SportoweFakty.pl – Drużyna z Mielca otworzyła 29. kolejkę II ligi zwycięstwem z Siarką Tarnobrzeg. Szala zwycięstwa przechyliła się pod ciężarem gola wychowanka Kamila Kościelnego.
Mecz zaplanowano pierwotnie na sobotę, natomiast na wniosek policji został przełożony na piątek. Przed pierwszym gwizdkiem drużyny sąsiadowały w tabeli. Stal Mielec miała tylko punkt przewagi nad regionalnym rywalem. Jej trener, Janusz Białek nazwał derby oczkiem w głowie trenerów i solą futbolu.
Vis-a-vis Białka na ławce Siarki Tarnobrzeg był Włodzimierz Gąsior. Dla 66-letniego trenera podróż do Mielca była sentymentalna. W barwach Stali grał, a nawet prowadził jej pierwszy zespół. W sobotę trochę z przymusu, trochę z chęci zamieszał w składzie. Kibiców zastanawiało, dlaczego dopiero po przerwie Gąsior sięgnął po Mouhamadou Traore.
Po wyrównanym początku do ataku ruszyła drużyna z Mielca. Skierowała piłkę do siatki w 10. minucie, lecz sędzia Marcin Bielawski w porozumieniu z asystentem zasygnalizował spalonego. Co się odwlecze, to nic uciecze i w 18. minucie wychowanek Stali Sebastian Duda wykorzystał strzałem głową dośrodkowanie z rzutu wolnego.
Zrobiło się 1:0 dla gospodarzy i taki wyniki utrzymał się tylko przez nieco ponad minutę. Siarka Tarnobrzeg, a konkretnie Marcin Truszkowski wykorzystał moment rozprężenia w szeregach obronnych gospodarzy. Po szybkiej wymianie ciosów obraz meczu wrócił do tego z początku. Na boisku królowała wyrównana, zacięta gra.
Druga połowa rozpoczęła się lepiej dla Siarki, która miała na koncie jedno derbowe zwycięstwo w 2015 roku ze Stalą Stalowa Wola. Tym razem nie potrafiła jednak udokumentować przewagi golem, a karta odwróciła się. Mielczanie w 70. minucie przechylili szalę zwycięstwa golem następnego wychowanka Kamila Kościelnego. Wysoki obrońca dopadł do dośrodkowania Mateusza Cholewiaka i ucieszył licznie zebraną publiczność.
W ten sposób gospodarze zgarnęli pierwsze punkty w 29. kolejce II ligi. Pozostałe osiem spotkań zaplanowano na sobotę. Niezależnie od ich wyników Stal utrzyma miejsce w górnej połówce tabeli.
echodnia.eu – Stal Mielec wygrała z Siarką Tarnobrzeg
Mecz w Mielcu obserwowała nie tylko ponad 200-osobowa grupa kibiców Siarki, ale także prezydent Tarnobrzega Grzegorz Kiełb. Obecni na trybunach także byli trenerzy mieleckiej Stali oraz tarnobrzeskiej Siarki Tomasz Tułacz i Jakub Kula.
Piłkarzy Siarki do boju poprowadził trener Włodzimierz Gąsior, który przez wiele lat był piłkarzem i trenerem mieleckiego zespołu. Cieszy się on wielkim szacunkiem kibiców toteż idąc na trenerską ławkę usłyszał pod swoim adresem brawa.
Już w piątej minucie piłka znalazła się w bramce tarnobrzeskiej drużyny, ale arbiter gola słusznie nie uznał, bowiem Sebastian Łętocha był na pozycji spalonej. Po raz drugi, tym razem już prawidłowo mielczanie umieścili piłkę w bramce tarnobrzeskiej drużyny w 17 minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Krystiana Getingera sprytnym strzałem głowę Artura Melona pokonał Sebastian Duda. Jeszcze nie dobre nie ucichły wiwaty mieleckich kibiców, a już powody do fetowania gola mieli piłkarze i kibice Siarki. Po dokładnym dośrodkowaniu Michała Chrabąszcza tym razem celnym strzałem głową popisał się Marcin Truszkowski. Później na boisku było dużo walki, ale brakowało tego na co czekali fani obu drużyn, czyli podbramkowych sytuacji.
Pierwszy kwadrans drugiej połowy nie rzucił kibiców na kolana, gra toczyła się w środku. W 59 minucie mocniej jednak zabiły serca tarnobrzeskich kibiców, bowiem w dogodnej sytuacji znalazł się Truszkowski, ale ku rozpaczy fanów z Tarnobrzega posłał piłkę obok słupka. To co nie udało się gościom, udało się gospodarzom. Kiedy wydawało się, że gol dla Siarki jest kwestią czasu strzelili go mielczanie. Mateusz Cholewiak zagrał do Kamila Kościelnego, a ten z siedmiu metrów pokonał Melona.
