Zamknij

Historia ostatnich spotkań: Zagłębie Lubin

W czwartek drużyna Adama Majewskiego wyruszy do Lubina, żeby w piątkowym meczu rozpoczynającym 28. kolejkę PKO BP Ekstraklasy powalczyć o 3 punkty z tamtejszym Zagłębiem. Dotychczas w najwyższej lidze rozgrywkowej po powrocie Stali do Ekstraklasy spotkaliśmy się w trzech meczach, a w każdym z nich mieliśmy innego trenera. Bilans w nich jest „remisowy”, po 1 zwycięstwie Stali, Zagłębia i 1 remisie – bilans bramek 6-6, a to ostatnie, zwycięskie dla biało-niebieskich starcie w Mielcu rozegrane podczas rundy jesiennej, było jednym z najładniejszych i najbardziej emocjonujących meczów rozegranych przez naszą drużynę. Pamiętacie? Jeśli nie to nic straconego. Przypominamy!

Pierwsza potyczka naszych drużyn po awansie Stali do PKO BP Ekstraklasy to 2020 rok. Podczas 10. kolejki, w debiucie trenera Ojrzyńskiego w naszej drużynie, na Stadionie Miejskim w Lubinie padły 4 bramki. Do 37 minuty tego meczu to gospodarze mogli cieszyć się z dwubramkowego prowadzenia. W 17 minucie spotkania gola dla Zagłębia zdobył Kacper Chodyna, a w 34 Sasa Balić. Nie poddaliśmy się jednak i gola kontaktowego dla naszej drużyny niedługo przed końcem 1. połowy strzelił Maciej Domański, który wykorzystał błąd w podaniu przeciwnika i skierował piłkę prosto pod poprzeczkę bramki lubinian. Niedługo po gwizdku dającym sygnał do rozpoczęcia drugiej części spotkania wynik wyrównał Petteri Forsell zdobywając cudowną (w swoim stylu) bramkę z rzutu wolnego. Ten mecz mogliśmy nawet wygrać, niestety dogodnej sytuacji nie wykorzystał w tym meczu m.in. Paweł Tomczyk.

Rewanż już za trenera Gąsiora podczas rundy wiosennej w Mielcu nie obfitował w zdobycz punktową. To goście zwyciężyli 0:2 i zabrali 3 punkty do Lubina. Bramki strzelali Starzyński (rzut karny) i Szysz. Mieliśmy jednak mnóstwo okazji, aby wynik tego meczu był dużo bardziej korzystny. Tu szczególnym pechowcem był Mateusz Matras, któremu dwukrotnie w idealnych sytuacjach brakowało szczęścia – raz trafił w poprzeczkę, raz fenomenalnie Jego strzał obronił bramkarz lubinian – Hładun. Jeśli do tego dodamy zmarnowaną setkę Łukasza Zjawińskiego po asyście Krystiana Getingera, to mamy pełnię obrazu tego spotkania.

Jednym z niewątpliwie najciekawszych spotkań, przełamujących stereotypy pechowych minut Stali, w których tracimy bramki (tym razem strzeliliśmy – to bramka na 3:2 G. Tomasiewicza) i słabszych drugich połów mielczan (tym razem to drugie 45 min. było znakomite), był mecz z Zagłębiem w rundzie jesienniej bieżącego sezonu PKO BP Ekstraklasy rozegrany przed mielecką publicznością już z trenerem Adamem Majewskim na ławce. W tym meczu padło aż 6 bramek (choć mogło ich być dużo więcej). Pierwszego gola dla biało-niebieskich zdobył Mateusz Mak po asyście Grzegorza Tomasiewicza. Mak wyskoczył do piłki i zdobył „główką” swoją bramkę. Na 1:1 wyrównał zawodnik gości Daniel, który strzelił technicznie na dalszy słupek, a Rafał Strączek nie miał szans wybronić tego strzału. Bardzo blisko kolejnego gola zdobytego głową był Mateusz Mak w 26 minucie, jednak bramkarz Lubina efektownie wybronił to uderzenie. Chociaż Zagłębie zdobyło kolejnego gola to zapisał się on na koncie naszego kapitana, Krystiana Getingera, który chcąc zablokować strzał przeciwnika niefortunnie skierował piłkę do własnej bramki. Tuż przed przerwą Zagłębie miało szansę być może na zamknięcie tego meczu, ale w 200% sytuacji fatalnie zachował się Patryk Szysz i do przerwy wynik pokazywał 1:2. Druga połowa jednak to całkiem inna historia. Rozpoczęła się od faulu na Sitku w polu karnym i golu Grzegorza Tomasiewicza. 10 minut później Mateusz Mak po raz drugi tego dnia „wpakował” piłkę do siatki zachowując zimną krew w polu karnym dobijając swój strzał. Ostatnią bramkę w tym starciu na korzyść mielczan na swoim koncie zapisał Marcin Flis efektownym strałem po rzucie rożnym Krystiana Getingera. Mielecka drużyna miała jeszcze szansę na podwyższenie wyniku, jako że najpierw Zagłębie musiało grać w dziesiątkę po drugiej żółtej kartce dla Pantica, a następnie w polu karnym został faulowany Fabian Piasecki. Niestety strzał samego poszkodowanego został wybroniony przez golkipera lubinian. Poniżej przypominamy akcje z tego spotkania. Naprawdę warto to sobie przypomnieć!

Początek rewanżu w Lubinie już w najbliższy piątek (8 kwietnia) o godz. 18.00. Trzymamy mocno kciuki za drużynę Adama Majewskiego, mając nadzieję na zobaczenie przynajmniej takiego spotkania jak tego, które rozegraliśmy „w domu” jesienią – oczywiście z podobnym punktowym skutkiem! Transmisja w Canal+.

Skrót meczu PGE FKS Stal Mielec – KGHM Zagłębie Lubin [WIDEO]