hej.mielec.pl – Powtórka wyniku sprzed tygodnia. Stal remisuje ze Zniczem Pruszków 3:3
Pierwszy wiosenny mecz ligowy w Mielcu dla Stali zaczął się fatalnie. Przy rzucie rożnym zaspała obrona i bramkarz, w efekcie goście prowadzili 1:0. Wróciły stare grzechy mieleckiej defensywy, czyli błędy przy dośrodkowaniach w pole karne.
Po 10 minutach Stal przejęła inicjatywę. Ofensywę rozpoczęła od bramki wyrównującej. Na linii pola karnego o piłkę powalczył Bartosz Nowak, wycofał ją do nadbiegającego Jakuba Żubrowskiego, a ten pięknie z dystansu huknął obok bezradnego bramkarza.
Pierwsza połowa powinna zakończyć się prowadzeniem Stali, bo mielczanie stworzyli sobie jeszcze kilka dobrych okazji. W 14 minucie próbowali z dystansu i piłka po rykoszecie spadła na poprzeczce , w 30 minucie próbował z 30 metrów Nowak, w 41 minucie szarżował Cholewiak, w 45 minucie jeszcze Stalowcy uderzali z dystansu. Znicz odpowiedział tylko jedną dobrą kontrą.
Od błędu obrony zaczęła się druga połowa. Krystian Getinger wyrzucił piłkę z autu do Mateusza Załuckiego, ten dał się ograć napastnikowi z Pruszkowa i po chwili Wojciech Daniel drugi raz wyjmował piłkę z bramki.
W 56 minucie Bartosz Nowak pokazał, że ma duże umiejętności. Przymierzył z około 20 metrów od poprzeczki i Stal odrobiła straty.
Po wznowieniu bardzo groźnie kontrował Znicz, na szczęście nie zakończyło się to celnym strzałem. W 69 minucie Mateusz Cholewiak wepchnął do siatki piłkę po dużym zamieszaniu podbramkowym. Dośrodkował z rzutu wolnego Getinger, Stalowcy próbowali uderzać z głowy, dobijał Cholewiak ale został zablokowany, chciał poprawić Sebastian Łętocha ale uprzedził go obrońca, który dograł do… Cholewiaka, a ten znalazł wreszcie sposób by wcisnąć piłkę do siatki.
Stal kontrolowała mecz, ale w końcówce arbiter wyrzucił z boiska Adriana Ślęzaka, pokazał mu drugą żółtą kartkę. Ta była pewnie zasłużona, ale pierwsza jego kartka to duży znak zapytania. Gra w 10-tke oznaczała kłopoty. W 90 minucie goście dorzucili piłkę w pole karne, nikt z obrońców nie potrafił jej skutecznie wybić i zrobiło się 3:3.
Taki wynik nie satysfakcjonuje żadnej ze stron, a trener Stali Janusz Białek po meczu miał duże pretensje do swoich defensorów.
Nowiny – Piłkarze z Mielca znowu zremisowali 3:3. I znowu trzy punkty wymknęły im się z rąk w ostatnich sekundach meczu.
Ci, którzy mimo chłodu i deszczu wybrali się na pierwszy w tym roku mecz w Mielcu – w tym gronie byli m.in. posłanka Krystyna Skowrońska, wiceminister sportu i turystyki Bogusław Ulijasz oraz prezydent miasta Daniel Kozdęba – obejrzeli bardzo ciekawe piłkarskie widowisko. Zabrakło jednak
wisienki na torcie, czyli wygranej gospodarzy. A sukces był na wyciągnięcie ręki. Biało-niebiescy przeważali 3:2, kiedy stadionowy zegar odliczał już 90. minutę gry. Wtedy Maciej Górski, wyborowy snajper Znicza, bez namysłu przymierzył z 16 metrów i Wojciech Daniel, zastępujący pauzującego po czerwonej kartce Tomasza Liberę, nie dał rady odbić piłki. Mieleccy zawodnicy przeżyli więc powtórkę tego, co stało się tydzień temu w Niepołomicach.
Dwa gole – „stadiony świata”
Straconych dwóch punktów szkoda tym bardziej, że Stal w sobotnie popołudnie była lepszym zespołem. Mielczanie wygrali walkę o środek pola, na mokrej murawie sprawniej operowali piłką. Zaprezentowali futbol „na tak” – otwarty, ofensywny. Zaowocowało to zdobyciem 3 bramek, z czego dwie były godne kamery filmowej.
W 12. minucie Bartosz Nowak wycofał do Jakuba Żubrowskiego, a ten bez przyjęcia, mniej więcej z 18 metra kropnął pod poprzeczkę. Jeszcze piękniejsze trafienie zaliczył Nowak. Po jego atomowym strzale z dystansu piłka odbiła się od poprzeczki, po czym zatrzepotała w siatce. Trzeciego gola dla naszej drużyny dorzucił Mateusz Cholewiak, a zanim futbolówka wpadła do bramki, stalowcy przez chwilę ostrzeliwali „świątynię” Michała Bigajskiego.
Podopieczni Janusza Białka mogli uzyskać jeszcze więcej bramek. Parę razy na posterunku był golkiper z Pruszkowa, raz uratowała go poprzeczka. Dużą ochotę do gry przejawiał Sebastian Łętocha. Pod bramką rywala brakowało mu jednak farta.
