Stal Mielec, chociaż mocno walczyła w Katowicach, z meczu w stolicy Śląska wróciła bez punktów. GKS po wygranej wskoczył do ścisłej czołówki 1. ligi.
Piłka nożna, 1. liga
GKS Katowice – FKS Stal Mielec 1:0 (1:0)
Bramka – 4 minuta, Goncerz, głową
GKS Katowice: 1. Mateusz Abramowicz, 3. Dawid Abramowicz, 5. Damian Garbacik, 6. Bartłomiej Kalinkowski, 7. Grzegorz Goncerz, 10. Tomasz Foszmańczyk, 17. Andreja Prokić (67 min., 8. Maciej Bębenek), 20. Sławomir Duda (63 min., 11. Krzysztof Wołkowicz), 23. Łukasz Pielorz, 27. Mateusz Kamiński, 90. Mikołaj Lebedyński (83 min., 16. Paweł Mandrysz)
Rezerwowi: 40. Maciej Wierzbicki, , 21. Olvier Praznovsky, 29. Adrian Jurkowski, 97. Eryk Sobków
Trener: Jerzy Brzęczek
FKS Stal Mielec: 88. Marek Kozioł, 2. Sebastian Zalepa, 3. Krzysztof Kiercz (86 min. 5. Omar Tall), 4. Robert Sulewski, 6. Piotr Marciniec (73 min., 19. Grzegorz Fonfara), 7. Szymon Sobczak, 9. Mateusz Cholewiak, 11. Michał Bierzało, 15. Tomasz Prejs (65 min., 18. Dorian Buczek), 16. Adrian Liberacki, 31. Kamil Radulj
Rezerwowi: 12. Tomasz Libera, 10. Sebastian Szczepański, 14. Piotr Głowacki
Trenerzy: Maciej Serafiński, Bartosz Masłoń
Żółte kartki: Duda, Kalinkowski, Bębenek – Liberacki, Kiercz
Sędziowie: Mateusz Złotnicki (KS Lublin) – sędzia główny, Andrzej Zbytniewski – sędzia asystent, Jarosław Mikołajewski – sędzia asystent, Karol Iwanowicz – sędzia techniczny
Obserwator PZPN: Andrzej Należnik
Delegat PZPN: Joachim Kosz
Widzów: 3200
WIDEO – SKRÓT MECZU W POLSAT SPORT
Stal mocno mobilizowała się na to spotkanie, pracowała na treningach nad konkretnym planem na GKS. Trenerzy Maciej Serafiński, Bogusław Wyparło i przebywający na stażu w Mielcu Bartosz Masłoń, były piłkarz Stali obecnie pracujący w niemieckim Schalke 04, sporo czasu poświęcili także na odbudowę psychiki Biało-Niebieskich, która po dziewięciu meczach bez zwycięstwa nie była najlepsza. W efekcie Stalowcy do Katowic pojechali faktycznie pełni energii i wiary w zwycięstwo, nie patrzyli na serię ośmiu meczów bez porażki katowiczan.
Mecz zaczął się dla Stali jednak fatalnie, chwila dekoncentracji już w 4. minucie kosztowała mielczan stratę punktów. Przy rzucie z autu zaspało dwóch defensorów i Goncerz strzałem głową nie dał szans Koziołowi. GKS fetował szybkie prowadzenie, a Stalowcy wyglądali, jakby nie wierzyli w to co się stało. Grać jednak trzeba było dalej, a do końca było sporo czasu by zmienić losy spotkania.
Po kilku minutach mielczanie się otrząsnęli i zaczęli szukać swoich okazji. Tyle, że przegrali środek pola i musieli szukać dalekich podań do dobrze dysponowanych Sobczaka i Cholewiaka. Po takiej sytuacji dziesięć minut po stracie bramki mógł wyrównać właśnie Sobczak. Jego uderzenie wylądowało jednak na słupku, nikt nie zdążył z dobitką.
Dwie minuty później nieco przypadkowo w sytuacji sam na sam z Koziołem znalazł się Lebedyński. Golkiper Stali wyskoczył jednak z bramki i nie pozwolił rywalowi na celny strzał. Podobna sytuacja miała miejsce w 33. minucie. Tym razem Lebedyński dostał piłkę od byłego zawodnika Stali Mielec Prokicia, ale znów pewnie zagrał Kozioł i nie było mowy o zmianie wyniku.
Pierwsza połowa, która upłynęła pod znakiem przewagi gospodarzy, zakończyła się kotłowaniną przed mielecką bramką, ale próby strzałów Gieksiarzy zostały zablokowane.
Po zmianie stron odmieniło się także same spotkanie. Stal z wiarą ruszyła do konstruowania akcji ofensywnych. W 59. minucie powinno być 1:1. Stalowcy wykonali rzut wolny tak jak „książka pisze”. Sulewski dośrodkował na piąty metr przed bramkę gdzie stał Zalepa, który powinien się tej piłki spodziewać. Nie zdołał jej niestety skierować do siatki, sporo się pomylił.
W 66. minucie Cholewiak miał piłkę w polu karnym ale zwlekał ze strzałem i został zablokowany. GKS odpowiedział dopiero w 76. minucie próbą z dystansu.
Do końca meczu stroną dominująca była Stal, GKS sporo musiał się natrudzić by utrzymać wynik. Trenerzy Stali puścili w bój kolejnych ofensywnych piłkarzy: Buczka i w końcówce Amerykanina Talla. Ten pierwszy, jeszcze młodzieżowiec, był bardzo aktywny. W 85. minucie mógł uradować grupę fanów Stali, która też robiła co mogła by wesprzeć zespół. W zamieszaniu po dośrodkowaniu oddał strzał z trzech metrów, instynktownie odbił piłkę bramkarz.
GKS ostatecznie obronił skromne zwycięstwo. Gra mielczan, szczególnie w drugiej połowie, daje duże nadzieje na kolejne spotkania, na skuteczną walkę o punkty w 1. lidze. – Stal Mielec nie spadnie – podsumował po meczu trener Maciej Serafiński.
WIDEO – KOMENTARZE TRENERÓW
– Tak smutnego faceta jak Maciej Serafiński dawno nie widzieliśmy. Żal serce ściskało, patrząc, jak ten młody szkoleniowiec (prowadził beniaminka z Mielca po dymisji Janusza Białka) po meczu GKS Katowice – Stal opowiadał o spotkaniu i swojej drużynie. – W pierwszej połowie Szymon Sobczak uderzył w słupek, w drugiej Krzysiu Kiercz miał stuprocentową sytuację… – wzdychał Serafiński – przeczytać można w portalu futbolfejs.pl.
– No cóż, to wszystko prawda, ale przecież nikt nie mówił, że piłka jest sprawiedliwa, a praca pierwszego trenera to łatwa i przyjemna robota. Niemniej za mecz w Katowicach i tak Stali należą się wielkie brawa. Widać, że idzie tam ku lepszemu. Chodzi teraz o to, by się nie załamać i próbować przekuć to na punkty, jednak słuchając Serafińskiego, mamy obawy, czy aby tak się stanie: – Dziękuję za wsparcie bliskich, dziękuję za wsparcie kibiców. W imieniu swoim, w imieniu zespołu. Jeszcze raz przepraszam, żeśmy ich zawiedli… Chłopie, głowa do góry. Nikogo nie zawiedliście. Wręcz przeciwnie – Stal od niepamiętnych czasów wreszcie zagrała bardzo dobry mecz. A punkty jeszcze przyjdą – dodają dziennikarze futbolfejs.pl.
WIDEO – KULISY