Zamknij

Z klubowej kroniki Stali – był taki mecz z Koroną Kielce (cz. 69)

Po 24 kolejkach zespół mieleckiej Stali pod szkoleniowym okiem Włodzimierza Gąsiora (jego pierwsza praca z głównym zespołem FKS), był na dobrej drodze do awansu do 1. ligi, gdyż zajmował pozycję lidera w drugoligowej tabeli, z przewagą dwóch punktów nad zespołem z Suchych Stawów, czyli krakowskim Hutnikiem. Gospodarze tydzień wcześniej także gościli w Krakowie, gdzie okazali się lepsi od Cracovii (2-1, gole Gruszeckiego z wolnego i Kołosowskiego).

Rozgrywany w sobotnie popołudnie pojedynek toczył się pod dyktando naszej jedenastki. Od pierwszych minut Stalowcy nacierali na bramkę przyjezdnych, zamykali rywala jak w hokejowym zamku, lecz ich akcjom brak było odpowiedniego przyspieszenia. Dwukrotnie przed dobrą okazją stanął Mirosław Wnuk, lecz zarówno w 9., jak i w 30. minucie minimalnie przestrzelił.  W ostatnim kwadransie pierwszej odsłony nasza drużyna znacznie przyspieszyła grę. Dobrą sytuację miał Urbanek w 36. minucie, lecz futbolówka po jego główce minęła słupek. W kolejnej akcji (38. minuta), przesądzającej o losach tego meczu, wzięli udział obaj wyżej wymienieni zawodnicy. Rozpędzony Wnuk posłał mocne i precyzyjne dośrodkowanie wprost pod nogi nadbiegającego Jana Urbanka, który pokonał Surlita. Rywal w pierwszej części gry okopał się przed polem karnym, ograniczając się z reguły do wybijania piłki jak najdalej.

Drugie 45 minut nasi gracze rozpoczęli z jeszcze większym zaangażowaniem i fanom mieleckiego teamu wydawało się, że są w stanie podwyższyć rezultat. Ostry napór trwał jedynie do 70 minuty, a w tym czasie oddaliśmy kilka strzałów (Wnuk, Barnak i Urbanek) na bramkę gości. Później nasz zapał zdecydowanie osłabł i do głosu doszła Korona. Wpierw, w 72. minucie po fatalnym błędzie Duchnowskiego, w sytuacji sam na sam z naszym bramkarzem znalazł się niedawno wprowadzony do gry Brzeszczyński. Następnie jego wyczyn skopiował trzy minuty później Wyciślik. Obaj przegrali jednak z naszym wychowankiem Witoldem Pazdanem, który dwukrotnie popisał się bramkarskim kunsztem. Jeszcze na pięć minut przed końcem nasz obrońca Porębny wybił futbolówkę z linii bramkowej. W następnie nikłej wygranej biało-niebiescy zainkasowali komplet punktów i nie oddali fotelu lidera do końca tego sezonu. Bramy ekstraklasy dla Mielca po raz trzeci w historii zostały otwarte…

 

18.05.1985 – Mielec, 25. kolejka 2. ligi, FKS PZL-Stal Mielec – Korona Kielce 1-0 (1-0)

Sędziował: Kolator (Warszawa)       Widzów: 6.000

Stal: Pazdan – Porębny, Duchnowski, Bedryj, Tyburski, Gruszecki (77 Czachowski), Śliwowski, Barnak, Urbanek, Kołosowski, Wnuk   Trener: W.Gąsior

Korona: Surlit – Bąk, Gruszewski, Misiowiec, Tobolik, Tokarczyk, Wesołowski, Wojtasiński, Wolff, Wójtowicz (60 Brzeszczyński), Wyciślik      Trener: C.Fudalej

Bramka: Urbanek 38 min.

 

Bilanse ligowe Stali z rywalem z Kielc na dwóch najwyższych poziomach rozgrywkowych wyglądają następująco: w ekstraklasie obie ekipy zmierzyły się zaledwie 4 razy (2 zwycięstwa Stali, 2 porażki, bramki: 6-5), w drugiej lidze rozegrano 4 mecze (2 zwycięstwa Stali, 1 remis, 1 porażka), bramki 2-2. W dwóch spotkaniach Pucharu Polski (sezon 2004/05) Stal doznała 2 porażek, w bramkach 2-8.

 

Leszek Śledziona