Zamknij

Pytanie do… Mateusza Maka!

Wirtualne spotkania z zawodnikami PGE FKS Stali Mielec cieszą się dużym zainteresowaniem. Tym razem podczas relacji live na naszym klubowym Instagramie na pytania zadane przez kibiców odpowiadał Mateusz Mak. Przedstawiamy Wam 10 wybranych pytań do Mateusza!

Jak Ci się podoba w Stali?

Mogę powiedzieć, że jest tu naprawdę bardzo dobra atmosfera. Kontaktowałem się wcześniej z chłopakami z drużyny. Każdy z nich mówił mi, że jest tu świetna atmosfera, świetny zespół i to wszystko złożyło się na to, że przyszedłem do Stali i nie żałuję.

Który zawodnik (przeciwko któremu grałeś) wywarł na Tobie największe wrażenie?

Jeśli mam powiedzieć o jednym to trudno, bo pamiętam z czasów gry w Bełchatowie czy Gliwicach mecze przeciwko Legii Warszawa, która miała naprawdę dobrych zawodników. Jednak taki, którego szczególnie zapamiętałem to Danijel Ljuboja

Czy zamieniłeś się kiedyś z bratem?

Tak, kilka razy, jak jeszcze chodziliśmy do szkoły. Gdy jeden chorował to były zamiany. Na dyskotekach też się to zdarzało… Były to śmieszne sytuacje i niektórych po prostu nie da się opowiedzieć.

Jak spędzałeś czas wolny w domu?

Przez pierwsze dwa tygodnie byłem w Rzeszowie z moją narzeczoną. Potem ze względu na brak miejsca do treningu pojechałem do Suchej Beskidzkiej – w swoje rodzinne strony. Był też Michał i nadrabialiśmy zaległości rodzinne. Zwiedziliśmy też nasze rodzinne tereny… Oczywiście mieliśmy rozpiskę treningową, którą trzeba było wykonywać. 

Czym się interesujesz?

Oczywiście sportem. Książek za dużo nie czytam także piłka nożna to sport numer jeden. Lubię słuchać muzyki z moją narzeczoną. Muszę się pochwalić, że bardzo ładnie śpiewa. Czasem uda nam się też potańczyć. Razem z bratem jesteśmy takimi ludźmi, którzy lubią zabawę – oczywiście wtedy, kiedy jest na to czas.

Jak będą wyglądać wasze treningi?

Na razie ćwiczymy indywidualnie, każdy ma rozpiski. Byliśmy na testach w klubie – oczywiście pojedynczo, aby sprawdzić naszą formę. Mam nadzieję, że wkrótce zaczniemy trenować w małych grupach i wracać do treningu z piłkami.

Twój ulubiony klub piłkarski?

Oczywiście odpowiedź jest jedna – Wisła Kraków. Jestem wychowankiem Wisły, ale też mam duży sentyment do mojego klubu Babia Góra Sucha Beskidzka, w której stawiałem swoje pierwsze kroki.

Jak zaczęła się twoja przygoda z piłką?

Myślę, że tak, jak każdego chłopaka z takiej mniejszej miejscowości jak nasza. Na pierwszy trening zaprowadził nas tata. W wieku 5 czy 6 lat zaczęliśmy kopać w piłkę w klubie Babia Góra Sucha Beskidzka. Tak nam się spodobało, że gramy do dzisiaj. Większa kariera na murawach zaczęła się bodajże w wieku 10 lat, gdzie udało się nam dostać do szkółki Wisły Kraków. Tam byliśmy przez 5 lat, tam stawialiśmy pierwsze kroki, tam też poznałam mojego obecnego trenera.

Czy bywasz na meczach brata, a on na Twoich?

Staram się być na meczu, gdy wiem, że gra Michał, a to w ostatnim czasie… 🙂 dlatego mało bywałem na meczach Michała. Jednak jeśli nasze mecze się nie krzyżują to staram się być w Krakowie. Michał był na meczu w Niecieczy i w Bielsku-Białej, gdzie przegraliśmy 4-1. Był to mój pierwszy mecz w barwach Stali Mielec.

Czy masz może jakąś anegdotę, kiedy graliście razem z bratem w Radzionkowie?

Jest ich kilka. To były fajne czasy. Zaczynaliśmy wtedy z Michałem naszą przygodę seniorską. Pamiętam, że na jeden trening nie udało się dotrzeć na czas. Położyliśmy się z Michałem dość późno spać, bo trzymała nas jeszcze pomeczowa adrenalina. Pamiętam, że obydwoje ustawiliśmy budzik i żadnego z nas nie obudził. Mieszkaliśmy wtedy w Chorzowie, więc do Radzionkowa dojeżdżaliśmy 30 minut. Naszym Trenerem był wówczas mój były Trener, a Michała obecny – Artur Skowronek. Przyjechaliśmy na ten trening z godzinnym opóźnieniem. Dostaliśmy dużą karę. Nie szło się wytłumaczyć, że jeden budzik zawalił, bo było nas dwóch, więc nasze tłumaczenie nie przeszło. Kara była dość dotkliwa, jednak na szczęście był Piotrek Grodzki – taki nasz tatuś z Radzionkowa. Udobruchał trochę trenera Skowronka, że każdemu się może zdarzyć, a my z Michałem byliśmy wielkimi śpiochami.