Pomyłki w obronie
Stal pokazała sporą siłę ognia, ale jej obrona, delikatnie mówiąc, nie stanowiła monolitu. Mimo to w I części Znicz rzadko zagrażał miejscowym. Jeśli już, to głównie po rzutach rożnych. I właśnie po centrze z rogu Artur Januszewski, przy biernej postawie mieleckiej defensywy, strzałem głową zaskoczył Daniela. – Uczulaliśmy naszych piłkarzy na taki sposób wykonywania stałych fragmentów gry, ten gol nie miał prawa paść – oceniał trener Janusz Białek na pomeczowej konferencji.
W drugiej połowie obrońcom z Mielca przytrafił się kolejny „wielbłąd”. Mateusz Załucki zgubił piłkę na rzecz Daniela Nawrockiego, a ten wiedział już, co z tym fantem zrobić. Goście objęli prowadzenie 2:1, lecz długo się nim nie nacieszyli. W końcówce musieli gonić wynik. Dopiero wówczas trochę bardziej przycisnęli gospodarzy, przez kilka minut grali zresztą z przewagą jednego zawodnika, i rzutem na taśmę uratowali punkt.
zniczpruszkow.com.pl – Remis ze Stalą Mielec
Mecz dobrze rozpoczęli piłkarze Znicza, bo już w 7 minucie objęli prowadzenie za sprawą celnego strzału głową Artura Januszewskiego, przy bramce asystował Bartosz Żurek. Niespełna cztery minuty później Stal wyrównała stan rywalizacji. Z okolic 18 metra huknął Jakub Żubrowski doprowadzając do remisu. W 16 minucie po uderzeniu Krystiana Getingera piłka trafiła w poprzeczkę bramki. Niespełna dwie minuty później z okolic 7 metra nie trafił w bramkę Mateusz Cholewiak. Na kolejną groźną akcję w meczu kibice musieli czekać do 36 minuty. Mateusz Cholewiak próbował pokonać Michała Bigajskiego, jednak główka zawodnika Stali minęła bramkę Znicza.
Siedem minut po wznowieniu gry w II odsłonie Znicz wyszedł na prowadzenie. Daniel Nawrocki wykorzystał błąd defensywy Stali i pewnym strzałem wyprowadził żółto-czerwonych na prowadzenie. Znów nie minęły 4 minuty a Stal ponownie doprowadziła do wyrównania. Sprzed pola karnego uderzył Bartosz Nowak i piłka wpadła obok interweniującego Michała Bigajskiego. W 60 minucie ponownie szczęścia szukał Bartosz Nowak, ale świetnie interweniował Michał Bigajski w bramce Znicza. W 66 minucie Stal wyszła na prowadzenie. Najpierw piłka trafiła w słupek, jednak dobitka Mateusza Cholewiaka okazała się skuteczna i Stal Mielec cieszyła się z wyjścia na prowadzenie w meczu. W 85 minucie drugą żółtą kartkę a w konsekwencji czerwoną otrzymał Adrian Ślęzak. Znicz ruszył do przodu i już w 88 minucie mógł zdobyć bramkę wyrównującą, jednak strzał Macieja Górskiego trafił jedynie w boczną siatkę. Nasz napastnik jednak już w 90 minucie strzałem sprzed pola karnego mocnym strzałem doprowadził do wyrównania, po podaniu Arkadiusza Jędrycha.
mazowieckapilka.pl – Znicz wydarł punkt
Po zwycięstwie nad Siarką Tarnobrzeg 3:1, Znicz wyjechał do Mielca na mecz z tamtejszą Stalą. Po horrorze z happy-endem żółto-czerwoni ostatecznie przywieźli do Pruszkowa 1 punkt.
Mecz dobrze rozpoczęli piłkarze Znicza, bo już w 7 minucie objęli prowadzenie za sprawą celnego strzału głową Artura Januszewskiego, przy bramce asystował Bartosz Żurek. Niespełna cztery minuty później Stal wyrównała stan rywalizacji. Z okolic 18 metra huknąłJakub Żubrowski, doprowadzając do remisu. W 16 minucie po uderzeniu Krystiana Getingera piłka trafiła w poprzeczkę bramki gości. Niespełna dwie minuty później z okolic 7 metra niecelnie uderzył Mateusz Cholewiak. Na kolejną groźną akcję w meczu kibice musieli czekać do 36 minuty. Cholewiak próbował pokonać Michała Bigajskiego, jednak główka zawodnika Stali minęła bramkę Znicza.
Siedem minut po wznowieniu gry w II odsłonie Znicz wyszedł na prowadzenie. Daniel Nawrocki wykorzystał błąd defensywy Stali i pewnym strzałem wyprowadził żółto-czerwonych na prowadzenie. Znów nie minęły 4 minuty, a Stal ponownie doprowadziła do wyrównania. Sprzed pola karnego uderzył Bartosz Nowak i piłka wpadła obok interweniującego Bigajskiego. W 60 minucie ponownie szczęścia szukał Nowak, ale świetnie spisał się golkiper Znicza. W 66 minucie Stal wyszła na prowadzenie. Najpierw piłka trafiła w słupek, jednak dobitka Cholewiaka okazała się skuteczna i Stal Mielec cieszyła się z premierowej przewagi. W 85 minucie drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną otrzymał Adrian Ślęzak. Znicz ruszył do przodu i już w 88 minucie mógł zdobyć bramkę wyrównującą, jednak strzał Macieja Górskiego trafił jedynie w boczną siatkę. Napastnik w 90 minucie dopiął swego po podaniu Arkadiusza Jędrycha.