Zamknij

MEDIALNA STAL M: Widać światełko w tunelu

Super Nowości – PZL Mielec oraz władze miasta postanowiły pomóc II-ligowej drużynie i futbolowej akademii.

Stal Mielec, najbardziej utytułowany i najpopularniejszy piłkarski klub Podkarpacia (4 tysiące kibiców na każdym meczu), coraz śmielej spogląda w przyszłość. Pomoże mu lotniczy potentat oraz nowe władze miasta.

Szefowie lotniczej spółki postanowili kontynuować rozpoczętą przed rokiem współpracę ze Stalą. Klub posiada w nazwie przymiotnik „fabryczny”, ale czasy, gdy PZL utrzymywał cały mielecki sport już nie powrócą. Dlatego po podpisaniu kolejnej umowy sponsorskiej działaczom Stali kamień spadł z serca. – Jeśli żyje się na czyimś garnuszku, można odtrąbić sukces dopiero po złożeniu podpisów pod dokumentami. Piłka leżała po stronie PZL i naprawdę różnie mogło być – tłumaczy Jacek Orłowski, sekretarz zarządu Stali. Konkretne kwoty nie padną, Orłowski przyznaje jednak, że lotnicza spółka pozostaje największym dobrodziejem klubu. – Duża część pieniędzy z PZL idzie na rozwój szkółki. To nasze oczko w głowie – dodaje.

Pół tysiąca dzieciaków
Piłka nożna w Mielcu to rozrywka numer 1. W 13 drużynach Stali trenuje niemal pół tysiąca dzieci i młodzieży! – Pracę z adeptami traktujemy jak misję, ale to wszystko kosztuje. Na szczęście, po zmianach w ratuszu, możemy liczyć na wsparcie władz miasta – cieszy się Jacek Orłowski. Dla szefów Stali to tak niespodziewana wolta, że informację o rozpoczęciu budowy ośrodka piłkarskiego na terenach bocznego boiska Stadionu Miejskiego, na stronie internetowej klubu zatytułowano: „Cud przy Solskiego”. Miasto uruchomiło procedurę pozyskania ministerialnej dotacji na budowę boisk z naturalną i sztuczną trawą oraz nową trybuną na 300 miejsc pozwalającą organizować rozgrywki Centralnej Ligi Juniorów.

Stypendia dla seniorów
– Bez pomocy miasta trudno byłoby zbudować budżet II-ligowego zespołu – podkreśla Orłowski. – Wcześniej nikt nam nie przeszkadzał ani nie pomagał. Słyszeliśmy tylko: bawicie się w sport wyczynowy, to radźcie sobie sami.

Teraz z ratusza, oprócz 220 tysięcznej zł dotacji przeznaczonej dla najmłodszych, popłynie strumień pieniędzy na stypendia dla seniorów. – Dokładnie 20 stypendiów do 70 procent średniej krajowej – zdradza Orłowski, który podkreśla, że działania klubu zmierzają do wypracowania następującego modelu finansowania: 65 procent pieniędzy od sponsorów, 35 procent z miasta.

Nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. Stal wciąż ogląda złotówkę z każdej strony, zanim ją wyda. – Długi wobec piłkarzy? Są, ale widać światełko w tunelu. Wierzę, że z pierwszym gwizdkiem wyjdziemy na prostą. Nie ma co ludziom mydlić oczu i opowiadać jacy to jesteśmy piękni. Zobowiązania nie biorą się z powietrza. Popełniliśmy w ostatnich kilkunastu miesiącach trochę błędów. Grunt, żeby z tej lekcji wyciągnąć wnioski – wyznaje szczerze działacz Stali.

Tomasz Szeliga
Bez tytułu dd