W ostatnim w tym sezonie artykule z cyklu „Zagraj, zagraj jak za dawnych lat” robimy wyjątek. Tym razem nie opowiemy o legendarnym meczu z naszym najbliższym rywalem, lecz o sytuacji sprzed trzech dekad, która do tej dzisiejszej, jest bardzo podobna. Zamiast meczu ze Śląskiem Wrocław, wspominamy więc mecz z Miedzią Legnica.
Sezon 1990/91 był jednym z dziwniejszych w historii polskiej ligi. Nie chodzi jednak bynajmniej o same rozgrywki, poszczególne mecze, czy jakieś wpadki poza boiskowe. Tamten sezon był bowiem inny niż wszystkie dlatego, że Polski Związek Piłki Nożnej w trakcie jego trwania postanowił zmienić zasady i regulamin. Postanowiono wówczas, że z ligi nikt bezpośrednio nie spadnie, a drużyny z końca tabeli zagrają jedynie baraże z najlepszymi drużynami z zaplecza.
– Ustalono wówczas, że dwie ostatnie ekipy z I ligi nie spadną automatycznie, a będą grać w barażach z wiceliderami grup II ligi – przypomina Tomasz Leyko, autor książki „Biało-Niebieska” wydanej z okazji jubileuszu 80-lecia naszego Klubu. – Stal po przeciętnej rundzie wiosennej żyła już właśnie niespodziewanym darem od losu, a właściwie efektem przepychanek działaczy i wojny na górze – dodaje.
Decyzję, dla Stali korzystną, podjęto bez jakichkolwiek analiz i przemyśleń, wniosek zgłoszono podczas posiedzenia zarządu PZPN. Była to kontra do propozycji zarządu aby… zmniejszyć ekstraklasę do 14 drużyn.
– Propozycję powiększenia złożyli przedstawiciele klubów, którzy tę wojenkę wygrali, a prezes PZPN podał się do dymisji. Czy dla piłki klubowej była to dobra decyzja można dyskutować. Skorzystała Stal, która zaczęła odczuwać skutki transformacji ekonomicznej i narastających problemów w WSK Mielec – opowiada T. Leyko.
Był to czas, gdy trener Włodzimierz Gąsior wrócił na ławkę trenerską po krótkiej przerwie. Zastąpił na tym stanowisku jeszcze jesienią Mariana Kosińskiego. Stal w rundzie jesiennej zdobyła tylko 6 punktów. Wiosna była trochę lepsza, bo udało się uciułać 10 „oczek”.
Uciec z miejsca barażowego jednak się nie udało. Stal zajęła 15.pozycję i musiała się szykować do spotkania z czwartą drużyną zaplecza – Miedzią Legnica. Faworytem byli mielczanie, którzy co prawda wpadali powoli w dołek, co dopiero przecież do najwyższej klasy wrócili, ale jednak byli zespołem dużo bardziej doświadczonym od swojego przeciwnika.
26 czerwca 1991 roku mieliśmy jednak niemałą niespodziankę. W Legnicy, przy dużym upale, a w pewnym momencie burzy, to gospodarze byli zespołem lepszym. Pomagała im jedenastotysięczna widownia, która nie szczędziła gardeł i cały czas dopingowała swoich ulubieńców.
Pomogło, bo do przerwy było już 3:0. Trener Włodzimierz Gąsior musiał w przerwie natchnąć swoich podopiecznych, bo Ci tę część gry wygrali 1:0 po golu Adama Fedoruka z 48.minuty. Mimo tej lepszej drugiej połowy, mielczanie do domów wracali w minorowych nastrojach i z dwiema bramkami straty do rywali. Dodatkowo mieli tylko cztery dni na znaczną poprawę swojej gry.
Trener Włodzimierz Gąsior postanowił, że ten czas spędzi z drużyną na zgrupowaniu w Rzemieniu. Tam zawodnicy trenowali i dokładnie przygotowywali się pod kątem gry Miedzi. – Jak się okazało, duet trenerski Włodzimierz Gąsior i Janusz Białek świetnie rozpracował rywali – przyznaje Tomasz Leyko.
30 czerwca 1991 roku w Mielcu wszystko zaczęło się już w 8.minucie, gdy Tomasz Tułacz dobił piłkę uderzoną przez Adama Fedoruka. Na drugą trzeba było czekać do 50.minuty. – To była koronkowa akcja mielczan zakończona bramką Leszka Jędraszczyka – wspomina Tomasz Leyko. – Ten wynik dawał już utrzymanie, ale Stal poszła za ciosem i po świetnym zagraniu Tułacza do Piotra Stopy było już 3:0. Po końcowym gwizdku sędziego, 7 tysięcy kibiców na mieleckim stadionie zgotowało piłkarzom owację na stojąco. Sami piłkarze z kolei podrzucali z radości swojego kapitana, Piotra Wojdygę – opowiada autor książki Biało-Niebieska.
Stal Mielec skorzystała więc z reformy PZPN, wygrała baraże i utrzymała się w ekstraklasie. Grała w niej jeszcze przez kolejnych pięć lat, aż do sezonu 1995/96.
Początek meczu Śląsk Wrocław – PGE FKS Stal Mielec w niedzielę (16 maja) o godzinie 17:30. Transmisja w nSport+.
Patronem cyklu “Zagraj, zagraj jak za dawnych lat” jest Miasto Mielec.