W Olsztynie Stalowcy zanotowali najwyższe zwycięstwo w lidze – pokonali Stomil 4:0. Spotkanie rozpoczęło się od dwóch kontuzji gospodarzy i mocnego, mierzonego strzału Roberta Sulewskiego z rzutu wolnego, który wyprowadził Stal na prowadzenie.
– Zaczęliśmy bardzo dobrze, Robert idealnym strzałem otworzył wynik spotkania już na początku meczu i wszystko szło po naszej myśli w przeciwieństwie do drużyny gospodarzy. Stomil ma teraz ciężki okres, wszyscy wiemy z jakiego powodu i życzymy jak najszybszego powrotu do zdrowia Panu Biedrzyckiemu. Dodatkowo szybkie dwie wymuszone zmiany kontuzjami nie zadziałały na korzyść gospodarzy i skończyło się tak jak się skończyło – skomentował Piotr Marciniec. Andrzej Biedrzycki to legenda olsztyńskiego klubu, obecny kierownik drużyny, ojciec dwóch piłkarzy. Zasłabł na treningu przed meczem i przebywa w szpitalu.
Piotrek to autor czwartego gola dla Stali, ale pierwszego swojego na zapleczu ekstraklasy…
– Satysfakcja jest bardzo duża, ponieważ przywozimy bardzo ważne punkty z ciężkiego terenu. Na pewno cieszę się z tego trafienia, bo jest to moja pierwsza bramka w seniorskiej piłce i miejmy nadzieję, że na jednej się nie skończy (uśmiech). Nie powiedziałbym, że wkręciłem obrońców, po prostu Stomil nie miał nic do stracenia. Gospodarze chcieli strzelić bramkę za wszelką cenę, żeby odwrócić losy spotkania, ale to my się skutecznie broniliśmy i wyprowadzaliśmy groźne kontry. Jedną z nich udało mi się wykończyć celnym strzałem, co bardzo cieszy. Najważniejsze są jednak trzy punkty przywiezione z Olsztyna – dodał nasz zawodnik.
Meczowych emocji w tym tygodniu nie zabraknie W środę Sandecja podejmie Stal, w sobotę mielczanie u siebie z GKS-em Katowice.
– Rzeczywiście wymagający tydzień przed nami, nie ma dużo czasu na regenerację. Dwa ciężkie mecze, w których trzeba punktować. Kibiców jedynie mogę serdecznie zaprosić na mecz z GKS-em i zapewnić ze zostawimy dużo zdrowia na boisku, żeby punkty zostały w Mielcu. Doping nam bardzo pomaga i potrafi podnieść z kolan, co pokazały niektóre dramatyczne spotkania przy Solskiego – zakończył Piotr Marciniec.