SportoweFakty.pl – Bezbramkowym remisem zakończyło się starcie pomiędzy aspirującym do gry w I lidze Energetykiem ROW Rybnik a Stalą Mielec. Obie drużyny kończyły mecz osłabione.
Do wyjściowego składu zielono-czarnych wrócili Mateusz Bodzioch i Michał Płonka, z których trener Marcin Prasoł nie mógł skorzystać przez niemal całą wiosnę. Kontuzja wyeliminowała z gry Marcina Grolika. Stal przyjechała na Śląsk bez cienia niepewności, ale to gospodarze lepiej zaczęli zawody.
W 12. minucie spotkania pod porzeczkę z rzutu wolnego przymierzył Mariusz Muszalik, a Tomasz Libera zapobiegł utracie bramki ładną interwencją. ROW poszedł za ciosem i był bliski zdobycia gola po dośrodkowaniu z kornera. „Główka” Bodziocha okazała się jednak niecelna. Goście odpowiedzieli na ataki miejscowych groźnym uderzeniem na „długi słupek” Bartosza Nowaka, po którym odetchnąć z ulgą mogli defensorzy z Gliwickiej.
Piłkarze obu drużyn ponownie poderwali kibiców dopiero przed przerwą, kiedy na bramkę rybniczan minimalnie niecelnie główkował Kamil Kościelny. W 42. minucie gry do piłki ustawionej na 20 metrze od bramki gospodarzy podszedł Krystian Getinger, ale jego strzał zdołał obronić Daniel Kajzer.
Drugą odsłonę od mocnego uderzenia zaczęła Stal Mielec. Piłka po strzale z dystansu Mateusza Cholewiaka zatrzymała się na słupku! 25-latek poprawił, ale został zablokowany przez Krotofila, podobnie jak Bartosz Nowak, którego kapitalną interwencją zatrzymał Kajzer. W 56. minucie gry drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Mateusz Bodzioch, co szybko mógł wykorzystać Sebastian Łętocha. Był on jednak kolejnym zawodnikiem Stali, który przegrał pojedynek z Kajzerem. W 69. minucie starcia piłkę meczową na nodze miał Marek Krotofil, który uprzedził wychodzącego z bramki Liberę, ale nie trafił do siatki mielczan z linii pola karnego.
W 71. minucie spotkania siły się wyrównały, bo drugie „żółtko” zobaczył Jakub Żubrowski. Grające w dziesiątkę ekipy ROW-u i Stali nie ograniczyły się do przeczekania na końcowy gwizdek, ale nikomu nie udało się trafić przeciwnika i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Energetyk ROW Rybnik – Stal Mielec 0:0
Składy:
ROW: Daniel Kajzer – Marek Krotofil, Szymon Jary, Mateusz Bodzioch, Dawid Gojny, Sebastian Siwek (55′ Szymon Sobczak), Mariusz Muszalik, Gabriel Nowak, Michał Płonka (85′ Petar Borovicanin), Paweł Mandrysz (90′ Szymon Popiela), Roland Buchała (85′ Konrad Gilewicz).
Stal: Tomasz Libera – Robert Sulewski, Sebastian Duda, Kamil Kościelny, Krystian Getinger, Tomasz Prejs (78′ Damian Bożek), Jakub Żubrowski, Bartosz Nowak, Mateusz Cholewiak, Maciej Domański (75′ Adrian Ślęzak), Sebastian Łętocha.
Żółte kartki: Mateusz Bodzioch (ROW) oraz Krystian Getinger, Mateusz Cholewiak, Jakub Żubrowski, Tomasz Prejs, Robert Sulewski (Stal).
Czerwone kartki: Mateusz Bodzioch (ROW) /56′ – za drugą żółtą/ oraz Jakub Żubrowski (Stal) /71′ – za drugą żółtą/
Sędzia: Łukasz Śmietanka (Radom).
rybnik.com.pl – Energetyk ROW: w meczu ze Stalą gole nie padły. „Przeciwnik postawił trudne warunki”
W 30. kolejce II ligi piłkarze ROW-u zremisowali na własnym boisku ze Stalą Mielec 0:0. Obie drużyny kończyły mecz w dziesiątkę.
Po wyjazdowym bezbramkowym remisie z Puszczą Niepołomice wydawało się, że piłkarze ROW-u tym razem odniosą zwycięstwo. Do Rybnika przyjechała Stal Mielec, która przed tą kolejką zajmowała ósme miejsce w tabeli II ligi. Początek meczu nie przyniósł wielu emocji. Pod koniec pierwszej połowy przewagę uzyskali goście, jednak nie udało im się pokonać bramkarza ROW-u.