Wydawało się, że tarnobrzeżanie rzucą się do ostrych ataków żeby uratować choć punkt, ale o dziwo nic takiego nie nastąpiło. Gospodarze jak mogli tak wybijali gości z rytmu, a w szeregi „Siarkowców” wkradała się nerwowość.
czyliwiesz.pl – Derby dla Stali Mielec! Obrońcy dali zwycięstwo
„Derby rządzą się swoimi prawami”, ile razy słyszeliście to hasło? Okazuje się, że po raz kolejny znalazło ono zastosowanie w życiu. Stal Mielec mimo wielu przeciwności losu wygrała 2:1 z Siarką Tarnobrzeg.
Przed tym spotkaniem trudno było wskazać faworyta. Bukmacherzy raczej na tym meczu kokosów nie zbili, wątpliwe aby ktokolwiek zaryzykował grając ten mecz. Stal Mielec była co dopiero po kompromitacji w Górze, a Siarka zmieniła trenera i powoli wydobywała się z kryzysu.
Z powodu absencji kilku podstawowych graczy, trener Białek musiał bardzo mocno eksperymentować. Na prawej obronie zagrał Andriy Nikanovych, a na lewej pomocy po raz pierwszy w tej rundzie od początku spotkania – Damian Bożek.
To Stal Mielec lepiej weszła w to spotkanie. Od pierwszego gwizdka sędziego, Biało-Niebiescy ruszyli do natarcia i bardzo szybko stworzyli sobie dwie dogodne sytuacje. Najpierw spudłował Cholewiak, a chwilę później sytuacji sam na sam z bramkarzem Siarki nie wykorzystał Łętocha.
Mielczanie cały czas parli jednak do przodu. Na lewym skrzydle szalał 19-letni Damian Bożek, a kibice zastanawiali się jak to jest możliwe, że ten chłopak gra od początku po raz pierwszy w tej rundzie.
W 18 minucie starania mielczan zostały wynagrodzone. Po rzucie rożnym zamieszanie w polu karnym wykorzystał Sebastian Duda i z najbliższej odległości strzałem głową pokonał bramkarza Siarki Artur Melon.
Radość mieleckich kibiców i piłkarzy nie trwała jednak zbyt długo. 120 sekund po goli Dudy do bramki strzeżonej przez Tomasza Liberę trafił Marcin Truszkowski i było 1:1.
Po „szalonych” dwudziestu minutach tempo zdecydowanie siadło, choć zaznaczyć należy, że to Stal Mielec prowadziła cały czas grę. Do przerwy jednak wynik nie uległ zmianie. Po czterdziestu pięciu minutach na tablicy świetlnej widniał wynik 1:1.
Druga połowa spotkania rozpoczęła się tak jak zakończyła pierwsza – bardzo sennie. Przez długie minuty najciekawiej było na trybunach gdzie mieleccy kibice przygotowali wspaniałą oprawę. Naprawdę było co podziwiać.
Mniej więcej od 60 minuty wydawało się, że to Siarka przejmuje kontrolę nad tym spotkaniem. I wtedy stało się coś nieoczekiwanego. Po dośrodkowaniu z lewej strony od Cholwiaka piłkę do siatki skierował Kamil Kościelny, który gdyby nie absencja kolegów z zespołu, pewnie w ogóle na murawę by dziś nie wybiegł. A tu proszę, bardzo dobry występ okraszony zwycięskim golem! Brawo Kamil!
Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie, ponieważ Siarka nie miała kompletnie pomysłu, jak przedrzeć się przez dobrze zorganizowaną obronę Stali Mielec. Po końcowym gwizdku na stadionie zapanowała euforia.
Największe plusy meczu według Czyliwiesz? Zdecydowanie dwaj zawodnicy, którzy dostali dziś szansę tylko dlatego, że inni nie mogli zagrać: Kamil Kościelny i Damian Bożek. Dwaj wychowankowie Stali Mielec. Może warto im zaufać również w następnych meczach?
RMI24.pl – Kościelny bramkostrzelny. Derby są nasze!
Stal Mielec w meczu 29. kolejki drugiej ligi pokonała przed własną publicznością Siarkę Tarnobrzeg. Był to mecz rozpoczynający tę serię spotkań, ale bez wątpienia zwycięstwo podtrzymuje nadzieje Biało-Niebieskich na zmieszczenie się w pierwszej czwórce na koniec sezonu.
Dla Włodzimierza Gąsiora nie był to udany derbowy debiut. Po remisie z Kotwicą i zwycięstwie nad Puszczą Niepołomice były trener Stali przyjechał do Mielca i odbił się od ściany. Gospodarze dali z siebie wszystko i ograli bezbarwną ostatnio Siarkę.
Stadion wypełnił się niemal w całości. Ci, którzy przyszli na pewno nie żałowali. Gra była szybka, przyjemna dla oka, choć (momentami) trochę chaotyczna. Prowadzenie zespołowi Janusza Białka dał w 18. minucie Sebastian Duda, precyzyjnie uderzając głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Błyskawicznie wyrównał Marcin Truszkowski, także z “główki”.
Do przerwy wynik nie uległ zmianie. W drugiej części gry rezultat ustalił Kamil Kościelny. Były kapitan, a w ostatnich miesiącach etatowy rezerwowy, kapitalnie wykończył dośrodkowanie Mateusza Cholewiaka i dał Stali 3 punkty.