Zamknij

Z klubowej kroniki Stali – był taki mecz z Koroną Kielce (cz. 83)

Po nieudanych dla mielczan, po spadku z ekstraklasy latem 1983 roku, drugoligowych zmaganiach (3. miejsce w końcowej tabeli) zespół Stali pod szkoleniowym okiem trenera Włodzimierza Gąsiora potrzebował czasu na okrzepnięcie i wzmocnienie składu w zimowej przerwie. Po dziewięciu kolejkach (5 zwycięstw, 2 remisy i 2 porażki) z 12 punktami na koncie plasował się wspólnie z dębickim Igloopolem na 2. miejscu w ligowej stawce, ze stratą zaledwie oczka do Hutnika Kraków. Gdy wydawało się, że w poprzedniej kolejce w biało-niebieskiej drużynie coś drgnęło, po efektownym zwycięstwie 3-0 w Mielcu (Kołosowski 10 i 89, Porębny 82 min.) ze spadkowiczem z pierwszej ligi – Cracovią, nadszedł mecz z Koroną (8. miejsce – 9 punktów). Gospodarze już od pierwszych minut osiągnęli przewagę (strzały Molendy, Tokarczyka i Misiowca minęły bramkę) nad naszym zespołem. Jednak skutecznością w tej połowie spotkania nie grzeszyli. Stalowcy w tym okresie (41. minuta) wypracowali sobie tylko jedną okazję do zdobycia gola, lecz Banasik będąc w sytuacji sam na sam z miejscowym bramkarzem trafił wprost w niego.

Po zmianie połów obraz gry nie uległ zdecydowanej zmianie. Znów atakowali miejscowi, lecz aż do 73. minuty ich akcje były nieskuteczne. Wtedy to Molenda znalazł sposób na przechytrzenie naszego golkipera – Witolda Pazdana. Stal zerwała się do odrobienia straty, lecz udało im się wypracować tylko jedną dobrą okazję. Na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry piękne uderzenie głową rozgrywającego pierwszy sezon w barwach FKS, pomocnika Jana Urbanka zatrzymało się na poprzeczce. Jak mówi przysłowie: Niewykorzystane okazje się mszczą i to sprawdziło się w sobotnie popołudnie, gdy część miejscowych fanów opuściła już trybuny stadionu przy ówczesnej ulicy Marszałka Iwana Koniewa 33 w Kielcach. Na listę strzelców wpisał się wychowanek naszego klubu Mirosław Misiowiec, który wykorzystał zderzenie mieleckich defensorów Bedryja z Zubą. Strata obydwu punktów w Kielcach na szczęście nie miała wpływu na końcowy wynik Stali w tym sezonie, którym był trzeci w historii naszego klubu awans do ekstraklasy.

 

06.10.1984 – Kielce (14:00), 10. kolejka 2. Ligi, MKS Korona Kielce – FKS PZL-Stal Mielec 2-0 (0-0)

Sędziował: Marian Widera (Katowice)                   Widzów: 1.500

Korona: Stanisław Goska – Sławomir Adamus, Robert Bąk (72 Krzysztof Węglarz), Marek Gruszewski, Mirosław Misiowiec, Andrzej Molenda, Krzysztof Tobolik, Tomasz Tokarczyk, Leszek Wójcik, Krzysztof Wójtowicz, Jan Wyciślik (ż)         Trener: Czesław Palik

Stal: Witold Pazdan – Bogusław Skiba (ż), Kazimierz Zuba, Witold Łukasik (ż), Jan Bedryj (ż), Mariusz Barnak, Roman Gruszecki, Jan Urbanek, Andrzej Banasik (76 Janusz Dobrowolski), Mirosław Wnuk, Andrzej Kołosowski (65 Marek Lizończyk)      Trener: Włodzimierz Gąsior

Bramki: Andrzej Molenda 73, Mirosław Misiowiec 90 min.

 

Bilanse ligowe Stali z rywalem z Kielc na dwóch najwyższych poziomach rozgrywkowych wyglądają następująco: w ekstraklasie obie ekipy zmierzyły się zaledwie 5 razy (2 zwycięstwa Stali, 3 porażki, bramki: 7-7), w drugiej lidze rozegrano 4 mecze (2 zwycięstwa Stali, 1 remis, 1 porażka), bramki 2-2. W trzech spotkaniach Pucharu Polski Stal doznała 2 porażek i zanotowała jeden remis (porażka w karnych 3-4), w bramkach 3-9.

 

Leszek Śledziona