Zamknij

Z klubowej kroniki Stali – był taki mecz z Lechią Gdańsk (cz. 36)

Po klęsce, trzy dni wcześniej (03.09.1961) w Mielcu, z naszpikowanym reprezentantami kraju Górnikiem z Zabrza 1-6, nastroje w zespole przed meczem z Lechią Gdańsk nie były zbyt wesołe. Trener mielczan Henryk Skromny był konsekwentny w swych decyzjach, stawiając w wyjściowej jedenastce na skład z drugiej połowy ww. przegranego pojedynku. Od pierwszych minut środowego meczu wyróżniał się w swych poczynaniach napastnik Harężlak, który imponował inwencją i polotem w grze. Doskonale tego dnia bronił Pytlos, zaś zamiana pozycji Gaja z Lupą wniosła spokój w szeregi zarówno obrony, jak i pomocy Stali.

Samo spotkanie zaczęło się od ataków Stalowców, lecz po upływie zaledwie kilku minut, z powodu potężnej ulewy sędzia zarządził przerwę, która potrwała blisko kwadrans. Już w 15. minucie Stal objęła prowadzenie. Wymiana piłek pomiędzy Kapuścińskim, a Ryszardem Harężlakiem zakończyła się celnym strzałem tego zawodnika w wewnętrzną część słupka, a następnie piłka odbiwszy się od pleców leżącego bramkarza gości trafiła do siatki. Nie minęło 9 minut i było 2-0, gdyż w polu karnym po centrze ze skrzydła Pyki został sfaulowany autor premierowego trafienia. Skutecznym egzekutorem rzutu karnego był Ryszard Kapuściński. W 30. minucie, gdy przyjezdni okopują się przed własnym polem karnym pada kolejna bramka dla mielczan, a jej autorem jest Henryk Czylok.

Po zmianie stron nasi zawodnicy kontynuują ataki na bramkę rywala, mimo że boisko w przerwie z powodu kontuzji musiał opuścić najlepszy w tej odsłonie Harężlak, za którego wszedł Tobollik. Jednak do 69 minuty nie udało się podwyższyć rezultatu, gdyż to goście dwie minuty wcześniej po strzale prawoskrzydłowego Zygmunta Gadeckiego cieszyli się z honorowego trafienia. Czwartego gola zaliczył ponownie Kapuściński, który wykorzystał dobre dogranie Tobollika. Niecałe 180 sekund później Lechia miała okazję znów zdobyć gola, lecz rzut karny Musiała we wspaniały sposób obronił nasz bramkarz – Augustyn (Wiesław) Pytlos. Stal kontynuowała swój napór i na kwadrans przed końcem najpiękniejszą bramkę tego meczu zdobył strzałem głową Czylok, po kapitalnej centrze Tobollika. Kanonadę zakończył w 80. minucie Kapuściński, co sprawiło że długa, powrotna podróż Lechii do domów nie była tego dnia zbyt miła.

 

06.09.1961 – Mielec, 20 kolejka 1. ligi, Stal Mielec – Lechia Gdańsk 6-1 (3-0)

Sędziował: Kowal (Katowice)          Widzów: 10.000

Stal: Pytlos – Opiełka, Król, Lupa, Gaj, Budek, Gazda, Czylok, Pyka, Harężlak (46 Tobollik), Kapuściński          Trener: H.Skromny

Lechia: Uścinowicz (46 Łuczak) – Skróbka, Korynt, Jarząbek, Nowicki, Musiał, Gadecki, Apolewicz, Charczuk (46 Szyndlar), Bieńkowski, Maksymiak  Trener: L.Szollár

Bramki: Harężlak 15, Kapuściński 24 (karny), 69, 80, Czylok 30, 75 – Gadecki 67 min.

Nagłówki artykułów z prasy ogólnopolskiej i wojewódzkiej po wygranej z Lechią 6-1 mówiły wszystko.

Podsumowując, bilans 1. ligowych (ekstraklasowych) pojedynków Stali z Lechią (wliczając zmagania z Olimpią/Lechią Gdańsk z sezonu 1995/96) to 15 meczów (5 zwycięstw Stali, 5 remisów, 5 porażek, bramki: 23-18). W 2. lidze rywalizowano 8 razy i tu mamy idealny remis (3 zwycięstwa Stali, 2 remisy, 3 porażki, bramki: 6-6).

 

Leszek Śledziona

Fot. Archiwum Leszka Śledziony