Zamknij

Z klubowej kroniki Stali – był taki mecz z Zagłębiem Lubin (cz. 58)

To był niezwykle ciężki czas dla naszej Stali. Po powrocie do ekstraklasy, po blisko ćwierćwieczu przerwy, biało-niebiescy pod szkoleniowym okiem Dariusza Skrzypczaka jako beniaminek płacili frycowe, gdyż po dziewięciu kolejkach mieli na swym koncie zaledwie 5 punktów (domowe zwycięstwo z Piastem Gliwice 3-2 i dwa remisy po 1-1 na wyjazdach z Wisłą Płock i Cracovią). Po ostatnich dwóch bolesnych porażkach (0-6 z krakowską Wisłą – niechlubny rekord oraz 0-1 z Wartą Poznań) na stadionie przy Solskiego 1, w Mielcu dokonano zmiany na trenerskim stołku, gdyż 10 dni wcześniej biało-niebieskich objął Leszek Ojrzyński.

Początek spotkania w Lubinie (jako jeden z nielicznych oglądałem go na żywo z trybun) nie wskazywał, że mielczanie w tym dniu przełamią złą passę. Miejscowi od początku mocno zaatakowali i już w 17. minucie cieszyli się z prowadzenia. W środku pola piłkę nad wysuniętymi do przodu zawodnikami Stali zagrał Poręba. Ta trafiła do Kacpra Chodyny, który najpierw odbił ją piersią przed siebie, a następnie strzałem z 8 metrów z prawej strony pola karnego zmusił do kapitulacji Rafała Strączka, który nie popisał się przy próbie obrony tego strzału. Dwie minuty później, przy próbie wybicia piłki na róg, nie popisał się Matras, który zmusił naszego bramkarza do interwencji. Zagłębie nadal przeważało i po kolejnym kwadransie cieszyło się z podwyższenia rezultatu. Tym razem na listę zdobywców bramek wpisał się Saša Balić. Gospodarze wykonywali rzut rożny z lewej strony, zbyt niedokładnie do Domańskiego odegrał głową futbolówkę Prokić. Ten pierwszy nie opanował piłki, nastąpiła wrzutka z prawej strony, a nie pilnowany w polu bramkowym Czarnogórzec strzałem głową (po koźle) posłał ją do siatki. W tej części gry Stal odpowiedziała kontaktowym golem Macieja Domańskiego zaledwie 180 sekund później. W drybling w polu karnym z prawej strony wdał się Mak, jego dośrodkowanie niezbyt udolnie wybił na 14 metr późniejszy gracz Stali Adam Ratajczyk. Doman natychmiast huknął jak z armaty, a piłka odbiwszy się od poprzeczki zatrzepotała w siatce Miedziowych.

Już na początku drugiej połowy, bo w 50. minucie nasi gracze wykonywali rzut wolny z odległości ok. 30 metrów. Do piłki podszedł wprowadzony na murawę po przerwie, gracz rodem z Finlandii – Petteri Forsell, który wcześniej na polskich boiskach słynął z atomowego uderzenia. Tym razem uderzył piłkę słabiej, lecz niezwykle precyzyjnie lobem, a ta poszybowała prawie w samo okienko bramki lubinian. Był to niestety jedyny gol tego sympatycznego gracza w barwach Stali. Po wyrównaniu przez nasz zespół obie drużyny stworzyły sobie zaledwie pięć sytuacji do przechylenia szali zwycięstwa na swą korzyść (strzał w boczną siatkę Szysza, kąśliwe uderzenie Bednarczyka, pudło Starzyńskiego – w rewanżu niecelna główka Kościelnego, wolej Tomczyka), lecz wynik do końcowego gwizdka nie uległ już zmianie.

 

Skrót tego spotkania można zobaczyć pod linkiem https://www.youtube.com/watch?v=PrtNdYrroIQ

 

21.11.2020 – Lubin, 10. kolejka Ekstraklasy, Zagłębie Lubin – FKS Stal Mielec 2-2 (2-1)

Sędziował: Stefański (Bydgoszcz)   Widzów: bez udziału publiczności

Zagłębie: Hładun – Chodyna, Šimić (ż), Guldan, Balić, Szysz, Poręba, Żubrowski (65 Baszkirow), Starzyński, Ratajczyk (65 Bednarczyk), Mráz (81 Sirk)        Trener: M.Ševela

Stal: Strączek – Kościelny, Żyro (ż), Czorbadżijski (81 Sus), Flis, Mak (ż; 67 Wróbel (ż)), Tomasiewicz, Matras, Domański, Prokić (46 Forsell), Zjawiński (46 Tomczyk)  Trener: L.Ojrzyński

Bramki: Chodyna 17, Balić 34 – Domański 37, Forsell 50 min.

 

Bilanse ligowe Stali z Zagłębiem Lubin dotyczą wyłącznie występów w ekstraklasie (dawniej zwanej pierwszą ligą) i są zdecydowanie niekorzystne dla Stali. Zagrano ze sobą 25 meczów (5 zwycięstw Stali, 6 remisów, 14 porażek; bramki: 25-39).

 

Leszek Śledziona