Biało-Niebiescy sięgnęli w meczu z Olimpią Grudziądz po niezwykle ważną wygraną, która pozwoliła im awansować na 11. miejsce w tabeli Nice 1 ligi. Zwycięstwo skromne, ale jak najbardziej zasłużone. Piłkarze Stali wypracowali sobie o wiele więcej dogodnych sytuacji strzeleckich i gdyby wykazali się większa skutecznością wynik meczu byłby bardziej okazały. Stal Mielec pokonała Olimpię Grudziądz 1:0.
Spotkanie rozpoczęło się o zdecydowanych ataków gospodarzy. Nasza drużyna już w 2. minucie mogła objąć prowadzenie, ale Aleksandar Kolev minimalnie chybił po strzale głową. Chwilę później niezły strzał zza szesnastki oddał Vasil Panayotov, lecz i tym razem piłka nie znalazła drogi do bramki.
Podopieczni Zbigniewa Smółki prowadzili grę i zdominowali zespół z Grudziądza. Ponadto wysoki pressing Stali nie pozwalał graczom Olimpii na swobodne rozgrywanie akcji. Tymczasem w 14. minucie Mateusz Cholewiak dobrze zabrał się z piłką w pole karne, jednak zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i rywal zdołał zablokować jego uderzenie. Kapitan Stali niespełna 10. minut później ponownie został zablokowany przez przeciwnika przy próbie strzału z 12. metrów.
Olimpia dopiero po upływie dwóch kwadransów gry zagroziła bramce Tomasza Libery. Ładnym dryblingiem popisał się Marcin Smoliński, który wyłożył piłkę Damianowi Michalikowi, a ten uderzył obok słupka. W końcówce pierwszej odsłony pojedynku na bramkę przyjezdnych uderzali jeszcze Szymon Sobczak i Kamil Radulj, ale w ich próbach zabrakło precyzji.
Drugą cześć spotkania lepiej rozpoczęli zawodnicy Olimpii, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce. Z przewagi gości niewiele jednak wynikało, ponieważ obrońcy Stali spisywali się bez zarzutu. Gorąco w szesnastce gości zrobiło się w 58. minucie, gdy bramkarz Jakub Wrąbel opuścił własną bramkę, a uderzenia naszych piłkarzy były ofiarnie blokowane przez rywali. Pięć minut później piłka wreszcie znalazła drogę do bramki Olimpii. Mateusz Cholewiak w iście ekspresowym tempie zbiegł z lewego skrzydła w pole karne i oddał celny strzał z ostrego kąta! Kapitan Stali zachował w tej sytuacji zimną krew, zaufał swoim umiejętnościom i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie 1:0!
Zespół z Grudziądza po stracie gola próbował kreować akcje ofensywne, jednak te były skutecznie przerywane przez blok defensywny Biało-Niebieskich. Aktywny Cholewiak próbował zaskoczyć bramkarza rywali w 75. i 77. minucie: najpierw celnie uderzył zewnętrzną częścią stopy, a chwilę później popisał się efektownym, aczkolwiek niecelnym wolejem. W końcowych minutach meczu niezłą akcją popisał się duet rezerwowych Stali. Dominik Sadzawicki znalazł się na prawym skrzydle i przytomnie zagrał w szesnastkę, gdzie nadbiegający Krzysztof Drzazga nieczysto trafił w piłkę z kilku metrów. Sędzia doliczył do regulaminowego czasu gry trzy minuty, ale nie przyniosły one zmiany rezultatu. Mielczanie mądrze się bronili i nie pozwolili rywalom na stworzenie zagrożenia pod własną bramką.
Kolejne trzy punkty padły łupem Stali, która w dwóch wiosennych meczach zdobyła komplet punktów i nie straciła gola! Mieleckiej widowni zaprezentowali się dzisiaj debiutanci w osobach Vasila Panayotova, Aleksadara Koleva, Krzysztofa Drzazgi i Dominika Sadzawickiego. Kibicom szczególnie mogła podobać się gra pierwszego z wymienionych, który w środku pola mądrze kierował grą Stali. Z kolei w szeregach rywali przeciętne spotkanie rozegrał Karol Angielski, który jest aktualnym wiceliderem klasyfikacji strzelców. Napastnika z Grudziądza skutecznie wyłączyli z gry Sebastian Zalepa i Krzysztof Kiercz. Słowa uznania należą się całej drużynie i oby tak dalej w drodze po dawny blask!
Jarosław Głuszko
Fot. Marta Badowska | hej.mielec.pl