Zamknij

MEDIALNA STAL M: Przegrywali, ale pięknie się podnieśli

hej.mielec.pl – Mimo, że od 34 minuty biało-niebiescy przegrywali po wykorzystanym przez Folca rzucie karnym, w drugiej połowie podopieczni Janusza Białka rozbili przeciwników 3:1.

Nim sędzia rozpoczął zawody wszyscy zebrani na Stadionie Miejskim minutą ciszy uczcili pamięć zmarłego tragicznie Zbigniewa Hnatio – byłego znakomitego piłkarza Stali oraz zmarłego ojca obecnego zawodnika Biało-Niebieskich Damiana Skiby.

Pierwsze groźne ataki stwarzali mielczanie. W 13 minucie do niefrasobliwie wybitej przez obrońcę piłki doskoczył Damian Bożek i świetnie dośrodkował na głowę Rafała Jankowskiego, mierzony strzał przy słupku sparował za linię końcową golkiper gości.

Górnik odpowiedział błyskawicznie, trzy minuty później szybka akcja skrzydłem została zamknięta dośrodkowaniem i strzałem w poprzeczkę mieleckiej bramki.

Po 20 minutach gry znów spróbowała Stal. Długie podanie przejął Mateusz Cholewiak i uderzył kąśliwie z kilkunastu metrów, bramkarz Górnika był jednak na posterunku.  W 23 minucie strzału z dystansu spróbował Rafał Jankowski, uderzył jednak w środek bramki i golkiper gość nie miał problemu ze złapaniem piłki. Ten sam zawodnik był bliski zdobycia bramki minutę później, trafiło do niego świetne dośrodkowanie i niepilnowany strzelał głową, jednak zabrakło precyzji i „ustrzelił” bramkarza.

W 33 minucie pod bramkę Stali zapuścił się Górnik, wywalczył rzut wolny z około 20 metrów. Strzał po ziemi ugrzązł w murze, jednak żaden z mielczan piłki nie wybił, ta po chwili trafiła pod nogi jednego z zawodników Górnika, który znalazł się w znakomitej okazji, strzelił jednak słabo i obok bramki.

W 34 minucie Górnicy zyskali rzut karny. Niepotrzebnie rywala faulował w polu karnym Kamil Kościelny, nie trafił z wślizgiem gdy piłkarz gości miał kłopot z dogonieniem futbolówki i nieco tego karnego też szukał. Jedenastkę na bramkę pewnie zamienił Marcin Folc i goście niespodziewanie prowadzili 1:0.

Pierwszy raz mielczanie odpowiedzieli po kilku minutach strzałem z dystansu Kamila Raduljego. W 44 minucie po długim dorzucie przed pole karne Górnika mocno tam się zakotłowało, walczył o piłkę ostro Rafał Jankowski, wreszcie z woleja w poprzeczkę huknął Damian Bożek, na piątym metrze chciał dobijać Kamil Kościelny, piłka jednak skozłowała i Górnik uniknął straty gola.

Emocjonująca była też jedna doliczona minuta do pierwszej części spotkania. Najpierw defensor gości zagrał ręką w polu karnym i publiczność domagała się jedenastki dla Stali Mielec, przypadkowo odbita piłka trafiła zawodnika, który nie schował ręki i wydaje się, że przyjął nią piłkę. Po chwili rzut wolny wykonywał Krystian Getinger, uderzył w środek bramki, golkiper wybił piłkę przed siebie lecz zabrakło dobitki.

Druga połowa przyniosła szybkie prowadzenie dla Stali Mielec. Najpierw, 5 minut po wznowieniu gry, do siatki trafił wreszcie Rafał Jankowski. Do wybitej piłki dopadł Jakub Żubrowski, wstrzelił ją w pole karne, tam na piątym metrze czekał Jankowski, który sprytnie skierował ją do siatki tuż przy samym słupku i tym samym doprowadził do wyrównania.

Kilka minut później było już 2:1 dla Biało-Niebieskich. Dośrodkowanie z rzutu wolnego bardzo pechowo odbił jeden ze stoperów Górnika, do piłki zmierzającej w okolice słupka wałbrzyskiej bramki dobiegł Sebastian Duda i z bardzo bliskiej odległości wbił ją do bramki by po chwile w szale radości pobiec pod trybuny i z kibicami cieszyć się z prowadzenia!

