Sezon 2021/2022 PKO BP Ekstraklasy nieubłagalnie zbliża się do końca. Przed drużyną Adama Majewskiego już tylko 3 ligowe spotkania będące nadal walką o zapewnienie sobie pewnego utrzymania. W najbliższą niedzielę, 8 maja na stadionie w Gdańsku nasza drużyna powalczy o kolejne punkty do tabeli z tamtejszą Lechią. Póki to nastąpi cofnijmy się trochę w czasie, aby przypomnieć sobie jak wyglądały nasze dotychczasowe potyczki z tą drużyną.
4. kolejka PKO BP Ekstraklasy po naszym powrocie na najwyższy szczebel rozgrywek, po meczu rozegranym w Gdańsku, zakończyła się zwycięstwem Lechii. W tym meczu padło aż 6 bramek, a do szatni na przerwę schodziliśmy przy remisie 2:2. W drugiej jednak połowie tego spotkania bramki strzelali już tylko gdańszczanie. Wynik otworzyli gospodarze, już w 4 minucie tego spotkania najlepszy zagraniczny strzelec naszej ligi czyli Portugalczyk Flavio Paixao, głową strącił piłkę do siatki… Rafała Strączka, warto także przypomnieć, że asystę przy tym golu gospodarze zaliczyli… przewrotką w wykonaniu Michała Nalepy. Mielczanie odpowiedzieli na wynik w 23 minucie. Maciej Domański wykonał rzut rożny prosto na nogę Krystiana Getingera, który skierował piłkę w bramkę gdańszczan z narożnika pola karnego pięknym strzałem… prawą nogą. Tablica wyników wskazywała 1:1. Kolejny gol, który padł w tym meczu także należał do biało-niebieskich. Znów świetny rzut różny wykonał Maciej Domański, a jego dośrodkowanie wykorzystał Mateusz Mak, zdobywając gola główką. Przed gwizdkiem zwiastującym koniec 1. połowy do stanu 2:2 doprowadził Conrado Buchanelli Holz. W 72 minucie spotkania sędzia odgwizdał rzut karny dla gospodarzy po faulu w polu karnym Maćka Domańskiego. Supersnajper Lechii, Flavio Paixao tę sytuację wykorzystał i gdańszczanie objęli prowadzenie. Wynik podwyższył jeszcze Michał Nalepa, strzelając nam 4 bramkę w podobnym stylu jak wcześniej Mateusz Mak.
Rewanż w Mielcu nie obfitował już w wiele bramek, choć mielczanie z prawie 30 strzałów jakie oddali w tym meczu mogli zdobyć co najmniej 2-3 gole. 19. kolejka PKO BP Ekstraklasy rozegrana bez publiczności należała do Lechii Gdańsk, która przy kanonadzie Stali oddała… 2 celne strzały i wywiozła z Mielca komplet punktów. Tuż przed przerwą Zwoliński oszukał Rafała Strączka i ubiegając jego wyjście z bramki otworzył to spotkanie. W 82’ w jednej z wielu groźnych sytuacji dla naszej drużyny dalekim i mocnym strzałem w stronę bramki Kuciaka popisał się Mateusz Mak, ale niestety gdański bramkarz obronił ten strzał jak wiele innych i 3 punkty pojechały nad morze.
W bieżącym sezonie w Mielcu zagraliśmy przeciwko Lechii 20 listopada i było to niezwykle emocjonujące spotkanie. Najpierw przytomnym strzałem popisał się Maksymilian Sitek, który przerzucił piłkę ponad bramkarzem i zdobył pierwszego gola w tym meczu. W 37 minucie zawodnik gości Durmus popisał się podobnym strzałem ponad Rafałem Strączkiem i doprowadził do remisu. Kolejne dwa piękne gole dla Gdańska zdobył Marco Terrazzino. Choć drużyna gości do szatni schodziła w świetnych humorach, prowadząc 2:1, a kilka minut po przerwie podwyższyła ten wynik, to druga połowa była emocjonującym szaleństwem dla biało-niebieskich kibiców i drużyny Adama Majewskiego, bowiem Stal grając z wiarą i zaangażowaniem doprowadziła do remisu. W 66 minucie bramkę z rzutu karnego zdobył Grzegorz Tomasiewicz po przewinieniu w polu karnym na Mateuszu Maku. W 77 minucie spotkania Mak wykorzystał złe wyjście Kuciaka do i zdobył dla mielczan 3 bramkę. Wynik 3:3 oznaczał, że drużyny podzieliły się punktami i dopisały do tabeli po jednym oczku.
To z pewnością będzie trudne spotkanie dla biało-niebieskich, ale nasza drużyna niejednokrotnie pokazywała już, że umie z takich spotkań wychodzić obronną ręką. Niesieni na fali ostatniego zwycięstwa nad aktualnym mistrzem naszego kraju głęboko wierzymy, że do bilansu naszych dwóch przegranych i jednego remisu dojdzie pierwsze zwycięstwo w PKO BP Ekstraklasie z drużyną z Gdańska. Początek spotkania w niedzielę, 8 maja o godz. 12.30 na stadionie Polsat Plus Arena Gdańsk. Transmisja w Canal+Sport.