ryndak z kilku metrów strzelił ponad poprzeczką.

Sosnowiczanie nieustannie podejmowali próby powiększenia swojego imponującego prowadzenia. W 79. minucie młody Patryk Mularczyk wyłożył piłkę do Tomasza Szatana, który bez wahania oddał strzał, ale obok bramki. Tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego Łukasz Matusiak mógł zapisać na swoim koncie drugie trafienie, lecz uderzył zbyt lekko.

Tym samym padła seria Stali, która zakończyła się na dziesięciu meczach bez porażki. Po 25 minutach mielczanie przegrywali już 0:2, a ponadto stracili tyle bramek, ile w poprzednich dziesięciu spotkaniach. Natomiast sosnowiczanie odbudowali swoje morale przed ostatnią tegoroczną kolejką.

Stali Mielec po raz drugi w trakcie bieżącego sezonu 
wysoko przegrała z sosnowieckim Zagłębiem. Z występu swoich podopiecznych nie mógł być zadowolony trener Janusz Białek.

Świetna passa mielczan dobiegła końca, po dziesięciu meczach bez przegranej zaznali oni goryczy porażki. Mimo że chcieli oni wziąć rewanż na Zagłębiakach, to po raz drugi w trakcie bieżącego sezonu wysoko z nimi przegrali. – Mogę pogratulować wygranej i stwierdzić, że gdyby sosnowiczanie grali mecze tylko ze Stalą, to byliby murowanym faworytem do wygrania ligi – przyznał Janusz Białek.

Szkoleniowiec Stali Mielec
 nie mógł być zadowolony z postawy swoich piłkarzy, którzy po imponującej serii dobrych spotkań zaprezentowali się z fatalnej strony. Mielczanie po 25 minutach przegrywali już 0:2, a ponadto stracili tyle bramek, ile w poprzednich dziesięciu pojedynkach. Ostatecznie Zagłębie Sosnowiec triumfowało 4:0, strzelając wszystkie bramki w pierwszej połowie.

– Zapłaciliśmy wysoką cenę za tych kilka ostatnich fajnych meczów. Nie mogę powiedzieć, że byliśmy w złej dyspozycji, jej w ogóle nie było. Piłkarzom zabrakło koncentracji. Pozostaje mi pominąć milczeniem to spotkanie. Stwierdzę na koniec, że lepiej raz przegrać 0:4, niż cztery razy po 0:1 – powiedział.

Przed Stalą ostatni tegoroczny mecz, w ramach drugiej kolejki rundy wiosennej awansem zmierzą się z Kotwicą Kołobrzeg. Spotkanie zostało zaplanowane na piątek 29 listopada, rozpocznie się ono o godzinie 17:00.

IMG_0683

zaglebie.eu – W W Mielcu powtórka z rozrywki… Zagłębie deklasuje Stal

Nasz zespół na inaugurację sezonu zmierzył się na własnym stadionie ze Stalą Mielec, wtedy sosnowiczanie nie pozostawili złudzeń rywalowi i już w 22. minucie było 4:0, a ostatecznie 4:1. Tym razem ponownie wypunktowali zespół z Mielca, który w ostatnim czasie grał bardzo dobrze.

Nasz zespół przez początkowe minuty dobrze radził sobie z konstruowaniem ataków pozycyjnych.
Sosnowiczanie potwierdzili swoją przewagę w 23. minucie. Łukasz Matusiak miał dużo miejsca na 30 metrze i oddał atomowy strzał, po którym bramkarz Stali był bez szans. Po tej pięknej bramce na tablicy świetlnej widniał wynik 2:0 dla Zagłębia. Osoba sterująca tablicą pomyliła się, ale w 25. minucie nie trzeba było dodawać bramki dla naszego zespołu. Hubert Tylec przedarł się lewą flanką i zagrał do dobrze ustawionego Jakuba Araka, który z dużym spokojem pokonał golkipera Stali. Kibice gospodarzy zgromadzeni na stadionie, mogli być zdziwieni obrotem spraw, gdyż mielecki klub miał dobrą passę meczów bez porażki. Każda passa kiedyś się kończy. Już 37. minuta przyniosła kolejne trafienie. Arak zagrał do Dawida Ryndaka, który dograł do niepilnowanego Tylca i ten z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki. Trener gospodarzy jeszcze przed przerwą postanowił zrobić podwójną zmianę (na tzw. „wędkę” załapał się nasz były zawodnikRafał Jankowski). Wynik jeszcze w pierwszej połowie podwyższył Jakub Arak. Wszystko za sprawą Daniela Kutarby, który dośrodkował do Dawida Ryndak, ten oddał strzał głową, jednak piłka znalazła się na poprzeczce, na szczęście dobrze ustawiony Arak wpakował futbolówkę do bramki.Druga połowa zaczęła się spokojniej. Zagłębie miało spotkanie pod kontrolą i nie dopuszczali naszych rywali, by poważniej zagrozili bramce strzeżonej przez Wojciecha Fabisiaka. Kilka okazji nadarzyło się w obu polu karnych, lecz albo na posterunku byli bramkarze lub brakowało szczęścia, by zapewnić radość publice. W 77. minucie na boisku zameldował się 16-letni Patryk Mularczyk (debiut w zeszłym sezonie – Odra Opole), który zmienił Dawida Ryndaka. W 84. minucie Zagłębie mogło zdeklasować Stal. Łukasz Tumicz obsłużył wspomnianego Mularczyka, a ten uderzył w bramkarza. Świetną okazję miał jeszczeŁukasz Tumicz i jego imiennik Matusiak, jednak wynik nie uległ zmianie, a spotkanie zakończyło się rezultatem 4:0 i Zagłębie zasłużenie wraca do Sosnowca z kompletem punktów!

Fot. Kacper Strykowski | hej.mielec.pl