hej.mielec.pl – Pierwsze spotkanie na mieleckim stadionie w nowej II lidze szczęśliwie dla gospodarzy zakończyło się zwycięstwem 1:0. Bramkę na wagę trzech punktów zaliczył nowy nabytek Stali Rafał Jankowski.
Piłka nożna, II liga
FKS Stal Mielec – MKP Kotwica Kołobrzeg 1:0 (1:0)
Bramka: Jankowski (34 min.)
Stal: Daniel – Podstolak (78. Załucki), Duda (5.0 Żubrowski), Kościelny ©, Getinger, Cholewiak, Głaz, Mącior, Radulj (67. Skiba), Jankowski (57. Domański), Żegleń
Kotwica: Mika – Soczyński, Poznański, Kokosiński ©, Strzelecki (46. Bułka), Korczyński, Świechowski (66. Bejuk), Pietras, Rydzak, Biegański (76. Ropiejko), Kugiel (84. Rak)
Sędzia: Łukasz Szczech
Żółta kartka: Bejuk
Widzów: 3000
Stal Mielec nie zagrała znów wielkiego meczu, choć poprawiła swoją grę w stosunku do przegranego przed tygodniem 1:4 meczu w Sosnowcu z Zagłębiem. Spotkanie Stal – Kotwica zaczęło się dla mielczan zupełnie inaczej niż potyczka w Sosnowcu. Tam to Zagłębie w pierwszych minutach ruszyło na Stal i po błędach mieleckiej defensywy zdobyło aż cztery bramki. Teraz to Stal ruszyła z impetem na Kotwicę. Zespół znad Bałtyku oszołomiony miał potężne kłopoty by odpierać ataki mielczan, ci już w 1 i 6 minucie mieli sytuacje bramkowe.
Po kwadransie, który nie przyniósł prowadzenia, Stal nieco się uspokoiła. W 16 minucie jedyną swoją poważną okazję w pierwszej połowie miała Kotwica. Dośrodkowanie na długi słupek zakończyło się strzałem głową, ale w boczną siatkę.
Mielecka obrona grała jeszcze nieco chaotycznie, defensorzy popełniali błędy, które próbowała wykorzystać Kotwica. Ale kołobrzeżanie nie radzili sobie z rozgrywaniem akcji, bardzo wiele podań wyrzucili za linię boczną boiska. Groźni byli przy stałych fragmentach i dośrodkowaniach. To nieco za mało na zwycięstwo w Mielcu.
Stal do ofensywy ponownie ruszyła po upływie 30 minut. W 34 minucie już prowadziła 1:0. Mielczanom wyszła akcja książkowa. Piłka została ze środka dograna do skrzydła, tam znalazł się Mateusz Podstolak. Z pierwszej dorzucił idealnie w pole karne, nowy napastnik Stali Rafał Jankowski strącił futbolówkę w długi róg, golkiper był bez szans.
Jeszcze przed przerwą Stalowcy mogli podwyższyć swoje prowadzenie. To samo mogło się wydarzyć już po przerwie. Brakowało niewiele. Później Kotwica zaczęła przeważać w środku boiska i próbowała nękać Stal swoimi akcjami. W 55 czy 59 minucie było groźnie pod mielecką bramką. W najlepszej sytuacji napastnik gości przestrzelił nad poprzeczką będąc sam na sam z Wojciechem Danielem.
Stalowcy odpowiedzieli kilkoma sytuacjami. Dwukrotnie uderzał aktywny na skrzydle Mateusz Cholewiak, po kontrze mielczan wybita przez bramkarza piłka wylądowała na środku boiska. Maciej Domański z 40 metrów huknął do pustej bramki. Gdy wydawało się, że będzie 2:0 na linii bramkowej wyrósł któryś z obrońców i głową odbił futbolówkę.
