W najbliższy poniedziałek PGE FKS Stal Mielec zagra na wyjeździe z Górnikiem Zabrze. Rywalizacja pomiędzy oboma zespołami zapisała się złotymi zgłoskami na kartach historii polskiej piłki nożnej. Dość powiedzieć, że to poniedziałkowe spotkanie będzie miało numer „50”.
Już rzut oka na historyczne statystyki wystarczy, by zdać sobie sprawę, że Górnik Zabrze nigdy nie był wygodnym rywalem dla naszego zespołu. Wystarczy tylko wskazać, że z 49. dotychczas rozegranych spotkań, udało nam się wygrać tylko siedem, w tym zaledwie jedno na boisku w Zabrzu.
Do pierwszego spotkania obu drużyn doszło w 1961 roku. Wtedy Stal Mielec po raz pierwszy awansowała do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Przywitanie nie było jednak miłe. Do Mielca przyjechał Górnik Zabrze. Drużyna już wtedy utytułowana z Ernestem Pohlem i Hubertem Kostką w składzie. Dla Stali było to jak zderzenie ze ścianą – w Zabrzu przegraliśmy 1:7, a u siebie 1:6.
Na wyrównaną walkę musieliśmy czekać przez dekadę. – Te najbardziej pamiętne mecze to początek lat 70. i awans do pierwszej ligi – mówi Tomasz Leyko, autor książki „Biało-Niebieska”.
– W sezonie 1970/71 w Zabrzu Stal przegrała 0-1, mecz odbył się w listopadzie, a pamiętajmy, że Górnik był wciąż niemal tą samą ekipą, która grała w kwietniu w finale Pucharu Zdobywców Pucharów. Świetnie zagrał sprowadzony ze Stali Rzeszów Stanisław Majcher. To był jeden z jego pierwszych meczów w Mielcu. Po tym spotkaniu trafił wtedy do 11 katowickiego Sportu. W Mielcu też wygrali zabrzanie 3-2 – opowiada Leyko.
Jeśli wspominamy Stanisława Majchra to kapitalnie zagrał też w sezonie 1971/72. – W Zabrzu był remis 2-2 i wszyscy w Mielcu brali go w ciemno przed meczem. Po ostatnim gwizdku sędziego Suchanka był lekki niedosyt, choć to Stal goniła wynik. Brakowało skuteczności, bo na tle sławnych rywali Stal grała koncertowo – zaznacza Leyko.
Z Górnikiem długo nie mogliśmy wygrać. Nawet w mistrzowskim sezonie 1972/73, dwa razy musieliśmy się zadowolić jedynie remisem.
„Klątwę Górnika” udało się przełamać dopiero 19 października 1974 roku. Wtedy to Stal prowadzona przez Zenona Książka wygrała w Zabrzu po golach Grzegorza Laty i Jana Domarskiego 2-1. „Wygrali lepsi” – tak swoją relację z tamtego meczu tytułował katowicki „Sport”.
– Ciekawa była wypowiedź po meczu Jana Domarskiego, który pochwalił się, że mielczanie korzystają z doświadczeń gier ze uznanymi piłkarskimi firmami. Całkiem niedawno Stal grała mecz towarzyski z FC Barceloną podczas turnieju w Hiszpanii od której zapożyczyła grę na pułapki ofsajdowe, choć jeszcze tak tego nie nazwał – informuje T. Leyko.
Do dzisiaj Stal Mielec z Górnikiem wygrała jeszcze tylko sześć razy – zawsze u siebie. Po raz ostatni było to w 1995 roku, a decydującego gola, na 3:2, zdobył Rafał Domarski.
– Dla nas był to mecz o życie, zwycięstwo dawało nam już oddech i niemal pewne utrzymanie – wspomina nasz były zawodnik. – Górnik też walczył na całego, bo cały czas był bardzo blisko kwalifikacji do pucharów. Ciężar gatunkowy był więc ogromny, ale to my lepiej udźwignęliśmy presję – dodaje.
Ostatnie mecze z Górnikiem to remis w Zabrzu i porażka w Mielcu (1:2) z pierwszoligowego sezonu 2016/2017 oraz porażka (0:2) z drugiej kolejki bieżącego sezonu PKO BP Ekstraklasy. Czy więc teraz przyjdzie czas na zwycięstwo? Na to bardzo mocno liczymy!
Początek meczu Górnik Zabrze – PGE FKS Stal Mielec w poniedziałek o godzinie 20:30. Transmisja w Canal+Sport i Canal+4K.