Zamknij

„Stalowe Historie”. Na ławce legenda, a na boisku pierwsi obcokrajowcy

To był sezon wielkich zmian, czas przełomu, po którym wciąż tliła się nadzieja na lepsze jutro dla naszego klubu. W końcu drużynę przejął Grzegorz Lato, klubowa legenda wciąż świecąca najpełniejszym blaskiem. Do tego w zespole mieliśmy pierwszych zagranicznych zawodników, którzy całkiem nieźle odnaleźli się w składzie będącym klasycznym połączeniem młodości z doświadczeniem.

W sezonie 1990/91 po zajęciu przedostatniego 15. miejsca od spadku Stal uratowała reforma ligi i pokonanie w barażach Miedzi Legnica (1:3 i 3:0). Daleko było wszystkim w klubie do sukcesów, dlatego w kolejnym sezonie diametralnie przebudowano zespół. Do zespołu przyszli m.in. pierwsi w historii zagraniczni zawodnicy: Aleksiej Tierieszczenko z Antracytu Kirowks i Siergiej Raliuczenko z Metallista Charków, również wprowadzano wychowanków, m.in. Bogusława Wyparło.

Latem 1991 roku drużynę prowadził Włodzimierz Gąsior, który udanymi barażami zapewnił swojemu klubowi ligowy byt. Początek sezonu 1991/92 znów był jednak niepokojący, wręcz bliźniaczo podobny do tego, co działo się kilka miesięcy wcześniej. Sam trener zrezygnował po porażce z Zagłębiem Lubin – ówczesnym mistrzem Polski. Zaczęło się więc poszukiwanie nowego szkoleniowca.

4 października telewizyjne wiadomości podały, że nowym trenerem Stali Mielec będzie Grzegorz Lato. Była to niespodzianka, choć nie dla samego zainteresowanego. On już od dłuższego czasu nosił się z zamiarem powrotu do Mielca z Kanady, gdzie zamieszkał po zakończeniu kariery piłkarskiej i gdzie nie wypaliły mu próby z biznesem.

Choć jego legenda, jako piłkarza, wciąż była bardzo żywa, to trenerskiego CV właściwie w ogóle nie miał. Mógł do niego wpisać jedynie prowadzenie półamatorskiego zespołu w Kanadzie. Mało, ale w tamtym momencie nie to było najważniejsze. Zadziałać miało to, że dla zawodników z pokolenia lat 70-tych był wielką postacią, wybitnym zawodnikiem. Dodatkowym argumentem był…jego powrót zza Oceanu. Był to bowiem czas, gdy cała Polska zachłysnęła się wszystkim, co zachodnie. To też pomogło.

Grzegorz Lato wprowadził w Mielcu nowoczesne metody szkoleniowe, które poznał w Belgii i za oceanem. – Zerwał z ciężkimi obozami kondycyjnymi, na których biegano po górach z kolegą na plecach. Preferował zajęcia z piłką. Wprowadził inny trenerski styl – wspominał Bogusław Wyparło, wówczas początkujący bramkarz mieleckiego zespołu.

– Widać było, że trener jest z innego świata. Był dla nas bardziej jak kolega, dobry znajomy, czasami przyjaciel niż wódz. Można było iść do niego z każdą sprawą. Zawsze wysłuchał – dodawał.

Dziennikarzy z kolei interesowało, ile zarabia trener Lato. – Dostaję tyle, ile średnio zarabiają trenerzy w Polsce. Myślę, że mogłem wytargować więcej, ale wiem, w jakiej sytuacji znajduje się klub. Najważniejsze jest to, by zawodnicy otrzymywali to, co im przysługuje.

Grzegorz Lato prowadził drużynę w duecie z Januszem Białkiem. – Trener Białek był od rozpracowywania rywali, analiz wideo, rozpisywał przygotowania. Z kolei Lato zajmował się taktyką, prowadził treningi strzeleckie i dbał o dobrą atmosferę – czytamy w książce „Biało-Niebieska”.

O ile jesienią drużyna pod wodzą Laty i Białka spisywała się średnio, ostatecznie kończąc rundę na przedostatnim miejscu, to jednak były też bardzo miłe epizody. Tak było chociażby 26 października 1991 na Stadionie Wojska Polskiego w Warszawie, gdzie po golach Tomczaka i Fedoruka ograliśmy 2:1 Legię. Dobrze w tym meczu spisali się także Aleksiej Tierieszczenko z Dniepru Czerksa i Siergiej Raliuczenko z Metallista Charków, którzy od kilku tygodniu wstępowali już w barwach Stali Mielec.

Wiosną drużyna ustabilizowała formę, wygrane nie były odosobnionymi przypadkami i dość gładko się utrzymała. Zespół zrobił wyraźny progres, bo jeśli spojrzeć tylko na tę rundę to piłkarze Laty i Białka zdobyli w niej 19 punktów (6 więcej niż jesienią), wygrali 5 meczów, 9 zremisowali i taki dorobek dał im spokojne utrzymanie. W tamtym sezonie spadli: Zagłębie Sosnowiec, Stal Stalowa Wola oraz Igloopol Dębica.

Kolejny sezon pod wodzą trenerów Laty i Białka był jeszcze bardziej udany, ale to już opowieść na inną okazję.