Stal znów bez punktów, trener Włodzimierz Gąsior podał się do dymisji. Taki jest bilans środowego meczu z Concordią Elbląg…
Trener Gąsior wziął na siebie całą odpowiedzialność za słabe wyniki drużyny. Człowiek – legenda mieleckiego futbolu oddał stery w takim a nie innym momencie, uznał, że tylko taki krok może odmienić fatalną passę. Teraz nie wyszło, ale dziękujemy za to co się Panu udało z tym zespołem osiągnąć!
Kto zatem poprowadzi mielczan? Dotychczasowy asystent Rafał Wójcik? A może ktoś z zewnątrz? Trzeba koniecznie znaleźć szkoleniowca, który będzie w stanie sprawić, że piłkarze Stali wezmą się w garść i w kolejnych spotkaniach udowodnią, że stać ich na grę w drugiej lidze. Zespół musi objąć osoba, która „przewietrzy” szatnię i spojrzy obiektywnie na pewne sprawy.
Po wczorajszym spotkaniu Stal wciąż zajmuje 12. miejsce w tabeli. Tracimy 3 punkty do miejsca, które dałoby wymarzone utrzymanie. Tak – teraz to pierwsza ósemka jest naszym marzeniem. Jest jeszcze czas na odrobienie strat, trzeba walczyć w każdym meczu tak, jakby to miał być najważniejszy mecz w życiu. Bzdurą jest mówienie (śpiewanie) już teraz o spadku do trzeciej ligi – czyżby niektórzy zapomnieli, jak całkiem niedawno widzieli Stal już w pierwszej lidze? Trzeba się podnieść i walczyć, taki jest sport. Ale stalowcy muszą też mieć świadomość, że jeśli w niedzielę nie wygramy ze Świtem to będzie naprawdę nieciekawie.
Drużyna Jesúsa Vicente Giméneza okazała się być całkiem przeciętnym rywalem. To jednak wystarczyło na Stal, grającą bez wiary w to, że jest piłkarsko dużo lepsza od rywala. Nie da się strzelać goli, jeśli się z góry zakłada, że i tak nie wpadnie! Takie sytuacje, które zmarnowali Sebastian Duda, Kamil Radulj czy Michał Pruchnik trzeba po prostu wykorzystywać. Fatalne wybory i brak zimnej krwi pod bramką rywala uczyniły golkipera Concordii Przemysława Matłokę bohaterem pojedynku.
Już po pierwszej połowie dzisiejszego spotkania powinno być 2:0 dla Stali. Było jednak 0:0. W drugiej indolencja strzelecka naszych zawodników pozostała niestety na tym samym poziomie i zamiast wysokiej wygranej dostaliśmy bramkę do szatni. W 89 min. spotkania goście wyprowadzili szybki kontratak. Alfredo Zapata wykorzystał fatalne błędy naszej defensywy (który to już raz?) i precyzyjnym uderzeniem z 16 metrów pokonał Wojciecha Daniela. Po meczu goście z dalekiego Elbląga zatańczyli na środku boiska, a piłkarski Mielec przełknąć musiał gorzką pigułkę (który to już raz?).
W drugim zaległym spotkaniu Olimpia Elbląg zremisowała 2:2 (1:1) z Pogonią Siedlce.
W niedzielę przy Solskiego podejmiemy ostatnią drużynę ligi Świt Nowy Dwór Mazowiecki. Początek spotkania o godz. 20. Zapraszamy na mecz, ta drużyna potrzebuje wsparcia kibiców!
FKS STAL MIELEC – MMKS Concordia Elbląg 0:1 (0:0)
0:1 Zapata (89 min.)
Stal: Daniel Wojciech – Kardyś Szymon, Duda Sebastian, Załucki Mateusz (75 min. Papka Bartłomiej), Podstolak Mateusz, Pruchnik Michał (69 min. Skiba Damian), Głaz Sebastian, Żubrowski Jakub, Radulj Kamil, Buczyński Damian (55 min. Buczyński Damian), Łętocha Sebastian (k) (61 min. Gawęcki Piotr)
Concordia: Matłoka Przemysław – Nakatani Kiyoshi, Bogdanowicz Mateusz (16 min. Ibanez Hector Faura, 54 min. Fernandez Lopez Adolfo), Broniarek Bartosz (k), García-Muñoz Carlos, Burzyński Patryk, Galeniewski Patryk (90 min. Jastrzębski Adrian), González Pérez Juan, Okada Shōtarō, Fukijawa Tomoki, Essomba Jean Claude (46 min. Zapata Alfredo)
Sędziował: Paweł Kukla (sędzia główny) oraz Grzegorz Przybylski i Jarosław Mikołajewski (sędziowie asystenci) i Maciej Koster (sędzia techniczny) – wszyscy Małopolski ZPN
Żółte kartki: Załucki, Kardyś, Gawęcki – Matłoka
Widzów: 2500
Marcin Studnicki