Ponad 10 tysięcy widzów, pewnie z połowy Śląska, zjawiło się w piątek w Zabrzu by zobaczyć starcie Górnika i Stali Mielec. Remis 1:1 to dobry wynik Stali. Po meczu tradycyjny zabrzański kogut wrócił do kurnika.
Na trybunach kibice i flagi z Zabrza, Katowic, Gliwic, Rudy Śląskiej, Knurowa czy wreszcie Dębicy. To wszystko oczywiście po stronie gospodarzy. Stal wspierało ponad 200 dumnych fanów, którzy zasiedli w sektorze gości i robili wszystko co mogli by przebić się przez tłum miejscowych.
Przed meczem z mieleckiej drużyny wypadł stoper Michał Bierzało, doznał niegroźnej kontuzji, ale musiał pauzować, zastąpił go Krzysztof Kiercz. Pod nieobecność pauzującego za czerwoną kartkę Sebastiana Łętochy w ataku zagrał Szymon Sobczak.
Przez pierwsze 20 minut meczu trwał bój o środek pola, co nie skutkowało ciekawymi akcjami ofensywnymi. Wreszcie Górnik tam okazał się mocniejszy, ale Stalowcy grali też jakby przestraszeni, ze zbyt dużym respektem dla rywala.
W 29 minucie gospodarze oddali celny strzał na mielecką bramkę, w 31 minucie było uderzenie numer dwa. To sprawiło, że miejscowi odważniej do ofensywy. Golkiper Biało-Niebieskich Tomasz Libera jednak pokazał, że jest w wyśmienitej formie. Odbijał dośrodkowania, odbijał uderzenia z pola karnego, a pod bramką Stali mocno się kotłowało.
W 37 minucie Górnik dopiął swego. Dośrodkowanie z bocznej strefy boiska zostało przedłużone na długi słupek, tam Stalowcy zgubili w kryciu Bartosza Kopacza, a ten musiał trafić z pięciu metrów do praktycznie pustej bramki. Tak zrobił i Górnik prowadził 1:0.
Przed przerwą mielczanie odpowiedzieli dwoma próbami szybkich akcji, brakło jednak pomysłu na wykończenie, strzały były zbyt słabe by zaskoczyć bramkarza.
Miejscowi kibice oczekiwali, że Górnik po zmianie stron Stal zdominuje i będzie powiększał przewagę. W 48 minucie przeżyli szok. Na 30-tym metrze piłkę do rzutu wolnego ustawił sobie kapitan Stali Jakub Żubrowski. Przymierzył obok słupka zabrzańskiej bramki, nikt nie był w stanie odbić opadającej do siatki piłki i zrobiło się 1:1!
Chwilę później Stal zaliczyła odbiór w środku pola i Żubrowski wypuścił w rajd Tomasza Prejsa, ten chciał dorzucić przed bramkę, piłkę przeciął jeden z obrońców i ta zmierzała w kierunku okienka bramki, gdzie z trudem sparował ją golkiper.
W 59 minucie Górnik był bliski prowadzenia. Strzał głową trafił jednak w Cholewiaka, który ręką osłaniał się przed tym uderzeniem, piłka jeszcze wylądowała w rejonie słupka, ale do siatki nie wpadła. Strzelec Adam Danch był wściekły, ale gola nie zdobył.
Stal odpowiedziała dobrze wyprowadzoną kontrą, zabrakło na końcu jednak komunikacji by mielczanie doszli do dobrej pozycji strzeleckiej.
Wreszcie mielczanie skupili się na defensywie i uprzykrzali mocno życie gospodarzom, którzy nie wiedzieli jak rozmontować tę obronę. W 91 minucie wrzucona w pole karne futbolówka odbijała się między obrońcami jak kula bilardowa i wylądowała na głowie Kopacza, jego strzał złapał jednak świetnie ustawiony Libera.
Gospodarze jeszcze próbowali w 94 minucie, ale znów Libera był czujny. Po chwili Stal ruszyła z kontrą, w której miała przewagę liczebną. Akcję przerwał jednak arbiter uznając, że jeden ze Stalowców faulował. Wyjmował nawet żółty kartonik z ten faul, jednak chyba nikt inny tego faulu nie widział.
Mecz zakończył się uderzeniem w światło bramki z rzutu wolnego i pretensjami Stalowców do arbitra o przerwanie ich kontry kilkadziesiąt sekund wcześniej.
Po meczu w strefie szatni pojawił się legendarny już kibic górnika Leon, który ma zwyczaj obdarowywania najlepszego piłkarza gospodarzy w danym meczu żywym kogutem. Tym razem kogut wrócił do kurnika.
Z remisu bardziej cieszyła się Stal Mielec, Górnik przecież był wielkim faworytem tego spotkania. Budżet klubu z Zabrza to około 10 milionów złotych, to najwyższa kwota w 1 lidze. Stal gra za 2 miliony złotych. To finansowa przepaść, ale pieniądze nie grają, to właśnie udowodnili Stalowcy.
WIDEO Z KONFERENCJI PRASOWEJ:
SKRÓT MECZU W POLSAT SPORT:
KOMENTARZ JAKUBA ŻUBROWSKIEGO W POLSAT SPORT:
KULISY WIDEO