Zamknij

MEDIALNA STAL M: Marek Citko odwiedził dzisiaj Stal Mielec. Dopinał kontrakt. Jaki?

hej.mielec.pl – Na dwa dni przed inauguracją nowego sezonu drugiej ligi piłkarskiej mielecki klub odwiedził znany piłkarz ekstraklasy i reprezentacji Marek Citko. Przyjechał w roli menadżera.

Na boiskach ekstraklasy błyszczał gdy w tej grała jeszcze Stal Mielec. Teraz wrócił by zadbać o interesy zawodnika, którego prowadzi jako menadżer. To 17-letni obrońca z Hetmana Zamość Mateusz Herda. Z przedstawicielami mieleckiego klubu dopinał szczegóły kontraktu zawodnika w Mielcu.

Poprosiliśmy Marka Citkę o krótką rozmowę:

– Przywiózł Pan do Mielca nowego piłkarza?
– Może nie przywiozłem, bo ten zawodnik w Mielcu już trenuje. Dzisiaj przyjechaliśmy by dopilnować kontraktu.

– Udało się?
– Myślę, że tak. Już wcześniej widziałem ten kontrakt, klub wiedział co chciałem poprawić. Jakieś pięć dni wcześniej daliśmy sobie słowo, że z pewnością się dogadamy i tak się stało. Jeśli dwie strony chcą się dogadać, każda strona jest uczciwa, normalna to nigdy nie ma problemu.

– To młody obrońca Mateusz Herda z Zamościa. Co Pan o nim powie?
– Nie chciałbym go przechwalić. To chłopak o olbrzymim potencjale, olbrzymiej inteligencji. Chce pracować, chce grać w piłkę. Kwestia treningów i przygotowania go do poważnej seniorskiej piłki zależy od klubu. Nie ukrywam, że wybraliśmy ten klub bo są tutaj fajne warunki do rozwoju dla takich młodych zawodników. Myślę, że drużyna jest mądrze budowana, prowadzona. Dla Mateusza jest to nowe wyzwanie, taki mały krok w karierze. Mam nadzieję, że uda się awansować do pierwszej ligi, więc ten następny krok przeszedłby naturalnie. Zobaczymy. To chłopak o olbrzymim potencjale i tylko od niego zależy czy to wykorzysta.

– W czasie swojej kariery piłkarskiej spotkał się Pan jeszcze na boisku ze Stalą Mielec…

– Jak zaczynałem w Jagiellonii Białystok, jak miałem naście lat. Ale tutaj w Mielcu z Widzewem Łódź graliśmy pamiętny mecz na śniegu. Strzeliłem bramkę z pięty, nie mógłbym zapomnieć (Stal Mielec – Widzew Łódź 1:2 w Ekstraklasie, 4 listopada 1995 – przy. red.).

– Sporo w Mielcu się zmieniło od tego czasu…
– Z pewnością. Fajnie, że klub zaczął być budowany od podstaw. Tak jest lepiej, niż pchać się na siłę do ekstraklasy czy pierwszej ligi, a tak naprawdę takie kluby nie mają infrastruktury, mądrego zarządzania. Dlatego wcześniej czy później z ekstraklasy czy pierwszej ligi spadają. W Mielcu podoba mi się, że baza jest dobra, są warunki by spokojnie awansować o szczebel wyżej.

Fot. Przemysław Cynkier