Piąty sezon po awansie Stali do drugiej ligi, ponownie pod szkoleniowym okiem Antoniego Brzeżańczyka, miał pokazać że 2. miejsce w roku 1957 nie było przypadkiem i że mielczan stać na awans do grona najlepszych zespołów w kraju, już w tym sezonie. W trzeciej kolejce biało-niebiescy wybrali się do części Krakowa zwanej Ludwinowem, gdzie siedzibę miał mistrz Polski z roku 1931 – Garbarnia. Sam mecz rozpoczął się od ataku krakusów, gdyż już w 2. minucie Król wybił piłkę na róg w ostatniej chwili. W odpowiedzi kąśliwym strzałem z linii pola karnego popisał się Pyka, lecz piłka przeszła obok słupka. Po 12 minutach znów dobrą okazję miał ten sam zawodnik, przedarł się środkiem boiska przez obrońców i z 10 metrów posłał piłkę w aut. Gospodarze też mieli swe okazje (Jasiówka w 17. i Grabowski w 27. minucie), lecz fatalnie pudłowali. Najlepszą sytuację zmarnował 60 sekund później ten pierwszy gracz, który przegrał pojedynek sam na sam z mieleckim bramkarzem – Ryszardem Mysiakiem, który …złapał go za nogi. Do jedenastki podszedł Kucharski, uderzył niezbyt silnie w lewy róg, lecz nasz golkiper popisał się świetną interwencją. Ostatni kwadrans upłynął pod znakiem dominacji miejscowych, lecz wynik bezbramkowy nie zmienił się.
W drugiej części gry mielczanie nieco opadli z sił, lecz zostawili w przodzie trzech atakujących: Kapuścińskiego, Tobollika i Stefana Gabrysiaka. Ten ostatni futbolista w 58. minucie gry po szybkiej kontrze podciągnął piłkę do linii końcowej i wyłożył ją jak na tacy nadbiegającemu snajperowi Stali Helmutowi Tobollikowi, który z bliskiej odległości dopełnił formalności. Po objęciu prowadzenia przez naszą drużynę gra zdecydowanie się zaostrzyła, z obu stron. Kopanina trwała do 87. minuty, kiedy to doszło do kulminacji brutalnych zagrań. Wpierw, po rzucie rożnym wykonywanym przez Felusia, mielecki bramkarz zgarnął piłkę znad głowy Grabowskiego i padł na murawę. Do naszego zawodnika doskoczył Cholewa i kopnął go z premedytacją. Następnie nie wytrzymał nerwowego napięcia Król, który odepchnął ręką napastliwego zawodnika i zaczęło się. Trenera Brzeżańczyka, który zaczął uspokajać naszych graczy, porządkowi wyprowadzili poza obiekt. W następstwie blisko trzyminutowej awantury Cholewa oraz Jan Król i Stefan Gabrysiak zostali przez sędziego usunięci z boiska. W ostatnich sekundach meczu Mysiak popisał się jeszcze kapitalną obroną strzału Felusia w górny róg, oddanego z bliskiej odległości.
27.03.1960 – Kraków, 3. kolejka 2. Ligi, Garbarnia Kraków – Stal Mielec 0-1 (0-0)
Sędziował: Pogorzelski (Warszawa) Widzów: 12.000
Garbarnia: Stroniarz – Feluś, Konopka, Wełniak, Kurek, Bieniek, Cholewa, Bomba, Grabowski, Jasiówka, Kucharski Trener: K.Finek
Stal: Mysiak – Lupa, Król, Gaj, Opiełka, Budek, Gabrysiak, Czylok, Pyka, Tobollik, Kapuściński Trener: A.Brzeżańczyk
Usunięci z boiska w 87. minucie: Cholewa – Król, Gabrysiak
Bramka: Tobollik 58 min.
Podsumowując, bilans wszystkich 20 (dom i wyjazd) drugoligowych pojedynków Stali z Garbarzami jest korzystny dla naszego zespołu – 12 zwycięstw Stali, 4 remisy, 4 porażki, bramki: 33-14. Zmagania na trzecim poziomie (2. liga) to 2 mecze (2 zwycięstwa Stali; bramki 3-1). W jedynym spotkaniu Pucharu Polski Stal przegrała
0-2.
Leszek Śledziona
Fot. Archiwum Leszka Śledziony; Tempo 28.03.1960, s. 5.