Dziś z pewnością każdemu Kibicowi naszej mieleckiej Stali od rana serce bije nieco szybciej i mocniej. O godzinie 15.00 nasz zespół, na własnym boisku podejmie tegorocznego uczestnika Ligi Europy- drużynę Lecha Poznań. Na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem zapraszamy do tradycyjnej, przedmeczowej lektury naszego cyklu #OkoNaRywala.
Do ostatniego spotkania z poznańską drużyną doszło w maju – wtedy obie ekipy trafiły na siebie w ćwierćfinale Pucharu Polski. Mecz w Mielcu, rozgrywany bez udziału publiczności zakończył się zwycięstwem gości 3:1. Wtedy bramki dla przyjezdnych strzelali: Dani Ramirez, Timur Zhamaletdinow i Kamil Jóźwiak. Dwóch ostatnich nie ma już przy Bułgarskiej. Dla Stali, gola wówczas strzelił Bartosz Nowak. Biorąc pod uwagę dane historyczne, Stal w meczach ligowych na szczeblu centralnym mierzyła się z Lechem jak dotąd 50 razy. Ze zwycięstwa Lechici cieszyli się w połowie tych przypadków. Dziesięciokrotnie padł remis, a piętnaście razy z boiska jako zwycięzca schodziła drużyna z Mielca. Historyczny bilans bramkowy jest korzystny dla naszych dzisiejszych rywali i wskazuję stan 67 do 50.
Lech od kilku lat należy do ścisłej czołówki Ekstraklasy. Co prawda, w kilku ostatnich sezonach nie zawsze spełniał oczekiwania swoich kibiców, jednak pod względem organizacyjnym, finansowym i sportowym jest to jedna z najlepszych drużyn w naszym kraju. Poznaniacy znani są ze stojącej na wysokim poziomie akademii, z której do pierwszej drużyny trafili tacy zawodnicy, jak wspomniany wyżej Jóźwiak, Bednarek, Linetty lub obecni nadal w Klubie: Moder, Puchacz i Marchwiński. Poza młodymi i niezwykle zdolnymi wychowankami zespół Lecha budowany jest na obcokrajowcach, którzy w tym sezonie również wyróżniają się na boiskach Ekstraklasy. Mowa tu o Pedro Tibie, Dani Ramirezie czy Mikaelu Ishaku. Lech to Klub, przed którym co rok stawia się wysokie cele do zrealizowania. W tym sezonie wszystkich polskich Kibiców piłki nożnej pozytywnie zaskoczyły udane kwalifikacje tego zespołu do Ligi Europy. Obecnie po odpadnięciu z tych rozgrywek- Poznaniacy w 100% skupiają się na krajowych rozgrywkach, by walczyć o kolejną szansę na występ w Europie.
Dzisiejszy mecz będzie dla Lecha pierwszym spotkaniem po wyeliminowaniu z europejskich rozgrywek i zarazem drugą potyczką z rzędu z tegorocznym beniaminkiem. W poprzedniej kolejce, przy Bułgarskiej zespół trenera Dariusza Żurawia rozgromił Podbeskidzie 4-0. Warto tutaj zauważyć i docenić konsekwencję Poznaniaków, którzy przez pełne 90 minut grali odważny, ofensywny futbol i bez skrupułów wykorzystywali błędy rywali. Cztery stracone bramki to i tak najniższy wymiar kary dla Bielszczan. Ten mecz pokazał, że w starciu z Lechem straty w okolicy „szesnastki” lub własnego pola karnego mogą skończyć się tylko w jeden sposób- utratą bramki. Co prawda, ekipa z Poznania potrafi wyczekać rywala na własnej połowie, jednak gdy spotykają się z teoretycznie słabszą drużyną, bardzo szybko wychodzą wysoko i mocno zawężają pole gry- kierując piłkę w boczne strefy, by łatwiej ją odebrać lub zmusić przeciwników do grania długim podaniem, które często pada łupem środkowych obrońców.
W trwającym sezonie Lech traci stosunkowo dużo bramek w ostatnim kwadransie gry- dlatego już kilkukrotnie wypuszczał ze swoich rąk zwycięstwo w końcówce meczu. Skutkuje to między innymi nieco gorszym od oczekiwanego miejscem w tabeli. W trwającej kampanii Poznaniacy strzelili 22 bramki i w tej klasyfikacji ustępują jedynie Rakowowi Częstochowa, mając przy tym o jeden rozegrany mecz mniej. Ich defensywa mimo, że występują w tej formacji doświadczeni i solidni zawodnicy, doprowadziła do utraty 16 bramek, co jest statystyczną średnią ligową. Z pewnością imponujące są dane, które wskazują, iż Lech zdobywa gola co 45 minut. Nie jesteśmy jednak pewni tego, w jakim składzie wybiegnie na boisko Kolejorz. Z pewnością zabraknie dziś Thomasa Rogne i Niko Katcharavy, w poprzednim spotkaniu trener Żuraw już w 12. minucie musiał dokonać zmiany Michała Skórasia- być może również ten utalentowany dwudziestolatek nie będzie do dyspozycji swojego szkoleniowca. Biorąc pod uwagę, jakim wysiłkiem obarczone są występy w zakończonej dla Lecha Lidze Europy—możemy spodziewać się kilku zmian w składzie i szansy odpoczynku dla kluczowych zawodników.
Z pewnością dziś nie zabraknie ofensywnego futbolu. Z takiego stylu znany jest w ostatnim czasie trener Żuraw- dlatego czeka nas bardzo trudne spotkanie z drużyną dominującą i mającą ochotę na grę piłką. Początek meczu punktualnie o godzinie 15.00. Trzymamy kciuki i liczymy na dobry występ naszych zawodników.
Bartek Matuszczak