Przed meczem z Wisłą Kraków nie mogliśmy zaprosić do naszego cyklu innego piłkarza. Mateusz Wyjadłowski to wychowanek „Białej Gwiazdy”, zawodnik, który pod Wawelem spędził cały okres piłkarskiego rozwoju. Dla niego najbliższy mecz będzie więc szczególny. Poznajcie go bliżej.
Mateusz Wyjadłowski zaczął swoją przygodę z piłką w wieku 7 lat w Akademii Wisły Kraków. Potem 4 lata trenował w Słomniczance, by w wieku 12 lat zacząć od nowa w Wiśle. Dlaczego piłka? – Tata grał w piłkę w młodości, bardzo kibicował Wiśle i zaraził mnie miłością do futbolu – mówi.
Grę w juniorach Wisły Kraków wspomina dobrze. – Miałem świetną ekipę i z niektórymi chłopakami dalej mam kontakt. To było takie beztroskie.
W 2019 r. został wypożyczony do Garbarni Kraków. Wtedy skończył się kontrakt z Wisłą, która nie była zainteresowana przedłużeniem. – Seniorska piłka weryfikuję. Potem odezwała się Jagiellonia Białystok i zostałem wypożyczony do tego klubu. Dziś jednak jestem na wypożyczeniu w Stali Mielec i skupiam się tylko i wyłącznie na jak najlepszej grze w Mielcu – podkreśla.
Pomiędzy Stalą i Jagiellonią był jeszcze półroczny występ w Puszczy Niepołomice. – Tam dostałem szansę gry w 1 lidze oraz szansę na dalszy rozwój. Bardzo dobrze dogadywałem się z trenerem Tułaczem, który jest w Mielcu dobrze znanym trenerem. Pod koniec grałem w klubie na pozycji napastnika – dodał.
Do tej pory zawsze grał jako skrzydłowy napastnik, natomiast w Mielcu zajmuje pozycję wahadłowego. – Dopiero uczę się nowej pozycji. Trzeba dużo wiedzieć, szczególnie jeśli chodzi o defensywę. Tam trzeba być konsekwentnym. Nie boje się wyzwań. Gramy taką formacją, że są potrzebni wahadłowi – przyznaje.
Mateusz chętnie po treningu umawia się z zawodnikami na kawę do kawiarni. Wtedy jest czas na rozmowę, a tak to ważna jest regeneracja. „Zawsze jakaś drzemka wpada w ciągu dnia. To lubię.”- śmieje się. W wolnym czasie Netflix lub Fifa. Ulubiony film to Gladiator. „Może nie będę oryginalny, ale ten film bardzo mi się podobał i polecam wszystkich, którzy jeszcze go nie oglądali. Jeśli chodzi o muzykę, to nie zamykam się na inne gatunki, ale Polski rap to jest to. – uśmiecha się.
„Lubię kuchnię włoską. Makarony, ryby czasem kurczak. Pizza? Najczęściej po meczach” Ulubiony piłkarz? Oczywiście Cristiano Ronaldo. „Jestem jego wielkim fanem. Podziwiam pracę, którą wykonał, by dojść na szczyt.
– Co mnie wyróżnia? Myślę, że szybkość. Lubię biegać i wszystkich wyprzedzać – śmieje się.
W Mielcu już się zaaklimatyzował. Jak sam przyznał „Szatnia fajnie mnie przyjęła. Zarówno młodzieżowcy, jak i doświadczeni zawodnicy super mnie przyjęli. Jestem pod wielkim wrażeniem”. Nie tylko koledzy pozytywnie zaskoczyli Mateusza, ale również kibice.
Zdradził nam również, że słysząc kibiców Stali na meczu z Termaliką, wręcz nie dowierzał. „Chyba po raz pierwszy mam takich kibiców. Podczas meczu w Niecieczy spiker zapytał się, kto wygra mecz. Słychać było tylko odpowiedź Kibiców z Mielca – „Stal!!” To było kozackie. Super są naprawdę. Wtedy graliśmy u siebie” – uśmiecha się.
Tata, najwierniejszy kibic Mateusza kibicował Wiśle, ale teraz kibicuje synowi i Stali Mielec. „Tata jak tylko ma możliwość przyjeżdża na mecze. Był razem z mamą i bratem na meczu z Piastem”
Sezon dla nas nie zaczął się najlepiej. Szczególnie nie wyszedł nam mecz z Górnikiem. – W Zabrzu zagraliśmy bardzo słabą piłkę. W piątek, przeciwko Wiśle, chcemy zagrać tak jak z Piastem tylko na 0 z tyłu. No i coś strzelić – zakończył.