Po krótkiej świątecznej przerwie powróciliśmy na nasz Instagram z wirtualnymi spotkaniami, podczas których nasi kibice mogą zadawać pytania zawodnikom PGE FKS Stali Mielec. Tym razem w godzinnym spotkaniu z sympatykami mieleckiej Stali brał udział Bartosz Nowak! Wybraliśmy 10 pytań na które odpowiedział zawodnik Biało-Niebieskich!
Najlepszy trener z którym pracowałeś?
Ogólnie bardzo dobrze wspominam trenera z Gwarka Zabrze – Janusza Kowalskiego. Myślę, że u tego trenera nauczyłem się najwięcej. Nauczył mnie on podstaw, całej taktyki i techniki. W seniorskiej piłce to jednak trener Skowronek zrobił na mnie duże wrażenie. Dwa razy z nim współpracowałem i mam o nim bardzo dobre zdanie.
Jak teraz wyglądają wasze treningi?
Dostajemy co tydzień rozpiskę. Trenujemy praktycznie codziennie. Dwa razy w tygodniu mamy ćwiczenia wzmacniające – domowa siłownia 🙂 Trzy/cztery razy w tygodniu idziemy pobiegać. Czasem uda się, że biegamy razem z Krystianem. Wiadomo – nikt przez miesiąc nie lubi biegać – szczególnie po betonie. Jest to monotonne, natomiast mamy nadzwyczajną sytuację i trzeba to zrozumieć.
Odnosząc się do waszych treningów z Krystianem. Kto wygrał ostatni pojedynek w siatkonogę?
Niestety widać co ten miesiąc bez piłki robi ze mną. Porażka z Krystianem w siatkonogę świadczy o tym, że już nie mogę doczekać się, kiedy wrócimy do normalnych treningów. Trzeba trochę nadrobić braków, ale gratulacje dla Krystiana 🙂
Które boisko darzysz największym sentymentem?
Na pewno moje boisko w Radomiu, tuż przy moim bloku, obok Gimnazjum nr 2. Tam spędziłem najwięcej czasu i też najwięcej osób tam poznałem, ponieważ przychodziło tam mnóstwo ludzi, a ja na tym boisku spędzałem cały dzień. Nie było takich świetnych warunków jakie są teraz. Beton był popękany, bramki bez siatek – jak się strzeliło na bramkę to później trzeba było biec dwie minuty po piłkę, ale naprawdę uważam, że był to super czas.
Wierzysz, że dokończymy sezon?
Nie wiem, co przyniesie przyszłość. Nie mamy na to żadnego wpływu. Ja jednak na to liczę, ponieważ chciałbym zrobić awans poprzez sportową rywalizację, normalnie dokańczając sezon. Ciężko powiedzieć, kiedy się to skończy czy za trzy dni, czy w czerwcu czy w lipcu. Myślę, że wszyscy zawodnicy chcą dokończyć ten sezon.
Z kim z drużyny spędzasz najwięcej czasu?
U nas w drużynie nie ma podgrup, ale są zawodnicy którzy trzymają się bliżej, ponieważ albo mieszkają ze sobą albo po prostu znają się dłużej. Ja bardzo trzymam się z Krystianem Getingerem, Grzesiem Tomasiewiczem, bo z nimi najzwyczajniej znam się najdłużej. Bardzo dobry kontakt mam też z Wojtkiem Lisowskim, Mateuszem Bodziochem… Z tymi, którzy mieszkają „na Smoczce” zawsze się spotykamy.
Kiedy zacząłeś trenować piłkę nożną?
Chyba to była pierwsza klasa lub zerówka. Pamiętam jak przyszedł kiedyś trener Juniora Radom do nas na lekcje. Rozdawał ulotki, że powstaje szkółka w Radomiu i czy nie byłby ktoś zainteresowany. Jak tylko to zobaczyłem to od razu się zgłosiłam, bo od małego jeździłem z tatą na halę. Zawsze lubiłem grać w piłkę, więc jak tylko nadarzyła się okazja zapisania się do drużyny to od razu męczyłem rodziców. Zawsze w Radomiu po szkole jechałem na trening, później jeszcze do taty na halę, gdzie też grałem. Tej piłki nigdy nie było mi dość.
Komu kibicujesz? Masz jakiegoś ulubionego piłkarza?
Moim ulubionym piłkarzem był Raúl González i dlatego też zawsze kibicowałem Realowi. Kiedyś byłem bardziej zagorzałym kibicem – ostatnio trochę mniej oglądam Ligi Hiszpańskiej i Realu Madryt. Na weekendach lubię oglądać Ligę Angielską i Ekstraklasę.
Jakie masz sposoby na spędzanie czasu w domu?
Zawsze rano idę zrobić trening. Oprócz tego gram ze znajomymi na PlayStation. Ze swoją narzeczoną Pauliną dużo czasu spędzałem przy planszówkach – ostatnio gramy trochę mniej, bo za dużo razy wygrałem 🙂 Ogólnie nie narzekam, bo są ludzie, którzy mają naprawdę duże problemy przez tę sytuację.
Co daje Ci motywację? Jak się motywujesz przed meczem?
Nie jestem osobą, która potrzebuje jakiegoś nastrajania się przed meczem. Ja raczej lubię się wyciszyć, jak najmniej kombinować. Staram się podejść do meczu tak, jak podchodzę do sparingów czy do treningów – żeby móc pokazać umiejętności, żeby nie plątały mi się nogi, tylko żeby to było coś naturalnego. Cały tydzień się jednak trenuje po to, żeby wyjść w weekend podczas meczu i móc to wszystko pokazać.