W sobotnie popołudnie FKS Stal Mielec zagra swój czwarty mecz w pierwszej lidze piłkarskiej. W Grudziądzu zmierzy się z tamtejszą Olimpią.
Mielczanie w pierwszym miesiącu nowego sezonu zagrali sześć spotkań, trzy ligowe i trzy pucharowe. To był czas dosyć intensywny dla Biało-Niebieskich. Dopiero teraz mieli tydzień przerwy. – Terminarz nas nie rozpieszcza, mecze były co cztery dni. Trafiła się tygodniowa przerwa gdzie wreszcie można popracować. Jesteśmy w fazie przebudowy drużyny, szukania optymalnego wariantu ustawienia, pomysłu na grę. Możemy tydzień spokojnie popracować. Jest trochę braków, trochę musimy gonić te zespoły pierwszoligowe. Cieszę się, że ten tydzień się trafił – mówi szkoleniowiec Stali Mielec Janusz Białek.
Dla Stalowców ten tydzień to czas bardzo konkretnych treningów. – Pracujemy przede wszystkim nad ustawieniem, nad zgraniem zespołu, nad tym co nam najgorzej wychodzi a co jest rzeczywiście najtrudniejszą sprawą czyli rozegranie piłki, atak, zdobywanie bramek. O ile w grze defensywnej wyglądamy dobrze, ta gra poprawia się to w ofensywie kulejemy, nie ma co ukrywać – relacjonuje Janusz Białek.
Kończą się powoli urazy w mieleckiej drużynie. Do treningów i gry są już zdolni Mateusz Cholewiak, Michał Bierzało i Adrian Liberacki. Dołączył też nowy pomocnik Piotr Głowacki oraz nowy napastnik Omar Tall, który będzie do dyspozycji gdy uzyska odpowiednie zezwolenia na grę w Polsce. – Wszyscy zawodnicy wrócili do treningu, kadra jest co raz szersza, dłuższa i jest większa rywalizacja, nie tylko by zagrać w podstawowym składzie, ale by się do osiemnastki meczowej załapać. Widać, że zawodnicy dobrze i solidnie podchodzą do swoich obowiązków. Gonimy ten czas, to szaleństwo pucharowe i dodatkowe trzy mecze odbiły się troszkę na nas. Nie było czasu na regenerację i odpoczynek. Nie ma co narzekać bo sami sobie taki los zgotowaliśmy, ale teraz powinno być spokojniej – komentuje trener Białek.
– Dla wszystkich najważniejsza jest liga. Jesteśmy w pozycji środka tabeli i minimalnej zdobyczy punktowej, bo tak oceniam remisy, chociaż je bardzo szanuję i cenię, żaden remis nie przyszedł łatwo i drużyna ciężko na nie zapracowała – podkreśla szkoleniowiec Stali Mielec.
– Za nami maraton jak na nasze polskie warunki, w każdym meczu staraliśmy się realizować to co zakładaliśmy i fizycznie dobrze wyglądać, wychodziło to raz lepiej, raz gorzej. Najbliższy mecz mamy w Grudziądzu, gdzie jedziemy po zwycięstwo. Spędziłem tam pół roku, jakąś tam wiedzę na temat tego zespołu mam, będę starał się gdzieś tutaj podpowiedzieć kolegom z zespołu i trenerom jakie są ich mocne zespoły, jakie słabe, bo każdy zespół ma takie – ocenia natomiast obrońca FKS Stali Mielec Sebastian Zalepa.
– Chcemy wygrywać przede wszystkim spotkania u siebie. Jest to jednak poziom pierwszej ligi. Graliśmy kilka spotkań przed startem pierwszej ligi, z Sandecją i nie szło nam. Notowaliśmy minimalną porażkę. Remis z Sandecją szanujemy, graliśmy w dziesiątkę, zawodnicy z Sandecji nie są słabi, trzeba ich szanować. Na Górniku Zabrze jeszcze nie jeden zespół się wyłoży. Przykład Legii Warszawa w Pucharze Polski pokazuje, że tam będzie ciężko – komentuje Zalepa. Kilka dni po meczu ligowym Górnik Zabrze – Stal Mielec 1:1, śląska drużyna ograła u siebie Legię Warszawa 3:2 w meczu Pucharu Polki.
Zawodnicy Stali żałują nieco meczu z Kluczborkiem, gdzie mieli nadzieję na więcej niż remis. – W ostatnim meczu zakładaliśmy sobie zwycięstwo. Kluczbork jednak postawił wysokie wymagania, potrafił kontrolować przebieg spotkania, utrzymać się przy piłce. Ten remis jest cenny. W 90 minucie udało nam się uzyskać cenny wynik, w ostatniej minucie przy odrobinie szczęścia mogliśmy strzelić bramkę i wtedy byłaby euforia. Te trzy punkty trzeba szanować, jest to przeskok z drugiej ligi, niektórzy zawodnicy jeszcze nie mają doświadczenia pierwszoligowego – podkreśla Zalepa.
Po powrocie z Grudziądza Stal Mielec zagra mecz na własnym stadionie Już we wtorek 23 sierpnia o 17:30 podejmie Drutex-Bytovię Bytów. Mecz pokaże telewizja Polsat Sport.