Po zmianie stron gra się ożywiła. W 48. minucie mogło być 1:0 dla gości, ale piłka po strzale Mateusza Cholewiaka trafiła w słupek. Chwilę później groźnie uderzył Bartosz Nowak. Na posterunku był jednak Daniel Kajzer. Od 56. minuty rybniczanie musieli grać w osłabieniu. Drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Mateusz Bodzioch. Goście ruszyli do ataku, a podopieczni trenera Marcina Prasoła ograniczyli się do kontrataków. Po jednym z nich bliski zdobycia gola był Marek Krotofil. Piłka po jego strzela minimalnie minęła słupek bramki mielczan. W 71. minucie siły się wyrównały. Czerwoną kartkę dostał Jakub Żubrowski ze Stali. Rybniczanie nabrali większej ochoty do gry, jednak w kluczowych momentach meczu zaczęło brakować im sił. Podobnie zresztą jak mielczanom. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem, który bardziej ucieszył przyjezdnych. Energetyk ROW drugi mecz z rzędu nie zdobył gola. Pomimo tego nadal liczy się w walce o awans do I ligi, jednak tylko dlatego, że punkty tracą również inne drużyny z czołówki tabeli.
– Dołożyliśmy wszelkich starań, żeby ten mecz wygrać. Przez jakiś czas w dziesiątkę goniliśmy za piłką i w końcówce już zabrakło sił – komentował kapitan ROW-u, Mariusz Muszalik. – Każdy by chciał, żeby było zwycięstwo. Przeciwnik dzisiaj postawił trudne warunki. Wydaje mi się, że mecz był na remis. Goście mieli swoje okazje, ale na szczęście ich nie wykorzystali. Nam też niewiele brakowało do zdobycia gola – dodał Gabriel Nowak. – Zostały cztery mecze. Będziemy robić wszystko, żeby zrobić awans dla Rybnika – zakończył pomocnik ROW-u.
gliwicka72.pl – Piłkarski thriller przy Gliwickiej. ROW Rybnik 0-0 Stal Mielec
Piłkarze z Rybnika po raz kolejny przyprawili o ból głowy swoich kibiców. Tym razem jednak głównie za sprawą piłkarzy Stali Mielec, którzy pokazali się na stadionie przy ul. Gliwickiej z bardzo dobrej strony.
Po raz pierwszy w tym roku w wyjściowym składzie rybniczan znaleźli się Mateusz Bodzioch oraz Michał Płonka. W ataku ponownie pojawił się rybnicki weteran Roland Buchała. Swoją szansę gry od pierwszych minut dostał też Paweł Mandrysz zapewne z powodu braku Sebastiana Musiolika, powołanego na mecze reprezentacji. Na ławce znalazł się po miesięcznej absencji Petar Borovicanin oraz Szymon Sobczak. Zabrakło na niej Grolika, który uległ – wydaje się – poważniejszej kontuzji.
Już sam początek meczu mógł się podobać. Oba zespoły ruszyły do ataku stwarzając sobie po parę groźnych sytuacji. Muszalik strzelił z rzutu wolnego pod poprzeczkę bramki Libery, ale ten interweniował skutecznie. Z kolei Buchała nie wykorzystał dośrodkowania Siwka strzelając zbyt słabo głową. Także Bodzioch nie potrafił skierować piłki głową do bramki po dobrze wykonanym rzucie rożnym przez Muszalika. Tymczasem goście pudłowali dwukrotnie za sprawą Domańskiego.
Po kwadransie gra się ustabilizowała, a jej tempo spadło. Z upływem czasu goście opanowali środek boiska, by w ostatnim kwadransie pierwszej połowy zdobyć sobie przewagę. W 41’ po rzucie wolnym wykonywanym przez Getingera, Kajzer musiał mocno się sprężyć, by przenieść piłkę nad poprzeczką.
Przyjezdni sprawiali lepsze wrażenie. Grali szybciej i w bardziej urozmaicony sposób, stosując na przemian prostopadłe podania oraz długie piłki za plecy rybnickich obrońców. Zanotowali też więcej przechwytów piłki w środkowej strefie boiska.
Drugą część spotkania „Stalówka” rozpoczęła mocnym uderzeniem, stwarzając sobie w ciągu niespełna dwóch minut trzy sytuacje do zdobycia bramki. Najpierw Cholewik trafił w słupek, a następnie Kajzer dwukrotnie wykazał się najwyższym kunsztem, zachowując zimną krew w swoim polu karnym udanie piąstkując oraz broniąc strzał Bartosza Nowaka.
W 55’ minucie na boisku pojawił się Sobczak, zastępując Siwka. Tymczasem już minutę później po drugiej żółtej kartce boisko musiał opuścić Bodzioch. W tym momencie wydawało się, że goście przechylą szalę zwycięstwa na swoja korzyść. Kajzer znów broni strzał – tym razem Sebastiana Łętochy.
