Zamknij

Z klubowej kroniki Stali – był taki mecz z Wisłą (cz.1)

07.06.1981 – Mielec, I Liga, Stal Mielec – Wisła 5-3 (3-1)

Sędziował: Labus (Katowice)
Widzów: 15.000

Stal: Stawarz – Polak, Oratowski, Łukasik, Mrowiec, Buda, Tyburski, Ciołek, Stelmach, Janikowski, Frankowski
Trener: Kosiński

Wisła: Adamczyk – Motyka (58 Świętek), Skrobowski, Budka, Jałocha, Lipka, Kapka, Nawrocki, Iwan, Kmiecik, Targosz
Trener: Franczak

Bramki: Janikowski 38 (głową), 57, 70, Łukasik 33, Oratowski 42 (karny) – Kmiecik 32, 80, Kapka 50 min.

Wiosną 1981 roku, w 28. kolejce spotkań spotkały się w Mielcu, dziesiąta w tabeli I ligi Stal z zajmującą wtedy trzecie, medalowe miejsce ekipą białej gwiazdy. Pierwsze 30 minut nie wróżyło ostrej strzelaniny na mieleckim poligonie jak wówczas napisały gazety. A gola jakiego zdobył wtedy strzałem w samo okienko bramki od strony hali z ponad trzydziestu metrów obrońca Witold Łukasik, najstarsi kibice nie mogli sobie przypomnieć. W tym spotkaniu błysnął autor trzech bramek dla Stali – Henryk Janikowski, który mógł zdobyć jeszcze jednego gola. Stal wystąpiła wówczas pod trenerską wodzą byłego swego zawodnika Mariana Kosińskiego, dla którego był to debiut trenerski. Jako ciekawostkę możemy podać, że Witek Łukasik (wychowanek świdnickiej Avii obecnie pracuje w tym klubie, po kilkunastu latach pobytu w Kanadzie) próbował powtórzyć ten wyczyn kilkakrotnie podczas spotkań na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Niestety, w jednym ze spotkań po jego mocnym uderzeniu z kopniętej piłki zeszło powietrze…

08.06.1981 – Relacja meczowa w Echu Krakowa.

Witold Łukasik (166 meczów, 123 w I lidze – 3 bramki, 38 w II lidze, 5 w Pucharze Polski) wspomina grę w Stali: Pobyt w Mielcu to było wspaniałe przeżycie dla mnie jako zawodnika. Miałem okazję grać z tak wspaniałymi piłkarzami jak Szarmach, Kukla, Kosiński czy Ciołek. Niezwykle mile wspominam także trenera Włodzimierza Gąsiora.

Wiosna 81 – mielczanie (w ciemnych koszulkach) w ataku na bramkę Wisły. Od lewej: Kazimierz Buda (z nr 9) oraz autor hattricka Henryk Janikowski.

 

Leszek Śledziona
Fot. Archiwum Leszka Śledziony