Zamknij

„Stalowe Historie”. Kilka miesięcy przed Wembley

W dniu meczu Polska – Anglia nie mogło zabraknąć „Stalowych Historii”. Tym razem wspominamy historyczne spotkanie z 6 czerwca 1973 roku, które śmiało można nazwać punktem zwrotnym naszego futbolu. Jedną z głównych ról odegrał wówczas Krzysztof Rześny. Legendarny prawy obrońca Stali Mielec właśnie meczem z Anglikami debiutował w reprezentacji Polski prowadzonej przez Kazimierza Górskiego.

Zachowując wszelkie proporcje, tamte eliminacje rozpoczęliśmy podobnie jak te obecne. W tych tylko zremisowaliśmy na wyjeździe z Węgrami, następnie przegraliśmy na Wembley z Anglią. Z kolei na starcie eliminacji do mistrzostw świata 1974 przegraliśmy z Walią. – Dlatego mecz z Anglią był o nasze być albo nie być – wspomina Krzysztof Rześny.

Paradoksalnie, dla niego porażka z Walią okazała się być pomocna. W tamtym spotkaniu na prawej obronie zagrał Zbigniew Gut, z którym Rześny przegrywał rywalizację. Polska jednak zagrała z Walią wyjątkowo słabo, a jako jednego z głównych winnych porażki wskazano właśnie Guta.

To wtedy Kazimierz Górski miał coraz więcej myśleć o postawieniu na Rześnego, choć miał do dyspozycji jeszcze Antoniego Szymanowskiego. Jednak sparingi przed meczem z Anglią, a także zgrupowanie w Kamieniu utwierdziło legendarnego trenera w przekonaniu, że należy postawić na obrońcę Stali Mielec.

– Znajdowałem się w bardzo dobrej formie, czułem się znakomicie. Uważałem, że należy mi się miejsce w składzie i trener Górski mi zaufał – opowiada Krzysztof Rześny w swojej autobiograficznej książce „Prawy obrońca” napisanej wspólnie z dziennikarzem Wojciechem Paradą.

Partnerem cyklu jest Pizza MAX. Zadzwoń i zamów jedzenie na dowóz lub odbiór osobisty – tel. 17 583-20-30.

Wiosną 1973 roku Stal Mielec szła po pierwsze mistrzostwo Polski, ale zawodnicy naszej drużyny wciąż nie byli w gronie żelaznych reprezentantów. Do kadry powoływany był Grzegorz Lato (on akurat z Anglią nie zagrał), debiut co dopiero zaliczył Henryk Kasperczak, a Jan Domarski wracał do zespołu narodowego po kilku latach przerwy.

Żółtodziobem w kadrze był także Rześny, dla którego mecz z Synami Albionu miał być debiutem w reprezentacji Polski. To on, jako jedyny zawodnik Stali, zaczął to spotkanie w podstawowym składzie.

– To było spełnienie moich marzeń – wspomina legendarny obrońca naszej drużyny. – W przeszłości zawsze oglądałem mecze reprezentacji Polski i marzyłem, żeby kiedyś w niej zagrać – dodaje. To marzenie spełniło się 6 czerwca 1973 roku na Stadionie Śląskim w Chorzowie w obecności prawie 100 tysięcy kibiców.

-Hymn Polski w takiej atmosferze dodawał odwagi, animuszu. Nikt z nas nie miał prawa się bać, chcieliśmy Anglików pokonać. To była nasza ostatnia szansa. Brak zwycięstwa właściwie pozbawiałby nas snów o awansie na Mundial – czytamy w książce „Prawy obrońca”.

Zapraszamy na mecz Polska – Anglia do MAXA. Zadzwoń pod numer 17 583-20-30 i zarezerwuj stolik! Drink Bar MAX mieści się w Mielcu przy alei Ducha Świętego 12. 

