Stal Mielec to drużyna, która dokonała rzeczy niemożliwej. Po pierwszych jesiennych wynikach nad mielczanami ciążyło widmo spadku, ale w porę zareagowano i zadziałał tzw. „efekt nowej miotły”.
– Każdy widział, jak wyglądały nasze początki. Źle weszliśmy w sezon, bo po dziesięciu kolejkach nikt nie spodziewał się, że odwrócimy losy, a wręcz przeciwnie – skazywano nas na spadek z ligi. Przyjście nowego trenera zmieniło sytuację, zaczęliśmy punktować i teraz widać efekty naszej gry – skomentował Mateusz Cholewiak.
W jednym z meczów naszemu podstawowemu zawodnikowi szyki popsuł uraz, który wyeliminował go na kilka tygodni z gry. Wczoraj wrócił i jak sam przyznaje cieszył się tą piłką.
-Po dobrym początku rundy, przytrafiła mi się kontuzja, która wykluczyła mnie praktycznie z sześciu meczów, bo cały przebieg rekonwalescencji trwał ok. sześciu tygodni. Cieszę się, że udało mi się w końcu wrócić chociaż na te ostatnie dwa mecze. Co tu dużo mówić, wygrana w takim stylu po powrocie na boisko cieszy jeszcze bardziej – podkreślił Kapitan Stali.
Utrzymanie było już niemal pewne na kilka kolejek przed końcem sezonu.
– Od pierwszej kolejki dążyliśmy do tego, by spokojnie utrzymać się na zapleczu Ekstraklasy. Początki były trudne, ale gdy byliśmy już pewni, że pozostajemy w Nice 1 Lidze, grało się dużo łatwiej, bo przede wszystkim lżej. Byliśmy mniej obciążeni psychicznie, dlatego myślę, że ten mecz wyglądał tak, jak chcielibyśmy aby było, czyli zakończył się zwycięstwem. Chwała drużynie, że zrobiliśmy to w takim stylu – dodał Kapitan Stali.
Ostatnią przeprawą będzie mecz na własnym stadionie z drużyną Pogoni Siedlce.
– Rozegramy to spotkanie u siebie, przyjdą nasi sympatycy. To już ostatni pojedynek w tym sezonie, dlatego to nas jeszcze bardziej motywuje. Co więcej gramy już bez takiej negatywnej presji, bo nie drżymy o utrzymanie. Chcemy zdobyć trzy punkty i jak najlepiej pokazać się przed swoimi kibicami. Myślę, że nikogo nie trzeba jakoś bardziej zachęcać, ponieważ mamy swój cel, który sobie niedawno postawiliśmy, czyli utrzymanie dziesiątego miejsca i chcemy go zrealizować – zaznaczył Stalowiec.
Jak podkreśla Kapitan, ma on pełną świadomość, że nie trzeba również specjalnie zachęcać kibiców, bo ci przyzwyczaili drużynę do głośnego dopingu i wsparcia bez względu na wyniki.
-Myślę, że nie musimy zapraszać naszyć kibiców, bo oni wiedzą, że my ich potrzebujemy, nawet w takich meczach, w których nie ciąży nad nami presja. Oczekujemy ich obecności i myślę, że w dużej liczbie pojawią się na meczu – dodał pomocnik.
Mateusz Cholewiak odniósł się również do klipu przygotowanego przez klubową telewizję, w którym Stalowcy zadeklarowali, że Stal wraca po dawny blask. Czy może to oznaczać, że w przyszłym sezonie klub zawalczy o coś więcej, czyli o awans do elity polskiej piłki?
-Realnie będziemy w stanie to ocenić dopiero za jakiś czas. Na pewno mogę zapewnić, że będziemy robić absolutnie wszystko, by punktować i zgarniać pełną pulę, a jak nasze starania zostaną zweryfikowane przez ligę, zobaczymy za rok – zakończył mielecki zawodnik.