Zamknij

#OkoNaRywala: David Tijanić

fot. Raków Częstochowa

Jutro o godzinie 15.00 w ramach ósmej kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy zmierzymy się z aktualnym liderem tabeli: Rakowem Częstochowa. Jak co tydzień więc zaglądamy do obozu rywala, sprawdzamy statystyki i zwracamy uwagę na zawodników, którzy mają największy wpływ na grę naszych przeciwników.

Raków od początku tego sezonu imponuje formą. Przegrał tylko raz, w pierwszej kolejce uznając wyższość Legii Warszawa. Do tego remis z Cracovią i aż pięć zwycięstw, między innymi z Zagłębiem Lubin czy Górnikiem Zabrze. W siedmiu spotkaniach drużyna z Częstochowy strzeliła aż 18 bramek- najwięcej w lidze. Daje to imponującą średnią ponad 2,5 bramki na mecz. Rywale Rakowa umieszczali osiem razy piłkę w ich bramce- defensywa czerwono-niebieskich klasyfikuje się więc na czwartym miejscu w lidze pod względem skuteczności w defensywie.

Wiemy, że w kadrze Rakowa na spotkanie ze Stalą zabraknie leczącego kontuzję Miłosza Szczepańskiego. Na uraz pleców narzeka Daniel Mikołajewski. Zdaniem trenera Papszuna pozostali zawodnicy są gotowi do gry i będą brani pod uwagę przy ustalaniu składu. Wnioskować więc można, że Marcin Cebula poradził już sobie z urazem i być może zobaczymy go na boisku. Po zespole z Częstochowy spodziewać możemy się na wskroś ofensywnego futbolu, z dobrym pressingiem, krótkimi podaniami w środku pola i często uruchamianymi skrzydłami. Ustawienie z trzema środkowymi obrońcami zapewnia też solidne zabezpieczenie bramki Szumskiego.

Drużyna Rakowa Częstochowa opiera się na kilku filarach, niewątpliwie w układance trenera Papszuna ważną rolę odgrywają tacy zawodnicy jak Jakub Szumski, Tomas Petrasek czy Igor Sapała. Szczególną uwagę skierujemy jednak w stronę nowej gwiazdy PKO Ekstraklasy: Davida Tijanića. Ten uzdolniony zawodnik pierwsze piłkarskie kroki stawiał na betonowych boiskach Lubljany. Stąd można dostrzec u niego dużą swobodę na boisku i łatwość w wygrywaniu pojedynków jeden na jeden. Rozwiązywania sytuacji podbramkowych uczył się od swojego boiskowego idola: Wayne’a Rooneya. Początkowo występował w klubie NK Bravo, później przeniósł się do NK Interblock. Jego intensywny rozwój spowodował, iż w 2015 roku trafił do Olimpiji Lubljiana. Tam jednak nie miał większych okazji do zaprezentowania swoich umiejętności, więc zmienił klub, tym razem wylądował w Triglavie. Tam mógł w pełni rozwinąć skrzydła: w sumie zagrał w 79 spotkaniach, w których strzelił 14 bramek. W ubiegłym sezonie mógł zostać zawodnikiem Wisły Kraków, przeszedł nawet testy medyczne, jednak do złożenia podpisów na umowie nie doszło. W międzyczasie Tijanićiem interesował się NK Maribor jednak ostatecznie zawodnik podpisał kontrakt w Częstochowie. ,,Na początku miał osobowość dziecka i był nieco naiwny. Piłka była dla niego grą, w której aż tak bardzo nie liczył się rezultat. Trochę się denerwowaliśmy, bo podczas meczów głównie próbował przepuścić piłkę między nogami rywala, ale po pewnym czasie dojrzał i zrozumiał, że można grać ładnie dla oka, a jednocześnie wiele dawać drużynie”- tak wspomina go dyrektor sportowy Triglavu.

David Tijanić w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy zdobył cztery bramki i zanotował dwie asysty. Zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji kanadyjskiej. Zawsze wyróżnia się w meczach Rakowa- miejmy nadzieję, że nasz sztab rozpracował jego schematy gry i jutro nie poprawi on swoich statystyk. Początek spotkania na Gieksa Arenie o godzinie 15.00, transmisja dostępna w Canal+ Sport. Wszystkich kibiców zachęcamy do dzielenia się wsparciem dla naszych zawodników i prezentowania dopingu na profilach społecznościowych.

fot. Raków Częstochowa

Bartek Matuszczak