Jak przyznaje nasz nowy zawodnik, powód dla którego wybrał Stal, był jeden.
– Znałem trenera Smółkę i on znał mnie. Wiedziałem, czego oczekuje od zawodników, których trenuje. Dużo o tym rozmawialiśmy i dlatego też zdecydowałem się na grę właśnie w Stali. Lubię grać w piłkę, a w Polsce nie każdy ma taki styl, dominuje walka i dewiza „kick and run” – podkreślił Edgar Bernhardt.
W mieleckiej szatni doszło do sporych przetasowań. Pojawiło się wielu nowych zawodników, którzy nie mają jednak problemów z adaptacją.
– Atmosfera jest bardzo pozytywna. Od pierwszego dnia pobytu nowego zawodnika pozostali chcą mu pomóc jak najszybciej zaaklimatyzować się w nowym miejscu. Nie mogę powiedzieć nic złego, dlatego mam nadzieję, że będziemy w stanie osiągnąć coś fajnego w najbliższym sezonie – dodał pomocnik.
Za niespełna dwa tygodnie ruszą rozgrywki ligowe, wcześniej Stalowców czeka obóz i pojedynek w ramach Pucharu Polski. Jak nasz zawodnik ocenia dotychczasowe przygotowania?
– To był wymagający czas, ale przedsezonowe przygotowania muszą być „ciężkie”. Trenerzy mają swoją koncepcję, robią to po prostu z głową. Chcą nas przygotować najlepiej jak potrafią, a my zawodnicy staramy się wypełniać wszystko, czego się od nas oczekuje. Czeka nas jeszcze obóz, który również nie będzie należał do najlżejszych, bo wprowadzamy dodatkowe aspekty do treningu – zaznaczył piłkarz Biało-Niebieskich.
Wyniki tworzą atmosferę, a dobra atmosfera przekłada się na wyniki.
– Jesteśmy jedną drużyną i choć każdy ma swoje oczekiwania i wizję gry to wszystko zależy od trenera. To on decyduje, co mamy grać. Nie chodzi więc o to, czego ja chcę, ale o to, co chcemy osiągnąć wspólnie jako drużyna. Każdy więc musi wkomponować swoją wizję w wizję całego klubu. Jesteśmy kolektywem, rodziną i musimy trzymać się razem, by były wyniki i każdy mógł być zadowolony. W sporcie zespołowym jest jedna zasada: jeśli drużyna gra dobrze, wygrywa, awansuje w tabeli, wszyscy zaczynają się nią interesować i mówić o poszczególnych zawodnikach, gdy zespół jednak gra dobrze, ale przegrywa, to nie ma to większego znaczenia dla ludzi. Nikogo wtedy nie obchodzi, jak dobry jesteś i jaki masz potencjał.
Pierwszy pojedynek ligowy to mecz wielkiej rangi dla kibiców, szczególnie tych, którzy byli świadkami sukcesów drużyny w latach 70.
–Stal była w swojej historii Mistrzem Polski, podobnie Ruch, jednak dla mnie to jest po prostu mecz, który musimy wygrać. Jeśli chcemy piąć się w górę tabeli, musimy odnosić zwycięstwa. Życzyłbym sobie, by stadion wypełnił się po brzegi, ponieważ to tworzy niesamowitą atmosferę. Myślę, że kibice zobaczą dobry mecz zakończony zdobyciem przez nas trzech punktów – zakończył Edgar Bernhardt.