Tuż po wznowieniu gry po drugiej bramce doszło do potężnego zamieszania na boisku i niestety sytuacji bardzo groźnej dla zdrowia Rafała Jankowskiego. Napastnik Stali po starciu z rywalem padł na murawę i zaczął tracić przytomność. Arbiter długo gry nie przerywał, aż podenerwowani tym faktem zawodnicy Stali głośno zaczęli się tej przerwy domagać. Akcję gości wreszcie faulem przerwał Mateusz Cholewiak, po chwili doszło do spięcia Sebastiana Głaza z zawodnikiem gości, który rzucił mielczanina w twarz piłką. To spowodowało krótkie przepychanki.

W tym samym czasie ratownicy pogotowia wraz z przedstawicielami mieleckiego sztabu dobiegli do Jankowskiego i rozpoczęli akcję ratunkową. Szybko na murawę wjechała karetka pogotowia. Wściekła publika głośno wyrażała swoje niezadowolenie pod adresem arbitrów. Co ciekawe przez chwilę sędzia boczny nawet nie pozwalał wejść medykom na boisko by ratować napastnika Stali ponieważ nie widział na to zgody arbitra głównego, który znów nie dostrzegł problemów z Jankowskim bo był zajęty przepychankami. Na szczęście Rafał Jankowski o własnych siłach opuścił plac gry i skończyło się na potężnym strachu.

W 68 minucie nieco pracy miał bramkarz Stali Wojciech Daniel. Najpierw musiał odbić dobry strzał z dystansu, później wypiąstkować dośrodkowanie w pole karne, które stwarzało spore zagrożenie pod mielecką bramką. Dwie minuty później wałbrzyszanie stworzyli dwie kolejne sytuacje, oddali dwa strzały. Pierwszy jednak zablokowała mielecka defensywa, drugi minął wysoko porzeczkę bramki Daniela.

W 81 minucie przez defensywę gości przedarł się Radulj, próbował dogrywać do Cholewiaka, na raty ale piłka do niego dotarła, pozbawiony opieki defensywy jednak przestrzelił z około 10 metrów.

W 87 minucie Stal Mielec prowadziła 3:1 i było jasne, że Górnik w Mielcu nie zapunktuje. Fatalne wybicie bramkarza gości przejął Kamil Kościelny, rozważał czy uderzyć na bramkę, słusznie jednak wybrał dogranie do Raduljego, który zwodem oszukał obrońcę i z około 30 metrów trafił w długi róg bramki Górnika!

Goście ostatni raz poważniej spróbowali zagrozić mieleckiej bramce w 89 minucie. Strzał zza pola karnego jednak minął słupek bramki Daniela.

Zwycięstwo 3:1 z Górnikiem Wałbrzych to ósmy mecz z rzędu bez porażki piłkarzy Stali Mielec, Biało-Niebiescy zbliżyli się do czołówki tabeli 2 ligi piłkarskiej.

gornik-walbrzych.pl – Z Mielca wracamy bez punktów

Piłkarze Górnika prowadzili do przerwy w Mielcu z miejscowa Stalą 1-0. Niestety, w drugiej części dali sobie strzelić trzy gole i ostatecznie przegrali mecz 1-3.

Nasi zaczęli mecz bardzo spokojnie, ale to Stal pierwsza groźnie zaatakowała, na szczęście dobrze interweniował Janiczak. W 15. minucie wałbrzyszanie mieli znakomitą okazję do zdobycia gola. Po składnej akcji Orłowski trafił w poprzeczkę. W 20. minucie znów w bramce Górnika dobrze spisał się Janiczak, który obronił uderzenie z 14 metrów. W 24. minucie Stal miała wyśmienitą szansę na otworzenie wyniku, jednak znów na wysokości zadania stanął Janiczak, który instynktownie obronił uderzenie głową z 4 metrów. W tym okresie meczu przewagę osiągnęła Stal, która częściej była przy piłce i szybciej konstruowała akcje. W 32. minucie nasi wykonywali rzut wolny i bliski zdobycia gola był Wepa, jednak minimalnie chybił. Już minutę później sfaulowany w polu karnym Stali został Grzegorz Michalak i sędzia podyktował jedenastkę, która bardzo pewnym strzałem na gola zamienił Folc. W 38. minucie groźny strzał z dystansu Janiczak zdołał sparować do boku. W 42. minucie Orłowski domagał się odgwizdania drugiej jedenastki za zagranie ręką w polu karnym zawodnika Stali, ale sędzia podjął inną decyzję i karnego nie podyktował. W 45. minucie Górnika od utraty gola uratowała poprzeczka i na tym emocje w pierwszej odsłonie się zakończyły.

