hej.mielec.pl – Po pięknym meczu, gdzie zawodnicy obydwu drużyn bardzo szybko, celnie grali piłką, biało-niebiescy gospodarze wykorzystali jedną z wielu sytuacji bramkowych. Strzelcem gola na wagę zwycięstwa i cennych trzech punktów był Kamil Radulj, który znakomicie wykorzystał wyjście bramkarza w pole i lobem zapewnił radość trzem tysiącom kibiców przy Solskiego!
Piłka nożna, II liga
FKS Stal Mielec – RKS Raków Częstochowa SA 1:0 (0:0)
Bramka: Radulj (74 min.)
Stal: Daniel – Załucki, Duda, Kościelny ©, Getinger, Radulj, Głaz, Domański (90 Podstolak), Żubrowski, Cholewiak (66 Bożek), Żegleń (81 Jankowski)
Raków: Wróbel – Holik, Pluta (14 Góra), Da Silva, Mońka, Pawlusiński (83 Baraniak), Reiman ©, Kmieć (60 Kowalczyk), Balogun, Brzęczek (83 Serafin), Pląskowski
Sędziowali: Michał Mularczyk (sędzia główny, WS Skierniewice), Marcin Kaliszek (sędzia asystent, WS Skierniewice), Marcin Anisiewicz (sędzia asystent, WS Warszawa), Rafał Michalak (sędzia techniczny, WS Skierniewice)
Żółte kartki: Domański, Głaz, Żubrowski – Pląskowski, Kmieć, Mońka
Czerwone kartki: Głaz (druga żółta, 88 min.)
Widzów: 3 000
Co może być zaskoczeniem wicelider Raków Częstochowa okazał się zespołem słabszym od mieleckiej Stali. Biało-Niebiescy wygrali zasłużenie, mieli więcej sytuacji bramkowych i to takich, z których trzy powinny zakończyć się bramkami.
Pierwszy zaatakował Raków w 4 minucie i wtedy stworzył najgroźniejszą sytuację. Dośrodkowanie z rzutu wolnego przeleciało całe pola karne, tam znalazł się Balogun Kayode i huknął z 16-tu metrów tuż nad mielecką poprzeczką. Ten zawodnik stwarzał najwięcej zagrożenia pod bramką Stali.
Biało-Niebiescy odpowiedzieli bardzo szybko. Po wrzutce w pole karne Rakowa zamieszało się mocno na 5-tym metrze, Stalowcy trzy razy próbowali strzelać, zostali zablokowani ofiarnymi interwencjami defensorów, co uratowało Raków przed stratą bramki.
W 17 minucie znów próbował Balogun, wykorzystał gapiostwo mieleckiej obrony, strzelił z dystansu i niecelnie. Po tej sytuacji zaczął się okres dominacji mielczan. W 22 minucie Domański dorzucił do Żeglenia, a ten głową pomylił się bardzo niewiele. W 26 minucie powinno być 1:0, Getinger obsłużył Domańskiego, ten jednak w świetnej sytuacji nie trafił do siatki. Cholewiak uderzał głową po rzucie rożnym w 31 minucie. Częstochowanie odpowiedzieli tylko indywidualną akcją Baloguna w 44 minucie.
Druga połowa nie przyniosła odmiany gry gości, nadal ustępowali Stalowcom. Mielczanie ostrzał bramki rozpoczęli w 67 minucie, z wolnego przymierzył Getinger.
W 64 minucie sam na sam z bramkarzem gości znalazł się Żagleń, stało się to po jego długim samotnym rajdzie. Brakło mu sił by szybko zakończyć akcję i jego strzał zablokował pędzący za nim defensor.
W 74 minucie Kamil Radulj zaszokował gości a mielecką publikę wprowadził w stan euforii. Dopadł do piłki na 40-tym metrze, zauważył że golkiper Rakowa stoi wysunięty i kropnął idealnie w okienko. Bramkarz był bez szans, Stal prowadziła 1:0.
Częstochowianie odpowiedzieli w 33 minucie strzałem z dystansu, dopiero drugim groźniejszym po przerwie.
W 88 minucie mielczanie znów zmarnowali fantastyczną sytuację, szybka kontra zakończyła się wyłożeniem do Jankowskiego, który jednak trafił w bramkarza zamiast do siatki. Raków ruszył z kontrą, która faulem przerwał Sebastian Głaz. Niestety zobaczył za to drugą żółtą kartkę i musiał opuścić plac gry. Pierwszy jego kartonik jednak budzi wiele wątpliwości.
Po chwili doszło do sprzeczki pomiędzy ławkami rezerwowych. Emocje sięgały zenitu. Grająca w osłabieniu Stal jednak świetnie się broniła, w doliczonym czasie gry nawet zagroziła bramce Rakowa i potwierdziła, że zasłużyła na zwycięstwo.
rksrakow.pl – Piłkarze Rakowa przegrali dziś 1:0 ze Stalą Mielec. Jedyną ramkę w tym meczu zdobył w 74 minucie spotkania Kamil Radulj strzałem z około 40 metrów.
