nowiny24.pl – Marcin Jastrzębski. Rozmowa z Januszem Białkiem, trenerem Stali Mielec.
Kończy pan rok dwoma sparingami z kadrą Polski do 17 lat. Jakie wnioski?
Przyzwoicie zaprezentowało się kilku naszych juniorów. Mieli oni w nogach sporo meczów w Centralnej Lidze Juniorów, gdzie nie ma przelewek. To rozgrywki, w których nie ma dwóch meczów w sezonie o coś, tak jak w wojewódzkich ligach. W tej lidze trzeba mieć się na baczności w każdym meczu. Przekonały się o tym podkarpackie ekipy. Stal Rzeszów nie utrzymując koncentracji w meczu z Legią Warszawa dostała lekcję. Stal Mielec zaś przegrała w Ostrowcu z ostatnim wtedy w tabeli KSZO.
Były testy z zewnątrz…
Hmm… trudno nazwać je sprawdzianami. Znajomi trenerzy, działacze podsumowali nam tych zawodników, ale żaden nie zrobił pozytywnego wrażenia. Niestety, różnica miedzy III, a II ligą jest wyraźna. Nie wspomnę o graczach z IV ligi czy z niższych. To, że dany gracz odgrywa kluczową rolę w drużynie z IV ligi, nie oznacza, że w innej rzeczywistości będzie błyszczał.
To czy poszuka pan nowych zawodników zależy tylko do możliwości finansowych klubu?
Na wielkie nazwiska proszę się nie nastawiać, ale oczywiście nie próżnujemy. Niestety, w piłkarskim morzu pod nazwą „polska piłka” wciąż jesteśmy płotkami i musimy uważać na rekiny, które obserwują naszych zawodników. Chciałbym przede wszystkim utrzymać obecną kadrę, jeśli chłopcy wracający z wypożyczeni będą gotowi do walki na sto procent to już będzie coś. Do tego do chodzą rekonwalescenci. Trzymamy kciuki za Damiana Buczyńskiego, Sebastiana Łętochę i Konrada Jaworskiego. „Łęti” już dał radę zdobył gola w jednym ze sparingów.