– W końcówce przeżywaliśmy bardzo trudne chwile, zdobyliśmy jeden punkt. Trzeba go szanować – powiedział po meczu ze Śląskiem Wrocław trener Leszek Ojrzyński.
Mecz PGE FKS Stali Mielec ze Śląskiem Wrocław kończył 15.kolejkę PKO BP Ekstraklasy i tym samym pierwszą rundę całych rozgrywek. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, choć więcej zagrożenia pod bramką przeciwnika siali mielczanie. To oni oddali więcej strzałów i mieli więcej groźnych sytuacji. Strzelili nawet bramkę, ale sędzia główny anulował ją po konsultacji z VAR-em.
Jak w swojej wypowiedzi mecz ocenił trener Leszek Ojrzyński? Nasz szkoleniowiec podkreślił, że był to ciężki mecz, pierwszy w lidze rozegrany po ekspresowych, czterotygodniowych przygotowaniach.
– Sami byliśmy ciekawi, jak to nam wyjdzie w pierwszej połowie – powiedział trener. – Sam początek nie był po naszej myśli, ale potem przejęliśmy kontrolę nad spotkaniem, mieliśmy bardzo dużo strzałów w porównaniu ze Śląskiem. Mieliśmy też stałe fragmenty, trzy rzuty rożne, ale zawsze czegoś brakowało – dodał.
Nasza drużyna tworzyła sobie więcej sytuacji bramkowych od przeciwnika, ale paradoksalnie, przy piłce była rzadziej. – Gra może się nie kleiła, ale właśnie taki był plan. Wyszliśmy dwójką napastników, graliśmy na nich długie podania, środkowi pomocnicy ich wspierali. Liczyliśmy na zmiany. W pierwszej połowie Granlund miał znakomitą sytuację i nie trafił w bramkę, w drugiej Zjawiński – podkreślił trener Ojrzyński.
Przeciwny przycisnęli w ostatnich minutach, gdy boisko po czerwonej kartce musiał opuścić Andreja Prokić. – Drużyna wtedy harowała, przeżywaliśmy bardzo trudne chwile, zdobyliśmy jeden punkt. Trzeba go szanować. Gramy dalej, zostało jeszcze piętnaście kolejek. Ostatnia pokazała, że każdy będzie zdobywał punkty, niezależnie od tego, z kim się mierzy – zaznaczył szkoleniowiec PGE FKS Stali Mielec.
fot. Marta Badowska