Początkowe minuty drugiej połowy to optyczna przewaga Stali, ale nic nie zapowiadało nadchodzącej katastrofy dla Górnika. Jednak już w 50. minucie chwilę nieuwagi naszych obrońców wykorzystał Jankowski i z najbliższej odległości doprowadził do wyrównania. Po stracie gola nasi śmielej zaatakowali. Po rzucie rożnym spudłował Tyktor. W 57. minucie gospodarze wykonywali rzut wolny. Fatalny błąd popełnili nasi zawodnicy i Duda z metra wpakował piłkę do bramki wałbrzyszan. W 68. minucie z dystansu mocno huknął Grzegorz Michalak, ale z wyczuciem ten strzał wybronił Wojciech Daniel. W 69. minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Orłowski, lecz jego strzał zablokowali obrońcy Mielca. Nasi w tym okresie osiągnęli dość wyraźną przewagę, a zawodnicy Stali wyraźnie cofnęli się do obrony i czekali na kontry. Stal groźnie skontrowała w 80. minucie, ale uderzenie pomocnika z Mielca było niecelne. W 88. minucie miejscowi zadali decydujący cios. Janiczak fatalnie wybił futbolówkę na 25 metr, do piłki doszedł Radulj i strzałem tuż przy słupku zdobył gola. W doliczonym czasie gry bliski zmiany wyniku był jeszcze Orłowski, ale nieznacznie się pomylił.

IMG_9240mm

rmi24.pl – Ósmy bez porażki, trzeci z rzędu zwycięski! Stal Mielec nie do zatrzymania!

Piłkarze Stali Mielec podtrzymali znakomitą passę i zdobyli kolejne, już trzecie z rzędu trzy punkty. Mielczanie nie przegrali od ośmiu spotkań, a ta wygrana była już trzecią kolejną, po triumfie w prestiżowym meczu poprzedniej kolejki w Stalowej Woli i wygranej u siebie z Energetykiem.

Przed pierwszym gwizdkiem mieliśmy na stadionie przy Solskiego 1 minutę ciszy, nie tylko z okazji Dnia Wszystkich Świętych, ale i ku pamięci Ojca Damiana Skiby, który niedawno zmarł. Tak później kibice skandowali nazwisko “Skibki”, tak samo było, gdy ten w 77. min. pojawiał się na murawie.

Od początku meczu nie było wątpliwości, która drużyna wygląda lepiej i która pewniej zmierza tutaj po zwycięstwo. Już po niespełna kwadransie gry bardzo groźnie głową uderzył Rafał Jankowski, jednak w bramce niczym struna wyciągnął się Janiczak i Stal miała jedynie rzut rożny. Wcześniej ładnie ze skrzydła dośrodkował Getinger, ale Damiana Bożka w polu karnym uprzedził defensor gości.

Kilkadziesiąt sekund później najgroźniejszą w tym meczu okazję stworzyli sobie piłkarze z Wałbrzycha. Do górnej piłki doszedł Marcin Orłowski, z pierwszej piłki uderzył na bramkę Wojciecha Daniela, piłka odbiła się od poprzeczki, od linii bramkowej, a ostatecznie została przez mielecką defensywę wybita.

4 minuty później kolejny celny strzał oddali biało-niebiescy z Mielca. Tym razem kilkanaście metrów od bramki przyjezdnych piłkę przyjął Mateusz Cholewiak, przymierzył , ale lepszy okazał się golkiper ekipy z Dolnego Śląska. Doping kibiców niósł stalowców, a ci stworzyli sobie kolejną świetną szansę w 24. minucie – do długiego dośrodkowania doszedł Jankowski, strzelił głową przy samym słupku, lecz po raz kolejny swój zespół przed utratą bramki uratował Patryk Janiczak.

Czarne chmury nad Stadionem Miejskim zebrały się 10 minut później, kiedy wątpliwy rzut karny dla wałbrzyskiej drużyny podyktował sędzia Grzegorz Jabłoński. Swoją drogą, ten pan pomylił się w tym spotkaniu kilka(naście?) razy. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Folc i, choć Wojtek Daniel wyczuł jego intencje, posłał piłkę mocnym strzałem pod poprzeczkę.

