Zamknij

Piotr Marciniec: Jesteśmy w stanie wrócić z Grudziądza w radosnych nastrojach

W niedzielę przy Solskiego 1 nie brakowało emocji do końcowych minut. Od 72minuty to goście prowadzili jedną bramką, a skuteczna odpowiedź strzelecka mielczan przyszła w doliczonym czasie gry.

Po faulu na Szymonie Sobczaku, sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr. Kamil Radulj, znany ze swoich umiejętności technicznych, okazał się pewnym egzekutorem rzutu karnego i zdobył wyrównującą bramkę. Mielczanie nie dali już oddechu golkiperowi przyjezdnych, ale ostatecznie wynik nie uległ zmianie. Stal Mielec zremisowała z MKS Kluczbork 1:1 w meczu 1. ligi piłkarskiej.

W końcowej części spotkania kibice nie mogli narzekać na brak emocji. Przełomowym momentem spotkania okazała się bramka strzelona przez zawodników z Kluczborka. Po utracie gola musieliśmy zagrać bardziej ofensywnie, czego rezultatem był rzut karny zamieniony na bramkę przez Kamila Raduljego. Po wyrównaniu poczuliśmy, że mecz jest jeszcze do wygrania, lecz zostało bardzo mało czasu, aby przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść – powiedział Piotr Marciniec.

Po 3. kolejkach zawodnicy Stali z dorobkiem trzech punktów plasują się na jedenastym miejscu. – Jeśli nie wygrywa się kolejnego spotkania niedosyt zawsze pozostaje, w mniejszym lub większym namiarze. Każdy z zawodników, analizując mecz, czuje niezadowolenie z nieudanej akcji zespołu, tak było też w tym przypadku. Niektóre sytuacje mogliśmy inaczej rozwiązać, zarówno ofensywne jak i defensywne, ale to jest piłka. Trzeba z każdej akcji wyciągnąć wnioski na przyszłość. Dobrze wiedzieliśmy, co czeka nas w pierwszej lidze. Wskoczyliśmy na wyższy poziom rozgrywkowy i musimy się do tego dostosować. Myślę, że  jesteśmy drużyną, która może wygrać z każdym rywalem i jeszcze to udowodnimy – zapowiedział zawodnik Stali.

Na własnej murawie mielczanie podejmowali Sandecję Nowy Sącz oraz MKS Kluczbork i choć emocji nie brakowało, nie udało się „odczarować” stadionu i zdobyć trzech punktów. Czego według zawodnika zabrakło do zwycięstwa?

Przede wszystkim pewności w konstruowaniu akcji ofensywnych. Pierwsza połowa spotkania wyglądała bardzo ospale w naszym wykonaniu. Żadna z drużyn nie chciała specjalnie zaryzykować, czego efektem był bezbramkowy remis po 45 minutach gry – podsumował Piotr Marciniec.

W sobotę podopieczni Janusza Białka zmierzą się na wyjeździe z Olimpią Grudziądz, która do tej pory nie zachwyca w rozgrywkach. Bilans grudziądzan to dwie porażki i remis, co daje ostatnią pozycję w tabeli.

Do pojedynku z Olimpią podejdziemy jak do każdego innego spotkania. Nie będzie to łatwe, ponieważ przyjdzie nam się zmierzyć z zespołem, który występuje na tym poziomie rozgrywkowym nieprzerwanie od sezonu 2011/12. W tym sezonie Olimpia nie wystartowała najlepiej, zdobyła jeden punkt w trzech spotkaniach. Przed własną publicznością zawodnicy Olimpii będą chcieli się przełamać i zdobyć komplet punktów. Sądzę, że jesteśmy w stanie wywieźć z Grudziądza trzy „oczka” i z uśmiechami na twarzy wrócić do Mielca – zakończył piłkarz biało-niebieskich.

Paulina Janocha
Crazy About Football

stal-bytovia_insta