Samo spotkanie rozpoczęło się dla nas w sposób wymarzony. W 7.minucie rzut wolny wykonywał Robert Gadocha. Słynny reprezentant Polski wstrzelił piłkę w pole karne, po drodze nikt jej nie przeciął i po chwili futbolówka trzepotała już w siatce bezradnego bramkarza Anglików.

W kolejnych minutach mecz był bardzo szybki, wyrównany. Krzysztof Rześny oprócz zadań defensywnych, często podłączał się pod akcje ofensywne, starał się być aktywny. Nie brakowało również fauli i żółtych kartek.

Do przerwy było 1:0. Z kolei drugą połowę, rozpoczęliśmy jak pierwszą – od szybko strzelonego gola. Tym razem znakomicie zachował się Włodzimierz Lubański, który z łatwością ograł legendarnego angielskiego obrońcę – Moore’a – a następnie w pełnym biegu strzelił w krótki róg bramki Petera Shiltona i było 2:0. To była 47. minuta meczu.

Kilka minut później na boisku rozegrał się jednak prawdziwy dramat. Włodzimierz Lubański został brutalnie sfaulowany przez Roya McFarlanda i z ciężką kontuzją musiał opuścić boisko. – Był ogrom radości ze zdobycia bramki i zwycięstwa nad Anglią, ale też nieszczęśliwy wypadek, ciężka kontuzja, która mnie wyeliminowała na długi czas – wspominał legendarny napastnik Górnika Zabrze w wywiadzie dla tygodnika „Newsweek”. Kontuzja odniesiona w meczu z Anglią zahamowała jego karierę i przecięła marzenia o wyjeździe na Mundial w 1974 roku.

Całe starcie z bardzo bliskiej odległości widział Krzysztof Rześny. – Cały dramat rozpoczął się dużo wcześniej. Włodek na zgrupowanie już przyjechał z kontuzją.

– Na jednym z treningów mocnej starł się z Jurkiem Gorgoniem i na kolanie założono mu trzy szwy – wspomina nasz legendarny obrońca. – Później, właściwie do meczu z Anglią już nie trenował. Dopiero na rozruchu, po rozmowie z trenerem Górskim, stwierdził, że jest gotowy. W przerwie meczu Włodek trochę na swoje kolano narzekał, Górski zapytał więc, czy wytrzyma. Otrzymał odpowiedź twierdzącą, więc nie zmieniał go w przerwie. Uważam jednak, że przy stanie 2:0 powinien go szybko zdjąć. Nie zdążył i chwilę później nastąpił ten faul.

W miejsce Lubańskiego na boisku pojawił się Jan Domarski. Do końca meczu było jeszcze sporo emocji, na boisku wiele razy się kotłowało, na kwadrans przed końcem czerwoną kartkę zobaczył Allan Ball. Na koniec to Polacy mogli się cieszyć ze zwycięstwa 2:0.

Czytaj więcej o sporcie na mPress.pl

  1. FIFA chce mistrzostw świata co dwa lata? Pracuje nad tym Arsene Wenger
  2. Maciej Żurawski krytykuje Paulo Sousę: „Nie możemy być optymistami”
  3. Andrzej Strejlau: „Nie mamy środkowych pomocników na odpowiednim poziomie”

– Uważam, że to był przełomowy mecz w historii naszej reprezentacji – przyznaje Krzysztof Rześny. – Nie mecz na Wembley, wtedy postawiliśmy kropkę nad „i”. Z kolei gdybyśmy nie wygrali kilka miesięcy wcześniej w Chorzowie, to mecz na Wembley nie miałby dla nas już większego znaczenia – dodaje.

Mimo bardzo dobrego meczu z Anglikami, bohater tego artykułu nie przebił się na dłużej w reprezentacji Polski. – Pan Kazimierz lubił mieć swoich faworytów. Dla niego zawodnikami pierwszego wyboru byli: Antek Szymanowski i Zbigniew Gut. Nigdy nie miałem o to pretensji – kończy Krzysztof Rześny.

Początek meczu Polska – Anglia dziś o godzinie 20:45. Transmisja w TVP1, TVP Sport i w Polsat Sport Premium.