Gospodarze nie załamali rąk i z uporem maniaka dążyli do szybkiego wyrównania – bliski dopięcia swego był jeszcze przed przerwą Damian Bożek. Po kolejnym dośrodkowaniu w obręb wałbrzyskiej szesnastki, “Bożo” potężnie huknął wolejem, jednak piłka obiła poprzeczkę.

W pierwszej części wyrównać się nie udało, ale widać było, że Stal Mielec gra swoje i w drugiej połowie może “namieszać”. Tak też się stało. Zaledwie pięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy, mocno zza pola karnego kropnął Jakub Żubrowski, jego strzał nie zmierzał w światło bramki, ale lot piłki przeciął Rafał Jankowski, a ta wpadła do wałbrzyskiej siatki.

Wtedy stadion odżył, a Stal zaczęła grać jeszcze lepiej. Zespół Janusza Białka poszedł za ciosem i już 8 minut po wyrównującym trafieniu, zadali Górnikowi drugi cios. Z rzutu wolnego dośrodkował Kamil Radulj, piłkę w okolice własnej linii bramkowej zgrał jeden z obrońców gości, a tam do siatki wpakował ją Sebastian Duda – stadion oszalał.

Niedługo po tym, Rafał Jankowski niebezpiecznie starł się z rywalem i na chwilę “odpłynął. Jednak szybka reakcja sztabu szkoleniowego FKS Stali i służb ratunkowych sprawiła, że skończyło się na strachu. Zawodnik został jednak zmieniony przez Grzegorza Płatka, była wtedy 63. minuta.

– “To nie jest nic poważnego, skończyło się na strachu. To był taki “nokaut” w obliczu boiskowej walki. Sam zawodnik później zgłaszał nawet chęć powrotu na boisko, ale uznaliśmy, że lepiej dmuchać na zimne. Być może nie bez znaczenia w tej sytuacji była szybka reakcja Maćka Serafińskiego, który, nie patrząc na konsekwencje, zaraz po zdarzeniu wpadł na boisku i podjął czynności niezbędne w takich sytuacjach, takie jak wyciąganie języka. “Jankes” ma się dobrze.” – powiedział nam po meczu trener Stali Mielec Janusz Białek.

Na 20 minut przed upływem regulaminowego czasu gry, groźne uderzenie z około 20 metrów oddał jeden z pomocników gości – to jednak odbił Wojciech Daniel i Stal mogła odetchnąć z ulgą. W kolejnych minutach atmosfera na stadionie nieco się ochłodziła, choć, co wcale nas nie dziwi, raz po raz z trybun słychać było głosy niezadowolenia z powodu chwilami niezrozumiałych decyzji sędziów.

W 88. minucie stalowcy dali swoim kibicom kolejny powód do radości, podwyższając, a zarazem ustalając wynik meczu na 3-1. Czwartą w tym sezonie bramkę zdobył Kamil Radulj, oddał piękny płaski strzał z około 20 metrów, pozostawiając bramkarza bez szans. Wtedy miejscowi mogli zacząć świętowanie zdobycia kolejnego kompletu punktów. Poza tym “Radi” słynie ostatnio ze zdobywania pięknych bramek.

Po tym spotkaniu można doszukać się w szeregach FKS Stali Mielec mnóstwa pozytywów. I to nie tylko dlatego, że był to mecz zwycięski. Mielczanie udźwignęli presję faworyta, a coraz śmielej do pierwszego zespołu pukają młodzi Damian Bożek i Grzegorz Płatek. Ten pierwszy zagrał od pierwszych minut i w 77. minucie ustąpił miejsca Damianowi Skibie, a Płatek pojawił się na placu gry w 63. minucie. Obaj wyglądali dobrze i bez wątpienia zasługują na grę w 2. lidze.

Stal pokazała charakter i wreszcie była skuteczna – to trzeba po zwycięstwie 3-1 przyznać. Oczywiście nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, ale każdy, kto był na meczu widział, że wygrana mogła być jeszcze bardziej okazała. Trzeba jednak pamiętać, że to piłka nożna, sport, w którym mało kiedy wykorzystuje się sto procent stworzonych okazji.

Po meczu kibicom został przekazany pamiątkowy puchar od Polskiego Związku Piłki Nożnej. To nagroda za najwyższą frekwencję w 2. lidze w sezonie 2013/2014. Gratulujemy! Za tydzień Stal jedzie do Puław.