Zamknij

Sebastian Zalepa: Zafundowaliśmy kibicom thriller z happy endem

Mecz z GKS-em Tychy różnił się od ostatnich spotkań rozgrywanych przez Stal, bo to ona musiała gonić wynik. Od 76 minuty goście wygrywali już dwiema bramkami, ale Stalowcom wystarczyło trzynaście minut, by wyrównać i wyjść na prowadzenie 3:2.

– Zafundowaliśmy kibicom zgromadzonym przy Solskiego, ale myślę, że i samym sobie taki piłkarski thriller. Nie spodziewaliśmy się, że tak to się wszystko ułoży – powiedział strzelec zwycięskiej bramki, który zdobył ją w swoim 50. meczu w barwach Stali.

Tyszanie otworzyli wynik spotkania jeszcze przed przerwą, gdy do piłki dopadł Daniel Tanżyna.

– Pierwsza bramka dla gości to był, można powiedzieć, przypadek, ale to się często zdarza w tej dyscyplinie. Popełniliśmy błąd przy stałym fragmencie gry. Najpierw ja wybiłem futbolówkę, później ona gdzieś wróciła i spadła wprost pod nogi przeciwnika. To pokrzyżowało nam plany, ale dążyliśmy do osiągnięcia przewagi w posiadaniu piłki i kreowaniu akcji. Myślę, że nikt nie może nam odebrać tego, że to my byliśmy stroną dominującą w tym meczu i wydaje się, że trener Smółka dobrze rozpracował GKS Tychy– skomentował defensor Stali.

W 76 minucie mielczanie stracili drugą bramkę i wtedy postawili wszystko na jedną kartę. – Przy drugim trafieniu można się dopatrzeć trochę winy ze strony defensorów i samego bramkarza, ale to Marek wiele razy ratował nam skórę, wybawiając z opresji i mam nadzieję, że  odwdzięczyliśmy mu się tymi trzynastoma minutami. Jesteśmy zespołem i jeden za drugiego walczy – dodał Sebastian Zalepa.

Kolejny mecz Stalowcy zagrają za tydzień w Nowym Sączu. Wyjazdowe spotkanie z Pogonią Siedlce z najbliższej niedzieli zostało przełożone na 23 listopada.

 

Paulina Janocha

Crazy About Fotball