Ostatnie 20 minut to jazda bez trzymanki. Kotwica nie miała nic do stracenia i ustawiła się bardzo ofensywnie. Zagroziła mieleckiej bramce poważniej ostatni raz około 75 minuty. Kołobrzeżanie zaczęli wykorzystywać fakt, że Stalowcy mieli problem by wytrzymać pełen mecz kondycyjnie. Tyle, że niewiele z tych akcji Kotwicy finalnie wynikało – brakowało jednego dokładnego podania, Stalowcy ofiarnie wybijali piłki i… uruchamiali kontry. Akcje się przenosiły długimi podaniami z jednej połowy na drugą. W końcowych minutach Stal miała kilka okazji by podwyższyć prowadzenie, mielczanie zrobili jednak bohatera z bramkarza przyjezdnych. I skończyło się tylko 1:0.
Trener Rafał Wójcik zaskoczył nieco składem. W wyjściowej jedenastce znalazło się trzech nowych piłkarzy Stali: Rafał Jankowski, Mateusz Cholewiak i Łukasz Żegleń. Ich gra była bardzo pozytywna. Z ławki na boisko wchodzili Mateusz Załucki i Maciej Domański, wcześniej zawodnicy podstawowej jedenastki. Na środku rozegrania cały mecz zagrał junior Wojciech Mącior, to pierwsze jego pełne spotkanie w takiej roli.
nowiny24.pl – Piłkarze Stali Mielec w niezłym stylu zgarnęli pierwsze punkty w nowym sezonie. Mogli wygrać wyżej, po meczu jednak narzekali tylko napastnicy.
W Stali w pierwszym składzie wyszedł 19-letni Łukasz Żegleń, który rok temu zdobył gola w Ekstraklasie w barwach Podbeskidzia Bielsko-Biała. Mielecki klub wypożyczył tego zawodnika z Gwarka Zabrze na pół roku. Formalności dopełnił w piątek, czyli dzień przed starciem z Kotwicą.
Mielczanie mając za sobą „12” zawodnika, czyli 3 tysiące widzów, od pierwszych sekund ruszyli do ataku. W pierwszych minutach gra toczyła się na połowie Kotwicy i golkiper gości Mateusz Mika musiał być wyjątkowo czujny. Sprawdzali go m.in. Mateusz Cholewiak (próba głową) oraz Wojciech Mącior i Sebastian Głaz (uderzenia z dystansu).
„Kokos” nie trafił, Jankowski musiał
Goście zostali zepchnięciu do obrony, ale potrafili od czasu do czasu przenieść grę na połowę Stali. Działo się to głównie po stałych fragmentach gry. Po dwóch z nich do strzału głową doszedł Daniel Kokosiński. Za drugim razem od celu dzieliły go centymetry. Może właśnie te „centymetry” zdecydowały o tym, że gracz ten nie występuje już na boiskach Ekstraklasy.
Stal nie uniknęła błędów w defensywie, ale sprawnie przeniosła grę na połowę Kotwicy. Po zespołowej akcji celu dopiął Rafał Jankowski. Świetnym dośrodkowaniem obsłużył go Mateusz Podstolak, którego prostopadłą piłką uruchomił Kamil Radulj. Chwilę później znów groźnie główkował Cholewiak.
Zmiana ustawienia
W drugiej połowie Stal musiała nieco przemeblować ustawienie. Z urazem boisko opuścił Sebastian Duda. Jego miejsce zajął Jalkub Żubrowski, który wzmocnił środkową linię. Z pomocy do obrony przesunięty został zaś Głaz. Po zmianie stron spotkanie zrobiło się bardziej otwarte. Po stracie Mąciora, groźnie sprzed „szesnastki’ uderzył Mateusz Świechowski.
Chwilę później Mikę wyręczać musiał Kokosiński, który odbił głową piłkę po strzale Domańskiego. Z bramki głową nie rezygnował Cholewiak, nie raz fruwał nad obrońcami, ale gorzej było z wykończeniem.
Chwilę później Domański uderzył z 16. metrów tuż obok słupka. Nie nudził się Wojciech Daniel. Kotwica sprawdzała jego czujność, m.in. ostrymi dośrodkowaniami, które zwykle zmierzały też w światło bramki. Stal w końcówce sytuacje miała po kontrach.
Najlepiej wyglądała ta, gdy Damian Skiba wyszedł na połowę rywala wraz z Łukaszem Żegleniem. Ten jednak przegrał pojedynek jeden na jeden z Miką.
Fot. Kacper Strykowski | hej.mielec.pl