– Z przebiegu całego spotkania Pogoń była zespołem lepszym. Wiedzieliśmy, że nie możemy tu przyjechać, żeby prowadzić otwartą grę – powiedział po przegranym meczu w Szczecnie trener Adam Majewski.
Sobotnie popołudnie zdecydowanie nie należało do nas. Pogoń Szczecin miała nad nami przewagę, prowadziła grę oddawała więcej strzałów, ale nam wystarczyła właściwie jedna akcja, gol Grzegorza Tomasiewicza i na przerwę to my schodziliśmy prowadząc.
Druga połowa to już jednak całkowicie inna historia. Straciliśmy dwa gole po rzutach karnych podyktowanych za zagrania ręką, strzeliliśmy sobie gola samobójczego, a dobił nas gol po rzucie rożnym.
Po meczu trener Adam Majewski próbował na gorąco analizować nasz występ. – Postawiliśmy na zorganizowaną defensywę. W pierwszej połowie popisaliśmy stuprocentową skutecznością, bo w odpowiednim momencie zdobyliśmy gola i prowadzenie utrzymaliśmy do przerwy.
– Straciliśmy 4 bramki po stałych fragmentach gry. W tym sezonie jeszcze nie straciliśmy bramki w ten sposób. Ręka przypadkowa i gol uskrzydlił Pogoń. Generalnie im później tym gorzej, ale mieliśmy swoje okazje w drugiej połowie i można było pokusić się o jedną czy dwie bramki. Natomiast Pogoń później już kontrolowała mecz i wygrała ten mecz zasłużenie – dodał trener Majewski.
Co zrozumiałe, w zupełnie innym nastroju był szkoleniowiec Pogoni. – W przerwie byliśmy spokojni, wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie odwrócić mecz. Dziś bramki padły w dobrym momencie. Mieliśmy dość siły i energii na całe spotkanie i walkę o zwycięstwo. Przeciwnik miał sytuację na 2:3, ale dziś wszystkie detale poszły po naszej myśli – powiedział Kosta Runjaic.
W najbliżej kolejce PGE FKS Stal Mielec podejmie na własnym stadionie drużynę Górnika Łęczna. Początek tego spotkania w piątek o godzinie 18.