Zamknij

Odchodzą Stalowcy: Henryk Jacek Czylok

Henryk Jacek Czylok

10.08.1933 Bytom – zm. 15.03.2023 Mielec

Pozycja na boisku: pomocnik (prawy łącznik, rozgrywający) (Wzrost/waga: 164/62). Pseudonimy: „Siwek”, „Mały”. Kluby w karierze: Fortuna Bytom (49-50 juniorzy, 51-53 seniorzy), Stal Mielec (53-64), Gryf Mielec (65-71, 72-75 i 76-78 – jako grający trener). Trener: Stal Mielec (trampkarze 72-75), II trener Stal Mielec (75/76-jesień 76), Gryf Mielec (76-78 – także jako zawodnik), II trener Stal Mielec (80-81).

Henryk Czylok to pierwszy z czwórki wspaniałych mieleckich rozgrywających (kolejni to: Kasperczak, Ciołek i Tochel). Do Stali przyszedł końcem 1953 roku razem z przyjacielem z dzieciństwa Helmutem Tobollikiem, Waleską i Pilarskim z Fortuny Bytom. Już od początku swoich występów w Mielcu był inicjatorem akcji zaczepnych, rozgrywał dokładne piłki, niemal na pamięć, szczególnie na głowę „Mucika” Tobollika, z którym stanowili papużki-nierozłączki. W 1955 roku uznano go najlepszym graczem województwa rzeszowskiego. Był tak ważnym ogniwem w drużynie, że trener Michał Matyas mówił, że gdyby nie jego trzymiesięczna dyskwalifikacja (niesłusznie otrzymał ją po słynnych derbach 04.09.1957 ze Stalą Rzeszów 0-0, które przeniosły się także za boisko), to Stal miałaby szansę odrobić stratę do Cracovii i już w 1957 roku awansować do I ligi (ówczesnej ekstraklasy). Dobry technicznie, zwinny, waleczny i niezwykle ambitny. Po meczu, który dał mielczanom utrzymanie w I lidze (12.07.1061, Odra Opole – Stal 0-0), zgodnie z danym kolegom przyrzeczeniem, w drodze powrotnej wysiadł w Dębicy z autokaru i pozostałą drogę do Mielca pokonał pieszo.

Występy w lidze to: 165 meczów – 31 goli (35 meczów – 2 gole w I  lidze; 130 meczów – 29 goli w II lidze). Puchar Polski to 5 meczów – 3 gole (1 mecz – 1 gol w okręgu). W 1961 roku jako jedyny zawodnik Stali został sklasyfikowany przez redakcję „Sportowca” wśród wyróżniających się najlepszych polskich piłkarzy. Wychowany w biednej dzielnicy Bytomia był zdyscyplinowany, bezkonfliktowy, zawsze lubiany przez kolegów i miał szczególną skłonność do żartów. Czasami występował też w roli kapitana drużyny. Miał dobrą markę w zespole, w grze wyróżniał się pomysłowością. Doskonale znał język niemiecki i w początkowych latach gry porozumiewał się nim wspólnie z kolegami pochodzącymi ze Śląska, co pozwalało im oszukać niejedną obronę. Sprawdził się także w roli II trenera i piłkarskiego szpiega, kiedy rozpracowywał drużynę Hamburgera SV przed meczami w Pucharze UEFA w 1976 roku. Zapamiętany został jako mały wzrostem, ale duży sercem w grze zawodnik Stali.

Bezsprzecznie to jeden z dwóch obok Helmuta Tobollika najlepszych piłkarzy Fabrycznego Klubu Sportowego, w jego pierwszych 30 latach historii. Był przedostatnim z żyjących piłkarzy (został już tylko Kazimierz Budek, który mieszka w Krakowie) Złotej Jedenastki, która wywalczyła awans do I ligi (dziś zwanej Ekstraklasą) w 1960 roku lub w niej grała w latach 1961-62. Zapamiętałem go jako niezwykle prawego człowieka, na zawsze pozostanie w mej pamięci jako WIELKI piłkarz mieleckiej Stali!

28.05.1961 – Mielec. Fragment meczu Stal Mielec (białe koszulki) – Zawisza Bydgoszcz 2-0. Przy piłce mózg mieleckiej pomocy Henryk Czylok.

PAMIĘTAMY!!

 

tekst i zdjęcia

Leszek Śledziona