Zamknij

Mikrofon FKS Stal Mielec przed meczem z Sandecją: przed nikim Stal się nie położy

W środę piłkarze Stali Mielec zagrają zaległy mecz Nice 1 Ligi w Sączu. Tamtejsza Sandecja celuje w zwycięstwo, które da jej pozycję lidera. Stal zamierza jednak zanotować kolejne punkty niezbędne do szybkiego utrzymania się na zapleczu ekstraklasy.

WIDEO:

 

Pierwotnie to spotkanie miało zostać rozegrane w listopadzie, na przeszkodzie stanęła zimowa aura. Mróz sprawił, że mecz ten nie mógł odbyć się też w lutym. Ostatecznie ma zostać rozegrany w środę 19 kwietnia o 18:00.

Sandecja zapowiada walkę o awans do ekstraklasy. Do lidera traci zaledwie 2 punkty, więc w przypadku wygranej ze Stalą obejmie przewodnictwo w lidze. Mielczanie chcą jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie w 1. lidze. To jednak nie oznacza, że obie ekipy dzieli przepaść. Sandecja jest piąta, ma 42 punkty. Stal zgromadziła oczek 36 i plasuje się na pozycji numer 11. Wiosną mielczanie przegrali tylko raz, z Chojniczanką Chojnice 0:1. W ostatnim meczu rozbili na wyjeździe Stomil Olsztyn 4:0. Sandecja jest natomiast niezwykle silna na własnym stadionie, gdzie wysoko ograła chociażby Zagłębie Sosnowiec i Pogoń Siedlce.

W Mielcu wszyscy wiedzą, że przed Stalą kolejny wymagający pojedynek, być może najtrudniejszy z tych rozgrywanych dotychczas. – Skupiamy się na sobie, by to spotkanie rozegrać dobrze taktycznie. Będziemy też robić roszady gdyż mamy trzy ciężkie spotkania z rzędu, wracają też zawodnicy po kartkach. Przed nikim Stal się nie położy, w Sączu możemy spodziewać się ciekawego widowiska – zapowiada trener mielczan Zbigniew Smółka. Fakt, że Sandecja staje przed szansą objęcia pierwszej pozycji w tabeli sprawia, że gospodarze środowej potyczki będą bardzo zmotywowani. – Trzeba przygotować się na wysoką determinację i walkę ze strony gospodarzy. My z tego też słyniemy, także jestem spokojny – komentuje Smółka.

Obiekt w Sączu urasta tymczasem do miana twierdzy, gdzie w tym sezonie wygrała tylko jedna ekipa, a Sandecja strzela dużo bramek. Tyle, że twierdzą był też stadion Stomilu Olsztyn, a Stal wygrała tam kilka dni temu 4:0. Mielczanie w każdym z wiosennych wyjazdów punktowali. – Każdy wyjazd jest bardzo trudny, trzeba mieć też szczęście. Także w Olsztynie mieliśmy trudne momenty, gdyby Stomil strzelił nam bramkę na 1:1 byłoby bardzo ciężko – komentuje szkoleniowiec mielczan.

Jedziemy na trudny teren, musimy tam walczyć, być zdeterminowani i jestem przekonany, że wywieziemy trzy punkty. Myślę, że oni się nas obawiają bo jesteśmy w gazie – mówi natomiast zawodnik Biało-Niebieskich Robert Sulewski.

Za Sulewskim świetny mecz w Olsztynie, gdzie zdobył bramkę z rzutu wolnego. Zagrał jako skrzydłowy, była to reakcja trenera Smółki na kłopoty kadrowe, która pokazała, że Stal ma zawodników wszechstronnych. – Potrafię grać na prawej obronie i prawej pomocy, jestem do dyspozycji trenera na tych pozycjach. Jeśli trener postawi na mnie znowu na prawej pomocy to odwdzięczę się zaufaniem – komentuje sam Sulewski.

Stalowcy są faktycznie w trakcie ciężkiego tygodnia. Po wymagającym wyjeździe do Olsztyna pojadą do Sącza i wrócą do Mielca na mecz z GKS-em Katowice, który rozegrany zostanie przy Solskiego 1 w sobotę o 17:45. – Musimy się dobrze regenerować. Jednak jesteśmy bardzo dobrze przygotowani i myślę, że spokojnie wytrzymamy 90 minut w każdym meczu – ocenia Robert Sulewski.

Spotkanie w Sączu będzie miało jeszcze wyjątkowy wymiar kibicowski. Fani z Mielca i Sącza żyją w przyjaźni i szykuje się wspólny doping dla obu drużyn.

stal-gieksa_news_hej