Już od początku spotkania było widać w grze piłkarzy Rakowa jest sporo niedokładności. Wiele ataków Rakowa kończyło się dziś niecelnymi podaniami bądź udanymi przechwytami piłkarzy Stali. Pierwszą gorźną akcję stworzyli jednak piłkarze Jerzego Brzęczka. W trzeciej minucie spotkania z rzutu wolnego w kierunku pola karnego dośrodkował Pawlusiński. Piłka doszła do osamotnionego na prawej stronie Joshuy Baloguna. Ten po przyjęciu uderzył na bramkę ale piłka minęła o centymetry poprzeczkę. Następnie groźne sytuacje stwarzali piłkarze gospodarzy. Najpierw po dośrodkowaniu Dudy jeden z piłkarzy Stali uderzał z bliskiej odległości na bramkę Wróla ale nasz bramkarz znakomicie zachował się w tej sytuacji i wybronił ten strzał nogami. Następnie gospodarze stwarzali groźne akcje, które kilkukrtonie kończyły się na rozgrywającym bardzo dobre spotkanie Danielu Da Silvie. Na początku spotkania w starciu z rywalem w polu karnym kontuzji doznał Adrian Pluta, któy musiał opuścić boisko. Wszedł za niego Łukasz Góra. Kolejną groźną sytuację gospodarze stworzyli w 22 minucie meczu. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska Wróbel wyszedł z bramki jednak po chwili się cofnął. Do uderzenia głową doszedł jeden z napastników Stali ale na nasze szczęście uderzył obok bramki. Najlepszą okazję do strzelenia bramki gospodarze mieli w 26 minucie spotkania. Po dośrodkowaniu z lewej strony akcję zamykał Domański i miał przed sobą pustą bramkę jednak nie zdołał skierwać piłki do siatki Następnie kilkukrotnie piłkarze Stali próbowali przechytrzyć obronę Rakowa prostopadłymi wyjściami ale kończyło się to na uniesionej chorągiewce sędziego asystenta.
Na początku drugiej połowy dużo do roboty miał Przemysław Wróbel. Wielokrotnie musiał on wychodzić z bramki aby zarzegnać zagrożenie w polu karnym łapiąc bądź piąstkując piłkę. W 64 minucie Żegleń ze Stali Mielec miał okazję wyprowadzić swoją drużynę na prowadzenie bowiem stanął w sytuacji sam na sam z Wróblem jednak znakomicie grający dziś w obronie Da Silva zdążył go dogonić i wślizigem wybił mu piłkę spod nóg. Dziesięć minut później gospodarze dpięli jednak swego. Po stracie piłki przez Kowalczyka w środku pola futbolówkę przejął Kamil Radulj. Zauważył on następnie wysuniętego Przemysława Wróbla z bramki i zdecydował się na uderzenie. Piłka poszybowała idealnie nad próbujacym jeszcze interweniować bramkarzem Rakowa i trafiła do siatki. W dalszej części gry w dalszym ciągu Stal groźnie atakowała ale często dośrodkowania na bramkę Rakowa końcyzły się na udanych interwencjach naszych obrońców jak na przykład w dolcizonym czasie gry kiedy to Mońka wślizgiem uprzedził Jankowskiego, który miałby przed sobą pustą bramkę i możliwe, ze zdobyłby drugą bramkę dla Stali.
czyliwiesz.pl – Drugie z rzędu zwycięstwo Stali Mielec. Gol z ponad 30 metrów. Czy można mówić już o dobrej passie FKS-u? Pewnym jest, że Mielec po dobrej grze wygrywa w pełni zasłużenie kolejne spotkanie Od początku Stal Mielec mocna atakowała i już w pierwszej połowie zdobywa bramkę, która przez odgwizdanego spalonego nie została uznana. Celny, decydujący strzał w okno bramki został oddany w drugiej części meczu. Jak zwycięskie spotkanie komentują kolejno, zdobywca bramki i trener Janusz Białek.
Zadowolenia po meczu nie krył zdobywca pięknej bramki na wagę zwycięstwa ( z odległości grubo ponad 30 metrów w samo okienko) Kamil Radulj: – Trzeba się tylko cieszyć. Wyszedł strzał , piękna bramka, wygrywamy kolejny mecz, drugi z rzędu, teraz trzeba iść za ciosem.
Bohater spotkania zapytany od wpływ na jakość gry wynikające zmian kadry trenerskiej mówi: – Zalążek popraw widać to było już chyba po meczu z Limanovią. W tym meczu to potwierdzamy, a w kolejnych będzie coraz więcej tego – zapewnia pomocnik Stali Mielec. Jak informuje dalej nowy trener Stali Mielec od początku pracy skupił się nad poprawą motoryki gry, która jak choćby dziś była widoczna.
Trener Janusz Białek podczas konferencji prasowej przyznał, że jest dopiero początek wspinaczki Stali, która przez meczem z RKS -em Częstochowa zajmowała, odległą 14 pozycję: – Mieliśmy szacunek dla Rakowa przed spotkaniem, widać to było szczególnie w pierwszych minutach. Z upływem czasu coraz lepsza gra z rozmachem. Cieszy mnie fakt, że stwarzamy coraz więcej sytuacji podbramkowych. Martwi, że nie umiemy takich sytuacji wykorzystać, ale w naszej sytuacji kiedy jesteśmy dopiero na początku drogi, w której pniemy się do tej góry, kiedy w takim spotkaniu jak dzisiaj patrzymy tylko do przodu nie oglądając się do tyłu. Jak widać drużyna zmotywowana, walcząca. Jak konsekwentnie gra to jest tą jedną bramkę strzelić – komentuje trener Białek.
Mielecka Stal następne spotkanie zagra na wyjeździe z Rozwojem Katowice -27 września o godzinie 15.00.
Fot. Kacper Strykowski