Zamknij

O TO CHODZI!

Trwa świetna seria mielczan. To było już szóste spotkanie, w którym rywal nie znalazł recepty na piłkarzy Janusza Białka! A przypomnieć trzeba, że podopieczni Marcina Prasoła przyjechali do Mielca jako wicelider drugoligowej tabeli. Stal odprawiła rybniczan z kwitkiem po bramce Kamila Raduljego z rzutu karnego w 34. minucie. Piłkarze z Solskiego mają na koncie już 19 punktów i awansowali na 9. miejsce.

To nie był mecz ładny dla oka. Było dużo walki, determinacji. Kilka niezrozumiałych decyzji arbitra sprawiło, że na boisku zrobiło się nerwowo. Mielczanie rozpoczęli z dużym respektem dla wyżej notowanego przeciwnika i przyjęli gości na własnej połowie, sami próbowali szybkich kontrataków w wykonaniu trójki Radulj, Mateusz Cholewiak i Łukasz Żegleń. Zespół z Rybnika pierwszą niezłą okazję wypracował w 9. minucie, gdy z 13 metrów uderzał Marek Krotofil. Uderzenie pomocnika ROW-u zostało jednak skutecznie zablokowane przez naszych defensorów. Pięć minut później, po rzucie rożnym, fatalnie zachował w polu karnym Stali Mateusz Bodzioch, któremu piłka spadła pod nogi pięć metrów przed bramką Wojciecha Daniela. Obrońca gości był chyba zaskoczony zaistniałą sytuacją i zmarnował dobrą okazję. Stal odpowiedziała kontrą Cholewiaka z Raduljem, ten ostatni uderzał z 15 metrów minimalnie obok słupka bramki strzeżonej przez Daniela Kajzera.

W miarę upływu czasu wydawało się, że Rybnik w końcu obejmie prowadzenie. We własnym polu karnym gubili się nasi obrońcy, w 21. minucie doświadczony Grzegorz Fonfara urządził sobie slalom między dwoma z nich, jednak strzał z ostrego kąta nie trafił do celu. W 25. minucie tylko ofiarny wślizg Sebastiana Dudy zapobiegł stracie bramki. Chwilę później bardzo pomylił się sędzia – akcję Cholewiaka w polu karnym ręką zatrzymał jeden z obrońców ROW-u i oczywistym było, że pan Tomasz Tobiański powinien był podyktować jedenastkę dla miejscowych. Tak się jednak nie stało… Ale co się odwlecze to nie uciecze. W 33. minucie Stalowcy wyszli z kolejnym kontratakiem, Radulj wypuścił w uliczkę Cholewiaka, ten jednak został zatrzymany przez golkipera gości. „Cholewka” nie dał za wygraną, powalczył o piłkę w polu karnym, tam został sfaulowany przez Petara Borovićanina. Tym razem arbiter wskazał na wapno. Kajzer był bliski obrony uderzenia Raduljego, na szczęście dla nas piłka znalazła drogę do siatki. Biało-niebiescy w 34. minucie objęli prowadzenie, którego nie oddali do końca pojedynku. Goście próbowali wyrównać jeszcze przed przerwą. Najlepszą sytuację miał junior  Sebastian Musiolik, który z 10 metrów nie dał rady pokonać Daniela. Do szatni w lepszych humorach zeszli gospodarze.

Drugą odsłonę obie ekipy rozpoczęły bez zmian. Goście dążyli do zdobycia bramki, jednak celowniki Mariusza Muszalika, Fonfary czy bardzo aktywnego Musiolika były niezbyt dokładnie nastawione. Stalowcy trzymali dyscyplinę taktyczną i nie dali się zaskoczyć piłkarzom ROW-u. Niestety mylił się sędzia, co mocno podgrzewało i tak gorącą atmosferę na trybunach Stadionu Miejskiego. Gdy na boisku było mniej ciekawie można było zająć się obserwowaniem pojedynku pomiędzy najbardziej zagorzałymi kibicami Stali a kibicami drużyny przyjezdnej (blisko 200 osób, głównie z zaprzyjaźnionej z ROW-em Wisłoki Dębica).

Końcówka była bardzo ciekawa. Bezskutecznie atakowali goście. W doliczonym czasie gry Stal wyszła z kontratakiem. Poza polem karnym doszło do pojedynku między bramkarzem gości a Żegleniem. Kajzer powalił naszego napastnika, za co musiał opuścić boisko. To były ostatnie sekundy spotkania. Piłkarzom z Rybnika zabrakło pomysłu na to, by wyrównać, a gospodarze ze wszystkich sił walczyli o utrzymanie wyniku. Ambicja kazała naszym piłkarzom „grać na całego i walczyć do upadłego”. Za to należą się wyrazy uznania. Ostatecznie to się udało, są kolejne trzy oczka! Wynik spotkania należy bowiem uznać za niespodziankę.

W przyszłą sobotę jedziemy na bój do Stalowej Woli. Tamtejsza Stal to aktualny wicelider tabeli, a w jej szeregach znajdziemy obecnego lidera klasyfikacji na najlepszego strzelca ligi Łukasza Sekulskiego (10 goli). Nie pomoże kolegom w tym meczu Jakub Żubrowski, który złapał czwartą żółtą kartkę.

Wyniki pozostałych spotkań 13. kolejki:

Zagłębie Sosnowiec – Wisła Puławy 1:1 (1:1)
Legionovia Legionowo – Siarka Tarnobrzeg 0:1 (0:1)
Okocimski KS Brzesko – Nadwiślan Góra 2:2 (0:2)
Stal Stalowa Wola – Puszcza Niepołomice 2:0 (1:0)
MKS Kluczbork – Znicz Pruszków 1:1 (1:0)
Kotwica Kołobrzeg – Górnik Wałbrzych 4:0 (2:0)
Błękitni Stargard Szczeciński – Rozwój Katowice, niedziela, g. 14
Limanovia Limanowa – Raków Częstochowa, niedziela, g. 14

FKS STAL MIELEC – KS Energetyk ROW Rybnik 1:0 (1:0)
Bramka: Radulj (34 min., z rzutu karnego)

Stal: Daniel – Załucki, Duda, Kościelny ©, Getinger, Domański (90+1 Bożek), Głaz, Żubrowski (63 Podstolak), Radulj, Cholewiak, Żegleń (90+4 Płatek)

Energetyk ROW: Kajzer – Borovićanin (67 Mandrysz), Grolik, Bodzioch, Gojny (80 Jarka), Płonka, Krotofil, Fonfara, Muszalik ©, Sobczak (90+4 Rybicki), Musiolik

Sędziowali: Tomasz Tobiański (sędzia główny), Andrzej Szerszeń i Bartosz Heinig (sędziowie asystenci) oraz Bartłomiej Behmke (sędzia techniczny) – wszyscy KS Pomorskiego ZPN

Żółte kartki: Żubrowski, Głaz, Żelgeń, Domański – Grolik, Sobczak
Czerwona kartka: Kajzer (90+3 min., faul ratunkowy)

Widzów: 3 000

Marcin Studnicki

Fot. Kacper Strykowski