Pomimo gry w osłabieniu gospodarze mieli swoją najlepszą okazję w tym meczu w 69’. Niepewną interwencją popisał się bramkarz gości. Piłka trafiła na piętnastym metrze pod nogi Krotofila, a ten nie trafił do opuszczonej przez Liberę bramki. Dwie minuty później siły na boisku się wyrównały. Za faul na Sobczaku druga żółta kartkę zobaczył Jakub Żubrowski.
Od tego momentu goście wyraźnie spasowali, co starali się wykorzystać piłkarze trenera Prasoła. Stworzyli sobie kilka niezłych sytuacji bramkowych ale w żadnej z nich nie doszło do szczęśliwego zakończenia. W 90’ ponownie strzelał Krotofil ale do wypuszczonej z rąk przez Liberę piłki nie doszedł Mandrysz.
Pomimo wyniku bezbramkowego mecz mógł się podobać chociażby ze względu na swoją dramaturgię. Bardzo dobre zawody rozegrał bramkarz gospodarzy Daniel Kajzer. Wydaje się, że trener Prasoł powinien spróbować wariantu z Siwkiem na środku ataku. Gra na skrzydle wymiennie z ofensywnym pomocnikiem nie najlepiej wychodzi temu zawodnikowi, który niewątpliwie posiada spory potencjał. Mimo wszystko ROW Rybnik nadal jest w grze o awans do I ligi.
Słowa uznania należą się też sporej grupie kibiców gości zagrzewających swoją drużynę do walki, stwarzając przy okazji wraz z kibicami gospodarzy atmosferę, jakią częściej chcielibyśmy doświadczać na stadionie w Rybniku.
Zbigniew „Zebe” Kula
blogpublika.com
rzeszow.sport.pl – Zabrakło skuteczności
W meczu 30. kolejki II ligi zespół Stali Mielec bezbramkowo zremisował na wyjeździe z Energetykiem ROW Rybnik. Bliżej zwycięstwa byli goście, którym zwyczajnie zabrakło skuteczności.
– Nie możemy obiecać, że będziemy grać pięknie. Na pewno będziemy starali się grać skutecznie i konsekwentnie – mówił przed sobotnim meczem w Rybniku trener Stali Mielec, Janusz Białek.
Mielczanie, by liczyć się w walce o I ligę nie mogli pozwolić sobie na porażkę z Energetykiem, który w obecnym sezonie również złożył aspiracje do walki o zaplecze ekstraklasy. Goście zapowiadali walkę o trzy punkty i byli blisko realizacji celu. Podopiecznym trenera Białka zabrakło jednak skuteczności.
W pierwszej połowie, która nie zachwyciła, bliżej strzelenia gola byli stalowcy. Precyzji zabrakło jednak Bartoszowi Nowakowi i Kamilowi Kościelnemu. O bramkę mógł pokusić się również Maciej Domański, ale i jego strzał nie znalazł drogi do siatki gospodarzy.
Po przerwie przewaga zespołu z Mielca była już bardziej widoczna. Wszystko przez czerwoną kartkę, jaką dziesięć minut po wznowieniu gry obejrzał Mateusz Bodzioch. W tym momencie Stal powinna prowadzić już przynajmniej jedną bramką. Blisko wpisania się na listę strzelców był Mateusz Cholewiak, po którego strzale piłka trafiła w słupek. Za chwilę ładnie uderzył Nowak, ale jeszcze lepiej w bramce zachował się Daniel Kajzer, który świetną interwencją sparował zmierzającą w okienko futbolówkę.
Czerwona kartka zmusiła gospodarzy do bardziej zachowawczej gry. Rybniczanie cofnęli się i czekali na kontry. Stalowcy z kolei stwarzali sobie kolejne sytuacje. Po raz drugi w tym meczu nieznacznie pomylił się Kościelny. Za chwilę sytuację sam na sam z Kajzerem zmarnował Sebastian Łętocha. Jakby tego było mało w 71. minucie drugą żółtą kartkę obejrzał Jakub Żubrowski i siły się wyrównały.
Czerwona kartka dla Żubrowskiego pozwoliła na bardziej otwartą grę Energetyka. Miejscowi od razu zaatakowali i niewiele zabrakło, by objęli prowadzenie. Na posterunku był jednak Tomasz Libera, który przy dośrodkowaniu ubiegł Szymona Sobczaka. Na listę strzelców mógł wpisać się Marek Krotofil, ale uderzenie obrońcy Energetyka minimalnie przeszło obok słupka mieleckiej bramki.
Gole w Rybniku zatem nie padły. Obie drużyny podzieliły się punktami i wciąż mają szanse na awans do I ligi. Stal po 30. kolejkach ma na koncie 46. punktów i zajmuje ósme miejsce w tabeli.
Fot. st@l