Zamknij

Z klubowej kroniki Stali – był taki mecz z Legią Warszawa (cz. 62)

Stal mecze z klubem ze stolicy traktowała niezwykle prestiżowo i tak było i tym razem. Po sześciu seriach z niezwykle obiecującym składem, nasz zespół miał na koncie 7 punktów (7. miejsce), zaś rywal o oczko mniej, co dawało mu 11. lokatę. Wojskowi w pierwszej odsłonie prezentowali się lepiej od mieleckiego zespołu, raz za razem atakując bramkę Stawarza. Dwie najlepsze okazje wypracowali wpierw w 36. minucie (po dograniu z wolnego Barana piłka trafiła pod nogi Adamczyka, który przegrał pojedynek sam na sam z naszym bramkarzem), a następnie pięć minut później, kiedy to Milewski w dogodnej okazji fatalnie przestrzelił. O grze Stalowców w tej części gry, poza dobrą postawą defensywy nie można zbyt wiele napisać.

W przerwie trener Józef Walczak nastawił biało-niebieskich do bardziej ofensywnej gry. Do pauzy osamotniona w poczynaniach para napastników Janikowski – Łatka, wreszcie doczekała się wsparcia. Zdecydowało dokładne rozgrywanie piłki przez Ciołka, aktywność Frankowskiego i niespożyte płuca Hnatii. Pierwszą bramkową akcję w tym meczu rozpoczął w 62. minucie stoper Łukasik. Uderzył z dużą mocą z 20 metrów na bramkę Kazimierskiego. Odbitą przez zaspanego golkipera gości pikę przejął z łatwością Andrzej Łatka i objechawszy bramkarza przyjezdnych wpakował ją do siatki. Po zdobyciu prowadzenia przez mielczan gra się zaostrzyła, zaś arbiter nie nadążał z prawidłowymi werdyktami. Gości dobiła akcja Janikowskiego rozpoczęta na minutę przed końcem spotkania. Przy linii końcowej wygrał on pojedynek z Załężnym i dokładnie dograł futbolówkę do Włodzimierza Ciołka, który nadbiegając dopełnił formalności. Tak więc 13 z rzędu nieprzegrany w Mielcu mecz Stali z Legią stał się faktem. Po końcowym gwizdku niezwykle zdenerwowany warszawski trener Kazimierz Górski tak skomentował końcowy rezultat w Przeglądzie Sportowym: – Gdyby nie słaba postawa bramkarza i całego bloku defensywnego mogliśmy wywieźć 1 pkt. z Mielca. Zespół nie zrealizował w pełni założeń taktycznych, co odbiło się na grze. Stal ma młody zespół, gra dobrze, ale na pograniczu gry faul.

Ciekawie tego dnia było także zarówno na stadionie w trakcie tego pojedynku, jak i po jego zakończeniu na ulicach miasta, szczególnie na placu przed domem Kultury. Grupy kibiców zarówno FKS, jak i Legii (ok. 60 osób) nie po raz pierwszy i ostatni w tym wieku (jak pokazały lata 80. i 90.) starły się wielokrotnie, a ówcześni stróże porządku mieli tego dnia wiele pracy. Nie brakło zatrzymań i skierowań wniosków o ukaranie do kolegium…

 

12.09.1981 – Mielec, 7. kolejka 1. ligi, FKS PZL-Stal Mielec – Legia Warszawa 2-0 (0-0)

Sędziował: Grzesiuk (Ełk)  Widzów: 12.000

Stal: Stawarz – Mrowiec, Oratowski, Łukasik, Kubicki, Hnatio, Ciołek, Tyburski, Frankowski (ż), Janikowski, Łatka   Trener: J.Walczak

Legia: Kazimierski – Topolski, Janas, Załężny, Milewski (ż), Baran, Miłoszewicz (72 Kakietek), Majewski, W.Sikorski (62 Kwapisz), Adamczyk, Kusto          Trener: K.Górski

Bramki: Łatka 62, Ciołek 89  min.

 

Podsumowując, bilans wyłącznie I ligowych (ekstraklasowych) pojedynków Stali z Legią to 55 meczów (20 zwycięstw Stali, 14 remisów, 21 porażek, bramki: 67-67). 3 spotkania rozegrano w Pucharze Polski (0 zwycięstw Stali, 1 remis, 2 porażki, bramki: 4-9. W Pucharze Ligi w roku 1977 rozegrano 1 mecz, który zakończył się remisem 1-1.

Nagłówki poniedziałkowej prasy (14 września 1981 roku) po zwycięstwie 2-0 Stali Mielec z Legią Warszawa.

Leszek Śledziona

Fot. Archiwum Leszka Śledziony