Tym razem w cyklu „Zagraj, zagraj jak za dawnych lat” wspominamy mecz ze wszech miar symboliczny. W 1996 roku spotkaliśmy się po raz pierwszy z Górnikiem Łęczna. Wtedy jeszcze nikt nie wiedział, że obie drużyny zmierzały w dwóch zupełnie innych kierunkach – Górnik w kierunku ekstraklasy, a Stal w kierunku upadku i zaczynania wszystkiego od nowa.
Górnik był już na fali wznoszącej, a Stal na równi pochyłej. Tak te dwa zespoły minęły się na ścieżce historii. – Był to sezon 1996/97 w II lidze grupie wschodniej Górnik pełnił honory onieśmielonego beniaminka, Stal butnego spadkowicza, mającego aspiracje szybkiego powrotu do I ligi – zaczyna swoją opowieść Tomasz Leyko, autor książki Biało-Niebieska.
Pierwszy mecz z Górnikiem zdawał się te aspiracje potwierdzać. Po 7 kolejkach Stal miała 13 punktów i trzymała się ligowej czołówki czyli KSZO, Petrochemii Płock i Siarki. Górnik podejmował mielczan dokładnie tam, gdzie znajduje się obecny stadion, ale miejsce to można rozpoznać jedynie po hali sportowej przylegającej do boiska za jedną z bramek.
Zespół z Łęcznej dla naszych dziennikarzy był na tyle egzotyczny, iż nie potrafili dobrze napisać nazwisk i Sławomir Nazaruk, późniejsza legenda górniczego klubu został w sprawozdaniu opisany jako „Nazaróg”.
Stal zagrała niezły mecz, a wygrana 1-0 była najniższym wymiarem kary dla rywali. No ale w biało-niebieskich barwach grali wtedy (jeszcze) Bodzio Wyparło, Boguś Cygan. Dziennikarz Nowin nie miał dobrego dnia, bo wpisał w składzie Stali dwukrotnie Sebastiana Piechotę, z kolei Kurier Lubelski składu gości… nie podawał. W ostatnich minutach co prawda Górnicy mocno nacierali na bramkę Wyparły, ale Stal obroniła skromną zaliczkę i po tym spotkaniu zajmowała 3. miejsce, ze stratą 2 oczek do lidera.
Ten niepozorny mecz ma wymiar historyczny. Było to bowiem ostatnie w historii ligowe zwycięstwo piłkarskiej drużyny Fabrycznego Klubu Sportowego Stal Mielec. Ostatnie, historyczne 3 punkty zapewnił Rafał Domarski strzelając bramkę w 39.minucie meczu.
I jeszcze jedna ciekawostka. Mecz sędziował Jacek Pocięgiel, już wtedy rozpoznawany polski arbiter, który dwa lata później, jako jedyny Polak, uczestniczył w MŚ we Francji, będąc sędzią asystentem w trzech meczach.
Rewanż w maju 1997, w porównaniu z pierwszym meczem był pojedynkiem jak z innego świata. Górnik mocno osadził się w środku tabeli, a Stal była już czerwoną latarnią bez żadnych nadziei. Górnik wygrał 1-0, co również było najniższym wymiarem kary. W bramce gości zagrał Jakub Wierzchowski, świetnie zapowiadający się bramkarz, który zaliczył nawet 2 występy w seniorskiej kadrze. Nieudany transfer do Werderu Brema tę karierę nieco wyhamował. Nazaruk, poprawnie już wpisany w meczowej relacji, był liderem górniczej drużyny w II lidze, by potem przejść do Śląska.
W 2004 roku wrócił na „stare śmieci” do Górnika grającego już w ekstraklasie. Wówczas los po raz pierwszy zetknął łęcznian z nową Stalą w Pucharze Polski. W eksperymentalnej formule grupowej, rozgrywanej w sezonie 2004/05. W Łęcznej przegraliśmy 1-2, w Mielcu 0-1 po bramce wspomnianego Nazaruka.
Na koniec trzeba wspomnieć o jednym szczególe, w którym przewija się wątek Górnika. Gdyby nie pewien incydent, kto wie jak potoczyłaby się historia Stali. Otóż w sezonie 2010/2011 Stal została zdegradowana do IV ligi. W kolejnych rozgrywkach została jednak w III lidze, ponieważ w Górniku Łęczna rozwiązano ekipę rezerw, które w III lidze zajęły bezpieczną lokatę. Zwolnione miejsce zajął pierwszy zespół pod kreską, czyli 14. w tabeli Stal Mielec. To w kolejnym sezonie doszło do zmian organizacyjnych, które były początkiem drogi ku ekstraklasie Stali Mielec.
Początek meczu PGE FKS Stal Mielec – Górnik Łęczna w piątek (27 sierpnia) o godzinie 18. Bilety dostępne w kasach Stadionu Miejskiego w Mielcu w dniu meczu od godziny 12:00 do pierwszego gwizdka sędziego.