W czternastozespołowej lidze, w której Stalowcy po ośmiu latach przerwy byli beniaminkiem, płacili słone frycowe (domowa porażka 18 października z Ruchem Chorzów 1-2) zajmując 12. miejsce w tabeli (tuż nad strefą spadkową z zaledwie punktem przewagi nad Szombierkami), zaś miejscowi szóstą pozycję, mając dwa punkty więcej. W naszym zespole, po raz pierwszy w ligowych zmaganiach, zaprezentowali się: w bramce 34-letni Stanisław Majcher pozyskany z dębickiej Wisłoki oraz były zawodnik lubelskiego Motoru – obrońca Krzysztof Rześny. Na oblodzonej murawie, mimo że mecz rozpoczął się w samo południe, to biało-niebiescy w pierwszej połowie uzyskali przewagę w polu, przeprowadzając kilka składnych akcji. Dobrze grała środkowa linia, w której rej wodził Henryk Kasperczak. Niestety żadna z okazji wykreowanych przez mielczan nie przyniosła powodzenia. Jedyna bramka dla FKS padła w 21. minucie po błędzie miejscowego defensora Szlintera, który pośliznął się i stracił piłkę na rzecz Stója. Ten idealnie dograł ją do będącego w pełnym biegu Grzegorza Lato, który ostrym strzałem w dolny róg bramki ulokował piłkę w siatce gospodarzy. Po zdobyciu bramki mielczanie skupili się na defensywnej grze, gdyż rywal zepchnął nas do skomasowanej gry w obronie.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie, Pogoń cały czas atakowała, pragnąc doprowadzić do wyrównania. Stać ich było tego dnia na jeden skuteczny cios, jedynie ze stałego fragmentu gry. W 58. minucie kąśliwym uderzeniem z rzutu wolnego, z 20 metrów popisał się pomocnik Zenon Kasztelan. Piłka minąwszy mur, mimo rozpaczliwej robinsonady Majchra wpadła do naszej bramki. 14 minut później nasi mieli groźną sytuację, kiedy to Lato z bliskiej odległości huknął nad porzeczką. Pogoń w 73. minucie mogła podwyższyć rezultat tego meczu. Po dograniu z rzutu wolnego Kasztelana i strzale głową Wojciechowskiego ocaliły nas: spojenie słupka z poprzeczką oraz interwencja naszego golkipera, który końcówkami palców odbił piłkę w bezpieczne miejsce. Po spotkaniu nasz szkoleniowiec Andrzej Gajewski tak skomentował grę swej drużyny w rzeszowskich Nowinach: Cieszę się z tego jednego punktu, chociaż prawdę mówiąc można było wywieźć oba. Drużyna grała bardzo ambitnie, w szczególności zaś cała defensywa z Hanselem na czele. Mecz nie był wielkim widowiskiem, gdyż na ciężkim terenie nie można było prowadzić przemyślanych akcji, a poza tym ważniejszy był końcowy wynik.
08.11.1970 – Szczecin, 11. kolejka 1. Ligi, Pogoń Szczecin – Stal Mielec 1-1 (0-1)
Sędziował: Karolak (Łódź) Widzów: 10.000
Pogoń: Białek – Gołkowski, Fiałkowski, Szlinter, Jatczak, Kasztelan, Mańko, Czubak, Jakóbczak, Justek, Wojciechowski Trener: K.Kosař
Stal: Majcher – Rześny, Kosiński, Rachwał, Hansel, Gąsior, Lato, Kasperczak, Kasprzyk, Stój (46 Karaś), Sekulski (60 Maleńki) Trener: A.Gajewski
Bramki: Kasztelan 58 (wolny) – Lato 21 min.
Podsumowując, bilans wszystkich 42 (dom i wyjazd) ekstraklasowych pojedynków Stali z Pogonią jest wyrównany – 15 zwycięstw Stali, 13 remisów, 14 porażek. Stosunek bramek 50-47 dla mielczan. Drugoligowe zmagania to 2 mecze (1 remis, 1 porażka; bramki 5-7). W 5 spotkaniach Pucharu Polski bilans jest następujący (3 zwycięstwa Stali, 1 remis, 1 porażka; bramki 11-7).
Leszek Śledziona
Fot. Archiwum Leszka Śledziony.