Zamknij

Z klubowej kroniki Stali – był taki mecz z Koroną Kielce (cz. 34)

Po rundzie jesiennej sezonu 1983/84 Stalowcy zajmowali zaledwie 7. miejsce w drugoligowej tabeli, mając do liderującego Radomiaka 5 punktów straty. Pierwszy mecz rundy rewanżowej potwierdził obawy naszych fanów, że o powrót do 1. ligi już w tym sezonie będzie niezwykle trudno. Mimo, że mielczanie osiągnęli zdecydowaną przewagę od pierwszych minut spotkania, to praktycznie przez ponad 90 minut bili głową o mur. W przekroju całego meczu przez blisko 90% czasu gry przebywali na połowie rywala. Wykonywali 26 rzutów rożnych i kilkanaście wolnych, lecz fatalnie pudłowali w tym meczu biało-niebiescy napastnicy Wnuk i Lizończyk, niczego dobrego nie wnosiły także zagrania Łatki i aż do drugiej minuty doliczonego czasu gry utrzymywał się wynik bezbramkowy.

Czas jednak na odnotowanie jedynego, lecz istotnego zdarzenia, które działo się wtedy na murawie (pamiętam doskonale to spotkanie z trybun; przypomnę że trybuny od ulicy Kusocińskiego były wyłączone z użycia, gdyż uszczelniano asfaltem betonowe stopnie i tarasy, a dzisiejszy młyn – wtedy jeszcze oficjalny Klub Kibica znajdował swe miejsce na dolnych trybunach, w okolicach dzisiejszego sektora D). W 73. minucie wzięty w kleszcze przez kieleckich obrońców, runął jak długi w polu karnym Lizończyk, lecz gwizdek arbitra z dalekiego Koszalina milczał.

Dobiegały już ostatnie sekundy tego pojedynku, o czym pisałem wyżej. Po wrzutce w pole karne, przyjezdni obrońcy starali się wybić piłkę jak najdalej. W narożniku szesnastki przejął ją odwrócony tyłem do bramki gości, wprowadzony 20 minut wcześniej na boisko, Janusz Dobrowolski, którego bezpardonowo zaatakował Wyciślik. Sędzia podyktował jedenastkę, którą precyzyjnym strzałem obok słupka zamienił na jedynego gola tego pojedynku – Mirosław Wnuk. Miejmy nadzieję, że w niedzielnym spotkaniu z tym przeciwnikiem nasi piłkarze nie dostarczą nam tyle nerwów, co 39 lat temu…

25.03.1984 – Mielec, 16 kolejka 2. ligi, Stal Mielec – Korona Kielce 1-0 (0-0)

Sędziował: Miecznik (Koszalin)      Widzów: 6.000

Stal: Pazdan – Skiba, Duchnowski, Bedryj, Tyburski (46 Gruszecki), Barnak, Banasik, Bartoszewski, Łatka (63 Dobrowolski), Lizończyk (ż), Wnuk                   Trener: H.Stroniarz

Korona: Goska – Dulny, Tobolik, Wolicki, Wojtasińki (ż), Molenda, Gruszewski, Tokarczyk (73 Wolff), Wyciślik, Borycki (63 Bąk), Misiowiec                Trener: J.Golla

Bramka: Wnuk 90 (karny) min.

W rundzie wiosennej sezonu 1983/84 Mirek Wnuk (w białej koszulce) był etatowym wykonawcą rzutów karnych dla Stali.

Podsumowując, na najwyższym szczeblu rozgrywkowym Stal zmierzyła się z Koroną tylko raz, jesienią ubiegłego roku (1 zwycięstwo, bramki 2-0). Bilans drugoligowych pojedynków Stali z Koroną wygląda następująco: 4 mecze (2 zwycięstwa Stali, 1 remis, 1 porażka), bramki 2-2. W dwóch spotkaniach Pucharu Polski (sezon 2004/05) Stal doznała 2 porażek, w bramkach 2-8.

 

Leszek Śledziona

Fot. Archiwum Leszka Śledziony