W niedzielne popołudnie rozegraliśmy spotkanie w ramach 22. kolejki PKO BP Ekstraklasy, w którym podejmowaliśmy na własnym stadionie zespół
Górnika Zabrze.
Mecz zakończył się jedno-bramkowym zwycięstwem drużyny gości.
Po spotkaniu o komentarz poprosiliśmy naszego zawodnika, Mateusza Matrasa.
Jak ocenisz to spotkanie?
Wydaję mi się, że z gry byliśmy zespołem lepszym, nie udało nam się wykorzystać dwóch świetnych sytuacji… szkoda. Warunki były takie, że wiedzieliśmy, iż kto pierwszy zdobędzie bramkę, ten może bardzo dużo zyskać. Szkoda też tej niefortunnej bramki straconej.Później strzeliliśmy bramkę na 1:1, ale sędziowie dopatrzyli się tam faulu jeszcze przed dośrodkowaniem. W ogóle to śmieszna ta cała sytuacja z podjętą decyzją.
Co powiedział Wam sędzia po przeprowadzonej analizie?
Powiedział, że jeszcze przed wykonaniem rzutu rożnego był tam faul, więc musiał wrócić do tej sytuacji. Mówił, że zawodnicy się zderzyli i dla niego to był ewidentny faul.
Powiedz jeszcze, jakie mieliście założenia przed tym meczem i czy jesteś zadowolony z ich realizacji?
Ciężko mówić o założeniach, bo pogoda zweryfikowała to wszystko, chcieliśmy grać w piłkę od tyłu i parę razy fajnie wyszliśmy. Górnik Zabrze nie stwarzał sobie wielu sytuacji, w pierwszej połowie może jedną, w drugiej dużo wrzucali na chaos, nic klarownego.
Ostatnia kilka słabszych wyników naszej drużyny. Jaka jest recepta, żeby za tydzień odnieść w końcu zwycięstwo?
Recepta jest prosta, musimy jako pierwsi strzelić bramkę, później kontrolować mecz i dołożyć drugą. To jest najważniejsze, żeby dobrze wejść w mecz i szybko strzelić.