Zamknij

Szymon Przystalski: Do szatni weszliśmy z uśmiechem na ustach

Szymon Przystalski do mieleckiego klubu przyszedł z Odry Opole, która przebojem wdarła się do pierwszej ligi.

Odra w roli beniaminka przeszła przez drugą ligę jak burza, rok wcześniej też „zrobiła awans” z III do II ligi, dlatego teraz już nie piłkarze, a włodarze klubu muszą zrobić progres pod względem organizacyjnym, ale i nie tylko – podkreślił nasz defensor.

Dlaczego więc zdecydował się na grę właśnie w klubie, który będzie ligowym rywalem Odry?

W Opolu pod okiem trenera Furlepy nie rozwijałem się tak jak chciałem i nie dostawałem zbyt wielu szans na grę, a moje aspirację były zdecydowanie większe. Do tego też doszedł brak porozumienia z prezesami co do dalszej współpracy i przeciągające się rozmowy zniechęcały coraz bardziej do pozostania w Odrze. Oferta Stali była konkretna i wydawała mi się świetną opcją do zrobienia kolejnego kroku w przód, dlatego też zdecydowałem się dosyć szybko – powiedział Szymon Przystalski.

Mielec to nowe miejsce, ale jest kilka znajomych twarzy, które mogą pomóc naszemu nowemu obrońcy zaaklimatyzować się w drużynie.

Z trenerem Smółką na dłuższą metę nie miałem jeszcze okazji pracować, ale trochę go poznałem. Wiedziałem, czego oczekuje od zawodników na boisku, a teraz już w treningu i grach kontrolnych staram się jak najszybciej dopasować i zaaklimatyzować. Nie mam raczej z tym problemu. Letni okres przygotowawczy jest krótki i ważne jest żeby się szybko wkomponować w drużynę i pracować na pełnych obrotach – dodał nasz zawodnik.

Po krótkich urlopach przyszedł czas na wymagające treningi i ciężką pracę.

Do szatni każdy wszedł z uśmiechem na ustach. Widać było po chłopakach, że urlopy były jak najbardziej udane i gdzieś tam jeszcze z tyłu głowy mieliśmy myśl o basenie czy plaży i wypoczynku. Jakieś wspomnienie jeszcze ciągnęło do przedłużenia urlopu, jednak już wszyscy wrócili mentalnie i fizycznie gotowi i zdeterminowani do ciężkiej pracy, co było widać już po pierwszych jednostkach treningowych. Każdy od samego początku przykłada się i pracuje na 110% – zaznaczył.

Jak przyznaje Szymon, na pierwszym miejscu bezwzględnie stawia drużynę i to jej cele będą nadrzędne w ogólnym rozrachunku.

Krótko mówiąc, chciałbym, aby ten sezon był owocny w punkty i aby każdemu z nas dopisywało zdrowie. Na osobiste aspiracje przyjdzie czas, kiedy jako drużyna będziemy się dobrze spisywać, przywozić kolejne punkty do Mielca i stopniowo windować w górę tabeli, bo drużyna jest teraz najważniejsza. To jaką drużynę stworzymy, będzie miało odzwierciedlenie w późniejszych wynikach, sukcesach i atmosferze panującej w szatni – zakończył nasz obrońca.